Wydaje się, że problem z brakiem czasu nawet dla siebie dotyczy tylko ludzi współczesnych. Postaram się skutecznie obalić tę tezę. Pamiętamy dobrze historię opisaną w usłyszanym w minioną niedzielę fragmencie Ewangelii.
Szymon wraz ze swoimi współpracownikami płucze sieci. W pewnym momencie przychodzi do nich Jezus, każe odpłynąć trochę od brzegu, aby później powiedzieć Szymonowi, aby ten wypłynął na głębię i zarzucił sieci na połów.
Szymon, na pewno trochę zmieszany mówi do Jezusa: „Mistrzu, przez całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili”. Mistrzu - całą noc pracowaliśmy. Nie mamy nic! Nic, prócz resztek sił. Nie rozumiesz tego?! To bez sensu… Jednak to nie jest koniec tej rozmowy. Szymon dodaje: „Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Co mu się stało? Nienormalny czy co? Co się stało, że w jednej chwili zmienia zdanie i podejmuje się trudu, który przed chwilą uważał za bezsensowny? Rozwiązaniem jest to, co robił Jezus kiedy wsiadł do łodzi i kazał odbić od brzegu.
Co robił wtedy Jezus? On z łodzi nauczał tłumy. I tak Szymon, który podobnie jak my cierpiał na permanentny brak czasu po nauce Jezusa, decyduje się na „nienormalny” czyn. Tak to już jest. Każde spotkanie z Jezusem nadaje naszemu życiu zupełnie perspektywę. Zawalczyć o to, aby takich spotkań było jak najwięcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?