Masakra mieszkańców Nicei i licznych turystów rozpoczęła się tuż po pokazie fajerwerków. W czwartek ok. godz. 22.30 na nadmorskiej promenadzie rozpędzona biała ciężarówka wjechała w tłum ludzi zebranych z okazji Dnia Bastylii - święta narodowego Francji. Wybuchła panika. Ludzie uciekali w popłochu. Tymczasem ciężarówka przejechała jeszcze około dwóch kilometrów, rozjeżdżając bezbronne ofiary. W tym Magdę i Marzenę.
- Trudno w to uwierzyć. Dowiedzieliśmy się, że one spacerując dostrzegły ten pojazd. Zaczęły schodzić na bok. Najstarsza i najmłodsza, czyli Dorotka i Gabrysia uciekły w jedną stronę, a Madzia i Marzenka w drugą. I to za nimi pojechała ta ciężarówka - mówi pani Helena, sąsiadka z Krzyszkowic. Z czterech sióstr dwie zginęły, a dwie się uratowały.
Za kierownicą auta siedział urodzony w 1985 r. Mohamed Lahouaiej Bouhlel. Wcześniej bez problemu wynajął wóz na lotnisku. Gdy zatrzymywano go w drodze na bulwar, mówił, że jedzie z dostawą lodów. Został puszczony.
Jeden ze świadków poinformował agencję Associated Press, że napastnik w końcu zatrzymał auto, wysiadł i otworzył ogień z broni automatycznej. Władze francuskie potwierdziły z kolei, że Bouhlel został zastrzelony przez policję. W ciężarówce znaleziono dokumenty mężczyzny i pistolet.
Zamachowiec posiadał obywatelstwo tunezyjskie. Francuska telewizja, powołując się na źródła policyjne podała, że był żonaty i miał trójkę dzieci. Nie uchodził za szczególnie religijnego. Był notowany przez policję, ale nie w związku z działalnością terrorystyczną. Siedział w areszcie za użycie broni i przemoc.
Żadna organizacja nie przyznała się do ataku. Na stronie jednej z grup pojawiła się tylko wiadomość zawierająca słowo: Francja, a także symbol uśmiechniętej twarzy. Podobnie było po atakach w Brukseli, Paryżu i Orlando.
Wczoraj przez cały dzień trwała identyfikacja ofiar. Zginęły co najmniej 84 osoby, w tym dziesięcioro dzieci, a ponad 200 jest rannych. Jak poinformował paryski prokurator François Molins około 50 poszkodowanych było wczoraj w stanie krytycznym.
Prezydent François Hollande oświadczył, że podczas ataku służby bezpieczeństwa robiły wszystko, co było możliwe, żeby zabezpieczyć teren i zabić sprawcę. Wczoraj ogłosił trzydniową żałobę narodową i zapowiedział, że stan wyjątkowy zostanie przedłużony o kolejne trzy miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?