MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyciągnęli wniosków

Tomasz Duda
19-letni Jakub Baran (z prawej) zaliczył oficjalny debiut w seniorskiej drużynie Can-Pack Okocimskiego
19-letni Jakub Baran (z prawej) zaliczył oficjalny debiut w seniorskiej drużynie Can-Pack Okocimskiego MACIEJ PYTKA
II liga. Dariusz Siekliński wciąż szuka najlepszego ustawienia "Piwoszy". Na mecz z Siarką dokonał aż czterech zmian w wyjściowym składzie.

Siarka Tarnobrzeg1 (0)
Can-Pack Okocimski0

Bramki: 1:0 Jacek 90 s.
Siarka: Melon - Stępień, StefanikI[57], Nadolski, Bochenek - Cicman (79 Koczon), Tunkiewicz (80 Figiel), Frankiewicz, Więcek (86 Paluch), ParobczykI - Ciećko (68 Baran).
Can-Pack Okocimski: Kozioł - Wawryka, Baran, JacekI , Kasprzyk - Pyciak (79 Bryła), Guja (83 Abubakar), Ryś, Wojcieszyński, Białkowski (75 Lewiński) - Dziadzio.
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice).
Widzów: 500.

Niespodzianką był debiut wychowanka OKS-u Jakuba Barana, który do tej pory występował w V-ligowych rezerwach brzeszczan.

Okocimski w Tarnobrzegu zaprezentował się z dobrej strony, ale już po raz któryś zawodników zawodziła skuteczność. Na domiar złego drużyna z Brzeska nie wyciągnęła wniosków z poprzednich spotkań i każdy stały fragment gry gospodarzy przyprawiał trenera Okocimskiego o palpitację serca.

Na pierwszą okazję bramkową kibice czekali do 27 minuty. Z najbliższej odległości fatalnie spudłował Tomasz Ciećko. Chwilę później Aleksandra Kozioła zatrudnił Dariusz Frankiewicz. Golkiper przyjezdnych sparował piłkę na rzut rożny. Tuż przed przerwą oba zespoły zmarnowały po jednej dogodnej sytuacji. Najpierw Ciećko z 5 metrów trafił w słupek, a Kamil Białkowski w boczną siatkę.

Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Siarki. W 57 minucie z boiska ,,wyleciał'' Marcin Stefanik. Gospodarze cofnęli się do defensywy. Inicjatywę przejęli "Piwosze", ale nie przełożyło się to na końcowy rezultat. Bramkarza Siarki mimo ogromnych starań nie pokonali Wojciech Wojcieszyński i Wojciech Dziadzio. Gospodarze liczyli na kontry, po których, gdyby nie dobra postawa Kozioła, mogła paść bramka.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry padł gol kuriozum. Po raz kolejny ze stałego fragmentu gry. Piłkę dwukrotnie niepewnie wybijał Kozioł, a stojący na 5. metrze Radosław Jacek niefortunnie skierował ją do własnej siatki, co bardzo zezłościło trenera "Piwoszy".

Zdaniem trenera
Dariusz Siekliński, Can-Pack:
- Dawno nie byłem tak zły po spotkaniu. Po raz kolejny tracimy punkty przez fatalny błąd w defensywie. Uważam, że podobnie jak w kilku wcześniejszych spotkaniach byliśmy zespołem lepszym. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale zawodziła nas skuteczność. Nie pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele.

Zagraliśmy odważnie i agresywnie, ale nie przełożyło się to na końcowy rezultat meczu. Za straconego gola mam pretensje nie do Jacka, ale do Kozioła, który w kilku sytuacjach zachował się naprawdę źle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski