Nie dopuścić do przekrętów

O. Leon Knabit: SŁOWO NA NIEDZIELĘ

W pojęciu współczesnych Jezusowi uczynił On to samo, powołując Mateusza-Lewiego (dzisiaj jego święto) celnika, a więc z definicji człowieka nieuczciwego i zaprzedanego Rzymianom. A jednak Jezus wiedział, co jest w człowieku. Żyd Mateusz okazał się wiernym i uważnym uczniem. Nawet spisał mowy i czyny Jezusa w ewangelii, której fragment dzisiaj czytamy.

Jezus, ucztując z celnikami i grzesznikami wbrew literze prawa, jakby prowokował Żydów. Ale i nas zmusza do zastanowienia się, kiedy kontakt z ludźmi spoza kręgu swoich, religijnych jest okazją do apostolstwa i może mieć wpływ pozytywny, a kiedy nie przyniesie żadnego pożytku i przez ogół może być odebrany jako zezwolenie na tolerowanie grzechu. No cóż, trzeba być w wielkiej przyjaźni z Duchem Świętym, a On wskaże, jakie postępowanie jest w konkretnym przypadku najlepsze.

Na pierwszy rzut oka Jezus pochwala nieuczciwość. Wiedząc jednak, co sądzi On o nieuczciwości, znajdujemy głębszy sens Jego słów na ten temat. Jezus wskazuje na to, że wśród ludzi z tego świata zawsze znajdą się cwaniacy, którzy potrafią wybrnąć z najtrudniejszej sytuacji i jak kot spadną zawsze na cztery łapy. A synowie światła? Przede wszystkim powinni tak zarządzać mamoną, by nie dopuścić do przekrętów. Jeśli to się nie uda, to przynajmniej z honorem ponieść przykre nawet konsekwencje swego niedbalstwa. Tylu katolików, synów światła, jest zaangażowanych w sprawy społeczne, zwłaszcza te związane z finansami – na szczeblu regionalnym czy nawet ogólnym, a proporcjonalnie do tego mamy za mało uczciwego rozwiązywania problemów. Ze szkodą dla obywateli i dla samych winowajców – mamona staje się nieprzyjacielem!