Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW
Gdy doliczymy do tysiąca, a nadal jesteśmy na jawie, przychodzi czas na szklankę ciepłego mleka, a potem książkę do poduszki. A jeśli stare, wypróbowane sposoby nie zdają egzaminu, zawsze można połknąć odpowiednią tabletkę, by spać długo i szczęśliwie. Do takiej terapii jesteśmy przyzwyczajeni od dziesięcioleci. Dzisiejsza technika daje nam jednak wiele innych możliwości.
Zamiast bezproduktywnie przewracać się z boku na bok, można na przykład zacząć się... uczyć. Efekt gwarantowany – po zaliczeniu kilkunastu stron z językowego samouczka albo internetowego kursu zasypiamy jak niemowlę. Podobnie działają nudne filmy w telewizji, które można oglądać do białego rana. Jedyny mankament takiego nocnego życia to podwyższone rachunki za prąd, bo my wyłączamy się sami, a telewizor jakoś nie chce. Kolejna możliwość to wizyty u przyjaciół i znajomych. Oczywiście wirtualne, możliwe dzięki Internetowi i Skype’owi. Nocnych marków nie brakuje, a zawsze lepiej nie śpi się w towarzystwie.
Gdy wśród bliskich brakuje amatorów takich pogaduszek, można oglądać programy przez Internet. W jedną bezsenną noc da się nadrobić spore filmowe czy serialowe zaległości. Można także przeglądnąć propozycje podróży, zakupów, zapoznać się z najnowszymi wiadomościami, czyli robić to, na co przez dzień brakuje czasu. W końcu wcześniej czy później padniemy w objęcia Morfeusza. Niestety, rano trzeba wstać, ale przynajmniej nie mamy poczucia zmarnowanego czasu ani nie trujemy się środkami nasennymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?