MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie pozwalają mi grać!

Redakcja
Ostatnio byłam na rodzinnym spotkaniu. Nazbierało się sporo dzieciarni w tzw. wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym.

Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Przeważnie chłopaki. Zamelinowali się drugim pokoju, ale co jakiś czas miłe pogaduszki dorosłych przerywał wrzask najmłodszego, czterolatka, który wzywał na pomoc mamę. – Co się dzieje, skarbie? – Oni nie pozwalają mi grać! – wrzeszczał rozżalony malec.

Nie chodziło jednak ani o grę w piłkę, ani w karty, ani też – na fortepianie. „Starszaki” nie chciały go dopuścić do gry w telefonie komórkowym i na komputerze, bo same okupowały te atrakcje. Byli nie tylko starsi, ale i silniejsi, więc im się „należało”, mieli prawo. A maluch miał z kolei prawo protestować i domagać się dopuszczenia do ulubionych „zabawek”, od których jest już uzależniony. Przerażające?

Dzieci od zawsze na rodzinnych spotkaniach rozrabiały mniej lub bardziej, a im bliżej było końca imprezy, tym lepiej się bawiły. Czym i jak? Przede wszystkim zabawkami gospodarzy, których nie miały w domach. Dla jednych była to kolejka elektryczna, dla innych jakieś fikuśne klocki, zdalnie sterowane samochodziki, albo… pies czy kot, ewentualnie dzidziuś, który był z tego powodu średnio zadowolony. Gdy rekwizyty (także żywe) się znudziły, zaczynała się zabawa w chowanego, w „ciepło–zimno”, gdy było więcej miejsca – w ciuciubabkę itd., itp.

Wrzasku i emocji było przy tym co niemiara, dzieciaki były tak rozgorączkowane i zgrzane, że przed powrotem do domu trzeba je było „wygaszać”. Za to spały potem jak zabite. Dziś zmęczenie im nie grozi. Najwyżej się zdenerwują, że nie udało się im zabić wszystkich wrogów, unieszkodliwić kosmitów, zarżnąć prosiaczków albo ukraść skarbu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski