Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natalia znów pobiegnie

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Natalia w lutym 2015 roku pobiegła z Krakowa do Warszawy
Natalia w lutym 2015 roku pobiegła z Krakowa do Warszawy Fot. Katarzyna Hołuj
Akcja charytatywna. 17-latka ze Stadnik przygotowuje się do biegu, który ma pomóc chorym dzieciom. Trasa liczy prawie 700 kilometrów.

W czasie ferii, żeby nie narobić sobie zaległości w szkole, Natalia Lińczowska zamierza pokonać trasę od morza do (niemalże) gór, bo z Ustki do Stadnik, skąd pochodzi.

Dwa lata temu, żeby pomóc małemu Piotrusiowi, przebiegła z Krakowa do Warszawy.

17-latka już od września trenuje, żeby być jak najlepiej przygotowaną do blisko 700-kilometrowej trasy. Dziennie planuje pokonać ok. 100 km - na nogach, na rowerze a jeżeli pogoda pozwoli to także na rolkach. Na trasie, jak poprzednio, towarzyszyć jej będzie znajomy biegacz. Będą też, jak mówi, inne „dobre dusze”, do których ma pełne zaufanie. Skrzydeł dodają jej ostatnie informacje o stanie zdrowia Piotra, chorego onkologicznie chłopca, dla którego pobiegła poprzednim razem. - Jest zdrowy! - mówi Natalia.

Tym razem zamierza szukać pomocy dla dwójki dzieci: 4-letniego Krzysia z Brzegu (woj. opolskie) i 5-letniego Patryka z Dobczyc. O pierwszym z nich dowiedziała się z internetu. Chłopczyk cierpi na chorobę Niemanna Picka typu C. To choroba nieuleczalna. Można jednak łagodzić jej objawy, ale lek jest drogi i nierefundowany. Trzymiesięczna terapia kosztuje ok. 80 tys. zł. - I to jest cel minimum, jeśli chodzi o pomoc Krzysiowi - mówi Natalia.

Drugie z dzieci to 5-letni Patryk z Dobczyc, chory na glejaka, czyli nowotwór mózgu. Chłopczyk jest po dwóch operacjach, które jednak nie zakończyły się usunięciem guza w całości. Ostatnio rozpoczął chemioterapię. - Przerwaliśmy ją, bo nie dawała gwarancji wyleczenia. Lekarze dali nam do zrozumienia, że możemy oczekiwać co najwyżej przedłużenia życia, ale nie wyleczenia, licząc się jednocześnie z wszelkimi negatywnymi skutkami, jakie niesie ze sobą chemioterapia - mówi Iwona, mama chłopca.

Szukając ratunku dowiedzieli się o leczeniu w USA. W tym widzą nadzieję na zdrowie i życie dla Patryka. Na razie prowadzą wstępne rozmowy na temat ewentualnego tam leczenia. Wiadomo jednak, że gdyby się udało, potrzebne będą pieniądze i to niemałe. - Pomysł Natalki jest fantastyczny. Już na „dzień dobry” powiedziałam jej, że jest wielka. Nie każdy miałby tyle sił i odwagi - mówi pani Iwona.

Natalia zamierza apelować o pomoc dla Krzysia i Patryka spotykając się z przedsiębiorcami, urzędnikami i zwykłymi mieszkańcami miejscowości na trasie biegu. Będzie miała ulotki, które zamierza rozdawać. Ma też nadzieję, że akcję zauważą media, dzięki czemu uda się dotrzeć do szerszego grona osób. - To nie jest tak, że zależy mi na rozgłosie i promowaniu siebie, ale na nagłośnieniu sprawy dla dobra chłopców - mówi 17-latka. Po biegu sprzed dwóch lat w Natalii pozostał pewien niedosyt. - Dlatego chcę to zrobić jeszcze raz i tym razem dać z siebie sto procent - mówi.

Tak jak poprzednim razem chce się spotkać z panią prezydentową. Wtedy nie udało się jej tak, jak planowała w trakcie biegu, ale nieco później. Pierwsza Dama (wtedy Anna Komorowska) goszcząc w Małopolsce zaaranżowała spotkanie z młodą biegaczką w Dobczycach. Teraz Natalia znów zamierza zatrzymać się przy Pałacu Prezydenckim i jeśli się uda, osobiście wręczyć Pani Agacie Kornhauser-Dudzie zaproszenie na koncert charytatywny, jaki ma się odbyć na wiosnę w Dobczycach.

W drodze znad morza planuje się też zatrzymać w Częstochowie na mszy. - Dla mnie to coś w rodzaju kontynuacji Światowych Dni Młodzieży. Żeby było wiadomo, że to dobro tam zaczęte, nie skończyło się - mówi Natalia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski