Lydia Lunch – Fot. Last FM
Nowe gatunki muzyczne
Parafrazując słynne powiedzenie Winstona Churchilla, można by powiedzieć, że jeszcze nigdy w historii rocka tak wiele nie zawdzięczano tak niewielu. Grono artystów związanych z no wave (termin pojawił się dopiero w 1981 roku) było bowiem stosunkowo niewielkie i zawężało się do jednego miasta (a właściwie jednej dzielnicy).
W 1977 roku w Nowym Jorku nadal żywa była tradycja muzycznej awangardy – zarówno rockowej, tej w stylu The Velvet Underground, jak również tej klasycznej, tworzonej przez La Monte Younga. Burzliwie rozwijała się scena punkowa – od pierwszych płyt Ramones, przez straceńcze koncerty Suicide, po poetyckie wizje Patti Smith. Nic więc dziwnego, że w tym tyglu musiało pojawić się coś nowego.
Co ciekawe – impuls przyszedł jednak z zewnątrz. W 1976 roku przeprowadził się z Bostonu do Nowego Jorku eksperymentujący z łączeniem rockowego i klasycznego minimalizmu kompozytor i gitarzysta Glenn Branca. Pierwszy zespół, który powołał na Manhattanie nazwał Theoretical Girls. Choć wydał on tylko jeden singiel i zagrał zaledwie 20 koncertów (z czego trzy w Paryżu) zaprezentował niezwykle oryginalne brzmienie. Składały się nań jazgotliwe pasaże przesterowanych gitar, hipnotyczne rytmy wybijane przez monotonnie łomoczącą perkusję i niemelodyjny skowyt wokalisty. To właśnie charakterystyczne dla brzmienia Theoretical Girls świdrujące partie gitar stały się inspiracją dla grupy Sonic Youth, która wykorzystała je do stworzenia bardziej komunikatywnego wersji noise rocka.
Podobnie celową agresję dźwiękową zaprezentowały w 1978 roku dwa inne zespoły z Manhattanu – Mars i DNA. Pierwszy z nich również działał krótko – dał 24 koncerty, z których pierwszy i ostatni odbyły się w dwóch legendarnych klubach – CBGB`s i Max`s Kansas City. Jego muzyka miała różne oblicza – od osadzonego w kontekście dokonań The Velvet Underground garażowego rocka, przez noise`owe improwizacje, po otwarte formy łączące gardłowy głos wokalisty z gitarowym rzężeniem. Zespół również doczekał się wydania tylko jednego singla – przez niezależną wytwórnię Ze Records.
Od tytułu jednego z utworów Mars swą nazwę zaczerpnęła grupa DNA. Dowodzona przez gitarzystę Arto Lindsaya tworzyła bardziej zwarte utwory, momentami niemal piosenkowe, ale utrzymane w noise`owym brzmieniu. Ciekawostką był głos wokalisty – niemal bluesowy, stanowiący z pewnością inspirację dla Nicka Cave`a w czasach The Birthday Party.
Królową nowojorskiej sceny no wave była wokalistka Lydia Lunch. Działając z dwoma grupami – Teenage Jesus & The Jerks i 8 Eyed Spy – dawała dziesięciominutowe koncerty, na które składało się ponad trzydzieści utworów. Nastawienie Lunch do rocka było pełne niechęci: „Po co te wszystkie akordy i progresje, które są używane w rocku do znudzenia? Żeby zagrać na gitarze slide używam noża albo butelki piwa. Szkło daje najlepsze brzmienie. Do dziś nie znam żadnego chwytu na gitarze”.
W 1978 roku na scenę no wave zwróciła uwagę Briana Eno jego przyjaciółka, wokalistka Judy Nylon. Słynny producent postanowił wtedy spenetrować muzyczne środowisko Manhattanu. W efekcie powstała kompilacja zatytułowana „No New York” z nagraniami najważniejszych wykonawców nurtu. Płyta, prezentując dziką, agresywną, pozbawioną jakiejkolwiek melodyki i uwolnioną z wszelkich form muzykę, ukazywała no wave jako ekspresję totalnej wolności dźwiękowej, egzorcyzm podświadomej wściekłości tkwiącej w mieszkańcach betonowej dżungli, efekt wyzwolenia się ludzkiej biologii z okowów cywilizacji.
Paweł Gzyl
Posłuchaj no wave:
http://www.myspace.com/theoreticalgirls
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?