MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie padło słowo zamach [WIDEO]

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Komisja nie odpowiadała na pytania dziennikarzy
Komisja nie odpowiadała na pytania dziennikarzy fot. Michał Dyjuk
Katastrofa smoleńska. Komisja Antoniego Macierewicza skupiła się na wytykaniu błędów poprzednikom

- Zadaniem komisji jest wskazanie, jakie czynniki i jakie zdarzenia doprowadziły do tragedii. Celem jest wyłącznie pokazanie przebiegu wydarzeń, bez wskazywania winnych - mówił wczoraj na konferencji prasowej minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

- Nie przyjmujemy żadnych wstępnych hipotez, nie wiemy, co się stało. Działamy pół roku, dużo, ale to wystarczyło do oceny, co mamy i co mamy dalej robić - stwierdził dr Wacław Berczyński, szef komisji powołanej przez szefa MON, która ma ponownie zbadać, co się stało 10 kwietnia 2010 r. i dlaczego samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie i 95 innymi osobami rozbił się pod Smoleńskiem.

"Znaleźliśmy już dowody, że były manipulowane niektóre dane". Komisja "smoleńska" o swoich ustaleniach

Źródło: TVN24

Wczorajsza prezentacja wyników półrocznej pracy tej komisja miała przynieść sensacyjne i przełomowe doniesienia w śledztwie. Rozczarować mogli się ci, którzy liczyli, że są dowody na wybuch i zamach. To ostatnie słowo nie padło, a zarówno minister Macierewicz, jak i dr Berczyński mówili o katastrofie.

Początek konferencji wyglądał tak, jakby komisja dopiero zaczynała pracę. Np. jeden z jej członków - Frank Taylor, inżynier lotniczy z Wielkiej Brytanii, były szef Centrum Bezpieczeństwa Lotniczego - długo wyjaśniał, że ma kompetencje do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej i dlaczego należy przeprowadzić nowe śledztwo w tej sprawie. A potem skupiono się na wytykaniu błędów, które mieli popełnić poprzednicy - przedstawiciele rządu Donalda Tuska i komisji Jerzego Millera. Zaprezentowano film i dokumenty, które miały świadczyć, że np. minister Miller instruuje członków komisji, jak ma przebiegać badanie przyczyn katastrofy. Puszczono nagranie z jego wypowiedzi, bo wcześniej minister Macierewicz zdecydował o odtajnieniu dokumentów z badania katastrofy smoleńskiej. Pokazano też fragment filmu z otwarcia koperty, która miała zawierać czarną skrzynkę TU-154, a było to inne urządzenie.

Kazimierz Nowaczyk oświadczył, że z zapisów w czarnych skrzynkach wycięto kilka sekund - z polskiej ok. 3 sekund, z rosyjskiej - ok. 5 sekund. Dodał też, że nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika, który według raportu Millera był w kokpicie pilotów. Oznajmił, że już dopatrzono się niesprawności jednego z silników samolotu i zarejestrowana została usterka układu hydraulicznego maszyny. A do tego fragment samolotu znaleziono 60 metrów przed brzozą, po zderzeniu z którą TU-154 stracił skrzydło.

- Starano się ukryć fakty przez wycinanie fragmentów zapisów - podsumował Wacław Berczyński. - Znaczące fakty z poprzednich raportów były fałszywe - zakończył.

Przebieg konferencji na bieżąco komentował w internecie Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Stwierdził m.in., że to nowa komisja manipuluje faktami i pokazuje tylko fragmenty filmów i nagrań (np. nie pokazano filmu z rozpakowania dosłanej później czarnej skrzynki). „Mam nadzieję, że dziennikarze zapytają o to, które dane były zmanipulowane i czy powiadomiono o tym prokuraturę”- sugerował Maciej Lasek. Niestety, podczas konferencji komisji dziennikarze nie mieli możliwości zadawania pytań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski