MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Krakowski ratusz. Jest wieża, a reszta?

red.
Na najważniejszym placu Krakowa stał niegdyś przestronny budynek, w którym obradowali miejscy rajcy. Wyrok na popadający w ruinę gmach zapadł ostatecznie 199 lat temu.

Spichlerz i sam ratusz, niegdysiejszych towarzyszy krakowskiej wieży ratuszowej postanowiono rozebrać 1 marca 1817 r. Trzy lata później, gdy go wyrok wykonano, ludność zaczęła nazywać samotną wieżę „osieroconą wdową”. Decyzję o wyburzeniach na Rynku podjął Senat Wolnego Miasta Krakowa, który w ramach „upiększania miasta” i szukania oszczędności zarządził likwidację walących się i opustoszałych budynków. Po okresie niszczycielskich wojen i chudych lat w gospodarce, zrujnowanych budowli nie brakowało nawet w samym sercu Krakowa.

Początkowo decyzja rozbiórki obejmowała jedynie renesansowy spichlerz, natomiast reszta, czyli „wieża ratusza, hauptwach [odwach] i korpus ratusza mają być nietknięte na wieczną pamiątkę starożytności” - głosił dokument radnych. W trakcie robót okazało się jednak, że stan dawnego budynku władz miejskich nie przedstawia się najlepiej. Co prawda gmach został 30 lat wcześniej odnowiony, ale chyba dość niedbale, bo ostatecznie zdecydowano się na jego rozbiórkę.

Pozostała 70-metrowa wieża. Jej niedostrzegalne gołym okiem odchylenie od pionu wynosi dziś 55 cm. Grubość murów waha się od dwóch do blisko trzech metrów. W trzeciej dekadzie XIX wieku i ona nie była bezpieczna. Już rok po usunięciu ratusza jeden z krakowskich senatorów nawoływał do zburzenia „tego gotyku zegarowego, któren sam przez się mało wart pozostać nie może, a chęć użycia go (…) nabawiłaby i niezmiernych kosztów i nieprzyzwoitości”. Szczęśliwie, pod naciskiem krakowian, Senat oszczędził wieżę.

Jak na ironię, pogromcą krakowskiego ratusza okazał się wpływowy senator Feliks Radwański. Był profesorem uczelni w Krakowie i współpracownikiem Hugona Kołłątaja, uznawany jest za prekursora ochrony i konserwacji zabytków oraz rewitalizacji terenów. To on na miejscu zburzonych obwarowań miejskich zaprojektował Planty. Dla Krakowa zasłużył się tym, iż uratował przed unicestwieniem Bramę Floriańską, Barbakan i tę część murów miejskich, którą podziwiamy do dzisiaj.

Krakowski ratusz miał jednak pecha. Nie dotrwał lepszych dla zabytków czasów. Gdy go burzono, zmurszałe mury miały wielu przeciwników. Nie tylko zresztą wśród elity, wyrosłej w epoce Oświecenia i niepałającej miłością do gotyckiej architektury. Na przełomie XVIII i XIX wieku podupadłe budowle traktowano jak bezwartościowe ruiny, które tylko szpecą miasto i wymagają nakładów. Dopiero epoka romantyzmu przywróciła uznanie dla gotyku i średniowiecza.

Jak wyglądał krakowski ratusz przez prawie pół tysiąclecia i co się w nim mieściło? Jaką magiczną sztuczkę pokazał mistrz Twardowski, który biesiadował w ratuszowych piwnicach? Jakie elementy dodał do wieży prof. Wiktor Zin podczas jej konserwacji w latach 1961-1967? Te oraz wiele innych ciekawostek w marcowym wydaniu miesięcznika Nasza Historia. Do nabycia w kioskach i salonach prasowych. W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie Naszej Historii lub zamówić prenumeratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski