MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie zaprzepaścić tego, co zrobił Zacharkin

Rozmawiał Maciej Zubek
Marcin Kolusz jest obecnie zawodnikiem GKS Tychy
Marcin Kolusz jest obecnie zawodnikiem GKS Tychy Fot. Maciej Zubek
Rozmowa z Marcinem Koluszem, byłym hokeistą Podhala i KTH Krynica, kapitanem reprezentacji Polski, o wywalczonym na Litwie awansie do przyszłorocznych MŚ Dywizji IA

– Wielu wasze zwycięstwo na Litwie odbiera bardziej jako spełnienie obowiązku niż sukces. A Pan i Pana koledzy?

– Trudno się z tym nie zgodzić. My sami tak to odbieramy. Przed wyjazdem na mistrzostwa mieliśmy tylko jeden cel. Był nim awans. Każde inne miejsce niż pierwsze byłoby dla nas przegraną i olbrzymim rozczarowaniem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy w roli faworyta. Wywierało to na nas presję, ale daliśmy radę. To najważniejsze. Do każdego spotkania podchodziliśmy tak, jakby było ono decydujące o awansie.

– Porażka w ostatnim meczu z Brytyjczykami popsuła wam w jakimś stopniu humory?

– Chcieliśmy wygrać ten mecz, mimo że nie miał on już dla nas znaczenia. Nie da się jednak ukryć, że po zwycięstwie z Chorwacją, dzięki któremu zapewniliśmy sobie awans, zeszło z nas ciśnienie i być może to spowodowało, że w spotkaniu z Wielką Brytanią już troszkę nasza dyscyplina i koncentracja nie były takie jak we wcześniejszych meczach.

– Zwycięstwo i awans do Dywizji IA zbiegły się z rezygnacją z dalszej pracy w roli selekcjonera reprezentacji Polski Igora Zacharkina…

– Wiedzieliśmy o tym od dłuższego czasu. Nie rozmawialiśmy jednak o tym przed ani w trakcie mistrzostw. Mieliśmy coś wspólnie do osiągnięcia. Udało się, dzięki czemu pożegnanie odbyło się w miłej atmosferze. Były uściski, drobne prezenty. Trener podziękował nam za wspólną pracę, życzyliśmy sobie nawzajem sukcesów. Wierzę jednak, że to nie był nasz ostatni kontakt.

– Kto powinien być następcą Zacharkina?

– Nie ja o tym decyduję. Mam jednak nadzieję, że będzie to trener jego pokroju. Najważniejsze aby nowy szkoleniowiec był w stanie kontynuować to co zaczął trener Zacharkin. Wyniki i progres, jaki zrobiła reprezentacja pod jego wodzą, pokazują, że jest to odpowiedni kierunek. Nie możemy tego zaprzepaścić.

– Jak podsumuje Pan 2 lata pracy z trenerem Zacharkinem?

– Tylko w samych superlatywach mogę się o nim wypowiadać. Nawet jakbym chciał, to trudno mi teraz dopatrzeć się jakichkolwiek negatywów. On napędzał nas do ciężkiej pracy. Myślę, że każdy kto z nim pracował dłuższy czas, może dzisiaj stwierdzić, że jest lepszym zawodnikiem. Potrafił nas zmotywować jak mało kto. Umiał pochwalić, ale i ostro zganić. Podkreślał, że tylko ciężką pracą można dojść do celu, który się obrało. Mentalnie dzięki niemu staliśmy się mocnym zespołem, kolektywem.

– Na co stać reprezentację w przyszłorocznych mistrzostwach świata Dywizji IA?

– Przede wszystkim musimy podjeść spokojnie do tematu. Nie możemy nadmuchiwać balonu. To już zdecydowanie wyższy poziom. Dlatego w tym pierwszym roku przede wszystkim skupić się musimy na tym, aby się utrzymać, nabrać doświadczenia, a z każdym kolejnym sezonem stawiać sobie wyższe cele.

– Kiedy zobaczymy Polskę wśród najlepszych ekip świata?

– Chciałoby się jak najszybciej, ale, tak jak mówię, daleka droga przed nami. Niemniej myślę, że gdyby organizacyjnie byłoby wszystko w porządku, to uważam, że za 4 czy 5 lat jesteśmy w stanie awansować do elity.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski