Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zawsze miękkie lądowanie, czyli gdzie podziali się zwolnieni

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Mariusz Dąbek i Jerzy Miller znaleźli nowe miejsca pracy, Artur Wrona trafił na „zesłanie”
Mariusz Dąbek i Jerzy Miller znaleźli nowe miejsca pracy, Artur Wrona trafił na „zesłanie” fot. Anna Kaczmarz i Andrzej Banaś
Kadry. Były dowódca małopolskiej policji zabezpiecza interesy krakowskiego przedsiębiorcy, były wojewoda doradza prezydentowi Ukrainy, a dawny pierwszy prokurator musi zaczynać karierę od początku. Zmiana rządów dla jednych skończyła się degradacją, innym dodała skrzydeł.

Zmiany na stanowiskach kierowniczych najgorzej skończyły się dla szefów nieistniejącej już Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie (obecnie to Prokuratura Regionalna). Po likwidacji tej jednostki wszyscy prokuratorzy z niecierpliwością czekali na decyzje nowego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Niektórzy obawiając się nowych porządków złożyli wnioski o przejście w stan spoczynku. Nie wszyscy doświadczeni śledczy spełniali jednak warunki, by na tak komfortowych warunkach odejść z pracy.

Decyzje ministra Ziobry pokazały, że zmiany w prokuraturze polegają głównie na roszadach personalnych.

Szef prokuratorów zaczyna od początku

Prokurator Artur Wrona ze stanowiska najważniejszego prokuratora w Małopolsce został zdegradowany do pracy w jednostce rejonowej w Tarnowie. Zachował wprawdzie tytuł i uposażenie, ale powołanie na nowe stanowisko można porównać do wysłania wykładowcy uniwersyteckiego do pracy w szkole podstawowej. Prokurator Wrona nie chce jednak komentować tej sytuacji. - Mogę powiedzieć jedynie, że teraz jestem w miejscu, w którym przed laty zaczynałem swoją pracę - mówi.

W podobnej sytuacji znalazł się jego były zastępca, prok. Marek Wełna, który został zdegradowany do szczebla rejonowego w Nowej Hucie. Nieco lepiej „wylądował” drugi zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie, prok. Dariusz Makowski. Jest teraz pracownikiem krakowskiej Prokuratury Okręgowej.

Policjanci radzą sobie znacznie lepiej

Z pewnością lepiej po zmianach odnaleźli się funkcjonariusze policji. Były szef małopolskiego garnizonu gen. Mariusz Dąbek pracuje dziś w jednej z największych krakowskich firm budowlanych. Odpowiada tam za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne spółki. Podobne stanowisko w podobnej firmie piastuje dziś jego były zastępca insp. Andrzej Płatek.

Z kolei insp. Jacek Fabisiak (również zastępca gen. Dąbka) wrócił w rodzinne strony. Były policjant znalazł pracę u prezydenta Stargardu. - Do obowiązków Jacka Fabisiaka należy opiniowanie i doradztwo w obszarze bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego - mówi Piotr Styczewski, podinspektor ds. informacji z Biura Prezydenta Miasta Stargardu.

Urzędnicy szybko znaleźli nową pracę

Dobrze na zmianach wyszli również szefowie urzędów. Były wojewoda małopolski Jerzy Miller (PO) właśnie znalazł pracę na Ukrainie. Będzie zastępcą prof. Leszka Balcerowicza w zespole doradców prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który ma stale współpracować z ukraińskim rządem.

Znacznie szybciej, bo zaledwie kilka tygodni po odwołaniu ze stanowiska nową pracę znalazł wicewojewoda małopolski Wojciech Szczepanik (PSL). Wygrał konkurs na sekretarza województwa. Nie było to żadnym zaskoczeniem, bo już przed jego rozstrzygnięciem wskazywany był jako zdecydowany faworyt, gdyż w Małopolsce rządzi koalicja PO-PSL.

Pracę u marszałka małopolskiego znalazł też Witold Kochan, były wiceprezes Krakowskiego Parku Technologicznego, spółki zarządzającej specjalną strefą ekonomiczną. Kochan, kiedyś poseł Platformy i burmistrz Gorlic, jest teraz dyrektorem Kancelarii Zarządu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego.

Krótki odpoczynek i wracam do pracy

Do biznesu idzie poprzedni zarząd Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków - Balice.

- Mam kilka ofert pracy, nie w branży lotniczej, bo obowiązuje mnie zakaz konkurencji. Planuję krótki odpoczynek i na pewno szybko podejmę kolejną pracę - nie ukrywa Jan Pamuła, były prezes lotniska, który odszedł ze stanowiska po 8 latach rządów w Balicach.

Wiceprezes Łukasz Strutyński wraca do zawodu radcy prawnego, choć spekulowano, że ponownie trafi pod skrzydła Urzędu Marszałkowskiego, w którym pracował zanim trafił do Balic. Miał być zatrudniony w zarządzanej przez samorząd spółce Apollo Film.

- Też tak słyszałem, ale nie było takiej propozycji. Nie ma takiego tematu - zaznacza Strutyński.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski