Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zlekceważyliśmy zagrożenia

Rozmawiał Maciej Pietrzyk
fot. Bartek Syta
Rozmowa z Bogdanem Klichem, senatorem Platformy Obywatelskiej, ministrem obrony narodowej w latach 2007-2011 .

– Czy na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku prezydent Rosji wprost groził rozbiorem Ukrainy?

– To był raczej długi wywód, mający uzasadnić, że Ukraina jest państwem tymczasowym, sztucznym, przypadkowym zlepkiem ziem należących do innych krajów. I choć o rozbiorze wprost nie było mowy, to przekaz polityczny tych słów był jednoznaczny dla przedstawicieli wszystkich państw NATO, uczestniczących w szczycie.

– To znaczy?

– Zamiarem prezydenta Rosji było wyperswadowanie NATO pomysłu przyjęcia Ukrainy w swoje szeregi. Putin dał jasno do zrozumienia, że Ukraina może się rozpaść, jeżeli dołączy do Sojuszu.

– Na szczycie NATO był Pan razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim i ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Jaka była Wasza reakcja na te słowa?

– Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Dlatego nie zlekceważyliśmy zagrożenia i od razu podjęliśmy konkretne działania polityczne. Przede wszystkim wspólnie z ministrem Sikorskim przekazaliśmy informację o wypowiedzi Władimira Putina Ukrainie. Uznaliśmy, że są to słowa niezmiernie groźne i nasi sąsiedzi muszą o nich wiedzieć.

A Ponieważ NATO nie podjęło wówczas decyzji o natychmiastowym przyjęciu Ukrainy, a jedynie zadeklarowało taką możliwość w przyszłości, ważne stało się, żeby przybliżyć naszych sąsiadów do Sojuszu. Dlatego zdecydowaliśmy się na realizację mojego pomysłu stworzenia wspólnej polsko-ukraińsko-litewskiej brygady. Po groźbach prezydenta Rosji, a już szczególnie po inwazji Rosji na Gruzję w lecie 2008 r. nie było wątpliwości, że taka brygada powinna istnieć.

Podjęliśmy także inne działania. Między innymi wystąpiliśmy do NATO o opracowanie nowych planów obrony dla Polski przed ewentualną agresją ze Wschodu. Podpisaliśmy także kontrakt na stworzenie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, który ma w zasięgu cele w Kaliningradzie.

– Czy to był pierwszy i jedyny taki sygnał ze strony Władimira Putina, że Ukraina nie może czuć się bezpieczna? A może podobne sugestie padały podczas innych spotkań, na przykład z premierem Donaldem Tuskiem w Moskwie w 2008 roku?

– Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski