Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebo się otworzyło

ROZMAWIAŁA: GRAŻYNA STARZAK
Ks. Stanisław Oder: Były przesyłki adresowane: „Jan Paweł II – raj”
Ks. Stanisław Oder: Były przesyłki adresowane: „Jan Paweł II – raj” FOT. WACŁAW KLAG
Rozmowa. Ksiądz doktor SŁAWOMIR ODER, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II – o świętości Jana Pawła II, uznawanej nawet przez wyznawców prawosławia, judaizmu, hinduizmu…

– Niebawem wielki dzień dla Polaków – kanonizacja Jana Pawła II. Długo czekaliśmy na tę chwilę…

– Myślę, że nie tak długo. Najpierw niezbędna była beatyfikacja, poprzedzona zbieraniem świadectw, dokumentów, w celu udowodnienia heroiczności cnót Ojca Świętego. Proces beatyfikacyjny został zakończony w rekordowo krótkim czasie. Rozpoczął się 28 czerwca 2005 roku, zaledwie 80 dni po pogrzebie. W ciągu kilkunastu miesięcy – zwykle trwa to kilka lat – zostało przygotowane tzw. positio, czyli „pozycja o cnotach”. Ma około 700 stron. Zawiera m.in. zeznania świadków oraz życiorys Jana Pawła II.

Przypomnę, że w normalnych warunkach procesowych pewne etapy można podjąć dalej, mając przyzwolenie „z góry”. A takim przyzwoleniem jest cud. Trzeba jednak pamiętać, że to nie cud czyni świętego, nie święci czynią cuda, tylko Pan Bóg. Skuteczność wstawiennictwa kandydata do świętości wynika z jego bliskości z Bogiem.

W przypadku beatyfikacji taki znak pojawił się już na początku czerwca 2005 r., a więc niecały miesiąc po śmierci Ojca Świętego, jeszcze przed rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego. Cud potrzebny do kanonizacji wydarzył się w dniu beatyfikacji, 1 maja 2011 r. W tym dniu Opatrzność Boża dała znak, że trzeba iść dalej.

– Ksiądz Doktor jest postulatorem również w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych innych osób. Czy proces Jana Pawła II różnił się od pozostałych?

– Ten proces różnił się od innych m.in. tym, że dzięki łączności internetowej miał nową metodologię. Biorąc pod uwagę tysiące e-maili, jakie napływały do Biura Postulatora, tysiące osób odwiedzających strony poświęcone beatyfikacji Jana Pawła II, możemy powiedzieć, że zaangażowanie na taką skalę internetu, to wydarzenie bezprecedensowe.

– Co było tematem tych listów i e-maili?

– We wszystkich widać było wielką miłość i chęć spłaty długu wdzięczności za to, co ich autorzy otrzymali od papieża Polaka. Wiele z nich zawierało doniesienia o wyproszonych u niego cudownych uzdrowieniach. Niebo się otworzyło i łaski Boże spływają bardzo obficie na ludzi, którzy zwracają się do Boga przez wstawiennictwo Jana Pawła II.

To są dziesiątki sygnałów zdarzeń, które z całą pewnością w subiektywnym odczuciu osób, które o nich pisały i nadal piszą, mają znamiona cudu, chociaż z punktu widzenia formalnego i prawnego nie można tak ich nazywać. Wśród listów, w których znajdują się świadectwa wiernych z całego świata, były przesyłki zaadresowane w ten sposób: „Jan Paweł II – raj”. Biuro, którym kierowałem jako postulator, to więc jakby zakątek w raju.

– Jakiego rodzaju są te cudowne zdarzenia i łaski?

– Dotyczą nie tylko uzdrowienia z choroby, ale np. pomyślnego rozwiązania spraw życiowych, zawodowych, uwolnienia od nałogów. Są łaski macierzyństwa i ojcostwa, w rodzinach, które przez wiele lat nie mogły się doczekać potomstwa.

Ta ostatnia kategoria jest dość liczna. Napłynęło ich mnóstwo i wszystkie zazwyczaj mówią o jakichś ludzkich dramatach, które znalazły rozwiązanie za wstawiennictwem Jana Pawła II. Dotyczyły kryzysu rodziny, problemów zdrowotnych, w tym chorób nowotworowych. Wiele małżeństw pisało do nas, że stało się rodzicami, choć już nie było na to nadziei.

Jan Paweł II na prośby związane z życiem „odpowiada” chyba w jakiś uprzywilejowany sposób. Niektóre z tych świadectw mogą brzmieć dzisiaj jak anegdoty, np. przypadek pewnego maltańskiego przemysłowca, który popadł w wielkie kłopoty finansowe. Dla prowadzenia swojej dalszej działalności potrzebował 20 tys. euro. Poprosił o wstawiennictwo polskiego papieża. Kupił los na loterii i wygrał te 20 tys. Można powiedzieć, że Jan Paweł II, jak to często robił, puścił do niego oczko.

– Z jakich krajów napłynęło najwięcej tego typu świadectw?

– Najwięcej świadectw tego typu nadeszło ze strefy hiszpańskojęzycznej: z Ameryki Południowej i Północnej. Ale też bardzo dużo zgłoszeń odnotowaliśmy z kontynentu europejskiego, z Polski, lecz także np. z Rosji. Jednym z pierwszych świadectw, jakie otrzymałem pocztą elektroniczną był list z Władywostoku.

Mam przesłanki, aby twierdzić, że również w Rosji za pośrednictwem Jana Pawła II Bóg dokonał cudów uzdrowienia. Będąc w Moskwie przekonałem się, że wielu „szeregowych” wiernych rosyjskiego prawosławia, niezależnie od chłodu, jaki daje się odczuć wobec osoby Jana Pawła II ze strony miejscowej hierarchii prawosławnej, z czcią i głębokim przekonaniem wyraża swoją pewność, że „Jan Paweł II był człowiekiem Bożym”.

Chciałbym w tym miejscu dodać, że jednym z „kanałów”, poprzez który otrzymywaliśmy i otrzymujemy nadal świadectwa o łaskach, stał się grób Jana Pawła II. Do dzisiaj składane są tam listy osób z całego świata. Te świadectwa, pisane w różnych językach, czasami bardzo trudnych do zidentyfikowania, to przejmująca, wzruszająca, a czasem poruszająca dokumentacja. Na przykład jeden z listów, jaki pozostawiono na grobie papieża, został napisany przez prostytutkę. Pisała o swych cierpieniach, o tym, że padła ofiarą handlu ludźmi, i prosi papieża o pomoc i o to, by przywrócił jej wiarę.

– W książce „Zostałem z wami. Kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II” wspomina Ksiądz Doktor, że świadectwa świętości Jana Pawła II nadsyłali do biura postulacji nie tylko katolicy…

– To prawda. Przychodziły i przychodzą listy od protestantów, prawosławnych, a nawet muzułmanów, hinduistów i żydów. Przypominam sobie historię mężczyzny ze Szkocji, członka Kościoła episkopalnego, który przed laty przeżył poważny wypadek samochodowy.

Miał wyraźną kontuzję i problemy z chodzeniem, bardzo cierpiał. Którejś nocy przyśnił mu się Jan Paweł II. Pocieszył go i zachęcił do tego, by wstał z łóżka i zaczął chodzić. Rankiem okazało się, że ten mężczyzna może się normalnie poruszać. Mogę też podać przykład pewnego żyda, który wspominał o poważnych kłopotach zdrowotnych swojej wnuczki. Dziewczyna wzywała wstawiennictwa Jana Pawła II i doświadczyła skuteczności jego modlitwy.

– W czasie trwania procesu mówiło się, że Jan Paweł II może zostać od razu świętym. Dlaczego tak się nie stało?

– Zgodnie z kościelną procedurą kandydat na ołtarze zostaje najpierw błogosławionym, a dopiero potem świętym. Procedura ta przewiduje konieczność stwierdzenia cudu dla beatyfikacji i następnego cudu do kanonizacji. W czasach nowożytnych nie znam przypadku, który byłby odstępstwem od tej zasady.

– Dziękuję za rozmowę.


KS. SŁAWOMIR ODER
doktor prawa świeckiego i kanonicznego. Od 24 lat w Watykanie. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego Trybunału Apelacyjnego Wikariatu Rzymu. 28 czerwca 2005 r. został postulatorem procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II. Jest współautorem książek napisanych wraz z dziennikarzem Saverio Gaeta: „Dlatego święty” i „Zostałem z Wami”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski