Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mogłem przejść obojętnie obok historii polskiego bohatera

Rozmawiała Urszula Wolak
Michael A. Calace
Michael A. Calace Archiwum
Rozmowa. Kanadyjczyk MICHAEL A. CALACE o tym, dlaczego zainwestował w polski film dokumentalny, któremu pieniędzy odmówił Państwowy Instytut Sztuki Filmowej

- Co takiego przekonało Pana do tego, by zająć się dystrybucją dokumentu "Spitfire Liberator: The Alex Herbst Story" - dokumentu Sławomira Cioka? Filmu nie chciał wesprzeć finansowo Polski Instytut Sztuki Filmowej.

- Po raz pierwszy usłyszałem o filmie w związku z problemami finansowymi, z którymi borykał się Sławek. Zacząłem zastanawiać się, dlaczego tak się stało. Bohaterem dzieła jest Alex Herbst, żyjący wciąż pilot, polski patriota, którego historia życia idealnie nadaje się na scenariusz dzieła filmowego. Mój ojciec był weteranem II wojny światowej, ja jestem pilotem - nie mogłem przejść obok jego historii obojętnie.

- Zdziwiło Pana, że obojętnie przeszli obok niej urzędnicy z PISF-u?

- Oczywiście! Nie mogłem w to początkowo uwierzyć. Dlaczego chcecie marnować filmowy potencjał Alexa Herbsta - Polaka, o którym powinien usłyszeć cały świat. Tym bardziej że międzynarodowa publiczność zna niewielu polskich bohaterów. Herbst służył w słynnym Dywizjonie 303, odbył 141 misji latając na myśliwcu spitfire w patrolach, osłaniając angielskie i amerykańskie rajdy bombowe na Niemcy.

Brał też udział w lądowaniu aliantów w Normandii w 1944 roku. Brytyjczycy i Amerykanie odznaczyli go za te zasługi. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, mieszka w Edmonds, w stanie Waszyngton. Historia rodem z filmu sensacyjnego. Pomyślałem: "świat musi zobaczyć ten film". Nie myliłem się. Dystrybucją zainteresowane są Anglia i Stany Zjednoczone, o czym rozmawiamy w Cannes.

- Kiedy to może nastąpić?

- Chcemy ruszyć jesienią. Ale to nie wszystko. Plany są ambitniejsze. Zajmujemy się spełnieniem wymogów kwalifikacyjnych, by przedstawić film Sławomira Cioka Amerykańskiej Akademii Filmowej, która decyduje o przyznawaniu nominacji do Oscarów. Jeśli to się uda, w co głęboko wierzymy, członkowie Akademii zobaczą obraz. Tym bardziej nie mogę uwierzyć w to, czemu nie chcieliście sfinansować tej produkcji. Odrzucacie takiego bohatera.

- Czy rozmawiał Pan w tej sprawie z PISF-em?

- Tak, podczas wielu festiwali, czy to w Cannes, czy w Berlinie. Odniosłem wrażenie po rozmowie z nimi, że nie do końca zdają sobie sprawę, komu tak naprawdę przyznają fundusze. Wiele z ich wyborów jest po prostu śmiesznych. Dowodem na to jest historia "Spitfire Libe-rator...". PISF nie chciał sfinansować filmu, w efekcie czego dziś film o polskim bohaterze produkują Brytyjczycy, Kanadyjczycy i Amerykanie. To z jednej strony bardzo budujące, z drugiej jednak - smutne. Stawia bowiem wasz filmowy przemysł w negatywnym świetle. Na miejscu państwowej instytucji - wstydziłbym się!

- A jak Pan ocenia polskie kino?

- Pamiętam, gdy podczas jednego z festiwali oglądałem polski film "Bez wstydu" finansowany przez PISF. Wraz z partnerami zastanawiałem się, jak można dawać pieniądze na tak złe projekty, odmawiając jednocześnie filmowcom, którzy tworzą ambitne scenariusze. Dziwię się, że nikt nie chce tego zmienić. Tym bardziej że polskie filmy przestały być często zapraszane na duże międzynarodowe festiwale.

Są Wajda i Skolimowski, był Kieślowski, ale to starsze pokolenie. Gdzie kolejni filmowcy? Brakuje wam kontynuacji. Może dlatego, że nie potraficie inwestować we właściwych ludzi? Patrząc na polski przemysł filmowy i jego reprezentantów przychodzi mi na myśl porównanie do Rolls-Royce'a. Na zewnątrz błyszczy, jest wspaniały, ale w środku - brak kompetentnych pasażerów.

Film o słynnym pilocie z II wojny światowej
* "Spitfire liberator: the alex herbst story", film w reżyserii Sławomira Cioka to dokument opowiadający historię życia Alexandra Herbsta, który podczas II wojny światowej służył jako pilot w krakowskim dywizjonie 308, a później trafił do słynnej jednostki 303. Oglądając dzieło udamy się wraz z żyjącym wciąż Herbstem w wyjątkową podróż.

Weteran wojenny zamienia bowiem swojego spitfire'a na dreamlinera i na wysokości kilkudziesięciu tysięcy stóp wspomina swoje tragiczne życie, w którym nieraz spotkał się oko w oko ze śmiercią. To opowieść o pewnej zapomnianej generacji, reprezentowanej przez odważne jednostki, bohaterów, którzy nigdy nie stracili wiary w to, że ich walka i poświęcenie nie pójdą na marne.

Film jest m.in. finansowany za prywatne pieniądze sponsorów z Kanady, USA, Wielkiej Brytanii, a także z Polski. Dzieło nie uzyskało wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. O tej sprawie już pisaliśmy na naszych łamach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski