Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie opada napięcie w Afryce. Polscy kapucyni zagrożeni.

PIOTR SUBIK
Kapucyńska misja w Bocaranga zamieniła się w obóz dla uchodźców FOT. SEKRETARIAT MISYJNY BRACI KAPUCYNÓW
Kapucyńska misja w Bocaranga zamieniła się w obóz dla uchodźców FOT. SEKRETARIAT MISYJNY BRACI KAPUCYNÓW
Sześćdziesięcioma samochodami i motocyklami wczoraj po południu bojownicy byłej koalicji Seleka zbliżali się do polskiej misji w Ngaoundaye, miejscowości leżącej przy granicy Republiki Środkowoafrykańskiej z Czadem.

Kapucyńska misja w Bocaranga zamieniła się w obóz dla uchodźców FOT. SEKRETARIAT MISYJNY BRACI KAPUCYNÓW

REPUBLIKA ŚRODKOWOAFRYKAŃSKA. Polskie misje nękane przez islamskich rebeliantów z Seleki

- "Jadą w naszą stronę, gdzie, nie wiemy, czekamy na wieści i jak coś, opuszczamy misję..." - informował na Facebooku brat Benedykt Pączka, kapucyn z Krakowa, misjonarz w Ngaoundaye.

Dzień wcześniej z tego samego powodu ewakuować musieli się mieszkańcy innej polskiej misji - w Bocaranga. Przebywa na niej około 10,6 tysiąca uchodźców, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, którzy schronili się tam przed wojną domową. Na szczęście rebelianci ominęli Bocarangę.

Nie mieli tego szczęścia polscy misjonarze i uchodźcy w Bouar, które w nocy z piątku na sobotę ostrzelane zostało przez Selekę. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć na terenie misji wybuchł granat. Spalony został tylko jeden samochód.

Seleka to najeźdźcy z Czadu i Sudanu, którzy brali udział w obaleniu panującego od 2003 r. prezydenta RŚA Francoisa Bozizego, a od przeszło roku okupują kraj w sercu Afryki, urządzając rzezie ludności miejscowej. A od dwóch tygodni nękają nasze misje na północy republiki.

Mimo że polskie MSZ już tydzień temu zaapelowało do Polaków przebywających w RŚA "o natychmiastowe opuszczenie tego kraju wszelkimi dostępnymi środkami transportu do czasu unormowania się sytuacji", brat Benedykt zapowiada, że kapucyni nie mają na razie zamiaru porzucać Afrykańczyków. Organizują za to pomoc dla uchodźców.

- W chwilach zagrożenia miejscowa ludność szuka schronienia na misjach katolickich z nadzieją, że tutaj otrzymają symboliczne wsparcie i może, kto wie, choć przez chwilę zapomną o strachu przed najgorszym - mówi brat Tomasz Grabiec z Sekretariatu Misyjnego Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie. Potrzebne są m.in. leki, środki higieniczne, odzież, pojemniki na wodę, podstawowy sprzęt AGD. Szczegóły na stronie www.misje.kapucyni.pl

piotr.subik@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski