Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie poprę ani Majchrowskiego, ani Lasoty

Rozmawiał (ARM)
Andrzej Banaś
Rozmowa z Łukaszem Gibałą, który zajął trzecie miejsce w wyborach na prezydenta Krakowa

- Dzwonił już do Pana Jacek Majchrowski lub Marek Lasota, zabiegając o poparcie w drugiej turze wyborów?

- Jeszcze nikt do mniej w tej sprawie nie dzwonił.

- A jeśli zadzwonią, to którego z nich byłby Pan skłonny poprzeć?

- Wiadomo, że z tych kandydatów, którzy się nie dostali do drugiej tury, ja mam najlepszy wynik. Zaufało mi mnóstwo mieszkańców i moje poparcie mogłoby być kluczowe, ale podjąłem decyzję, że nie udzielę go ani Jackowi Majchrowskiemu, ani Markowi Lasocie.

- Dlaczego?

- Nie ukrywam, że nad tym myślałem. Obecny prezydent po 12 latach rządzenia już się wypalił i kolejna jego ewentualna kadencja nie daje szans na rozwiązanie podstawowych problemów miasta, jak korki na ulicach czy smog. Z kolei analizowałem program Pana Lasoty i jest on mało konkretny, mnóstwo ogólników. Stąd też nie poprę żadnego z tych kandydatów.

- A gdyby dostał Pan od któregoś z tej dwójki kandydatów propozycję objęcia na przykład funkcji wiceprezydenta Krakowa po wyborach?

- Absolutnie nie. Nie interesuje mnie taka funkcja ani żadna inna w gabinecie tych kandydatów. Jeśli miałbym być prezydentem lub wiceprezydentem to po to, by zmieniać Kraków na lepsze, a przy Jacku Majchrowskim i Marku Lasocie mogłoby to być niemożliwe. Po drugie, nie chciałbym firmować swoim nazwiskiem ich rządów. Wszystko dokładnie przemyślałem i jeśli do mnie zadzwonią, to usłyszą dokładnie to samo, co mówię teraz Panu jako pierwszemu. Dla mnie ta sprawa jest zamknięta.

- Można traktować to jako zapowiedź, że za cztery lata ponownie stanie Pan do walki o prezydenturę w Krakowie?

- Cztery lata to bardzo długo, ale nie wykluczam takiego scenariusza. W tych wyborach zagłosowało na mnie mnóstwo ludzi, szczególnie młodych. I to napawa optymizmem, pokazuje również, że można z nadzieją patrzeć w przyszłość.

- Nie żałuje Pan ogromnych nakładów pracy i pieniędzy na kampanię, która zakończyła się umiarkowanym sukcesem?

- Faktycznie nakłady finansowe były duże, pewnie rzędu kilkuset tysięcy złotych. To była też praca po kilkanaście godzin dziennie. Jest więc pewien niedosyt, że to się nie przełoży bezpośrednio na zmiany w Krakowie, bo mój program był naprawdę dobry. Taka jest jednak polityka, nie zawsze się wygrywa, nie można się załamywać i na pewno się nie poddam.

- Co teraz będzie z Łukaszem Gibałą?

- Przez rok będę posłem niezrzeszonym i nadal zamierzam działać na rzecz polskiej gospodarki. Jest kilka ustaw mojego autorstwa w Sejmie, które są w trakcie prac legislacyjnych. Będę musiał podjąć też decyzję, czy znów ubiegać się o mandat posła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski