Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejszy wyścig Michaela Schumachera

Redakcja
- Michael Schumacher pozostaje w stanie krytycznym, jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Walczy o życie - stwierdził wczoraj dr Jean- -Francois Payen, anestezjolog ze szpitala uniwersyteckiego w Grenoble. Schumacher, siedmiokrotny czempion Formuły 1, trafił do niego w niedzielę, po wypadku na nartach w Meribel, z bardzo poważnymi obrażeniami głowy.

PAP

WYPADEK. W Formule 1 potrafił jeździć bezpardonowo, niebezpiecznie. Adrenaliny szukał też w motocyklach i skokach ze spadochronem - przy nich narty wydawały się niewinną rekreacją

- Stwierdzono duże nadciśnienie śródczaszkowe, a interwencje chirurgiczne wykazały krwiaki. Pacjent miał obustronne krwotoki śródczaszkowe - tłumaczył podczas konferencji lekarz zajmujący się Niemcem. - Podczas badań dostrzegliśmy uszkodzenie mózgu, nie określamy jednak jego stopnia - dodał Payen. Rokowania? - Za wcześnie, by coś prognozować.

Lekarze potwierdzili, że 45-letni Schumacher był w kasku (- Gdyby go nie miał, mogłoby go tu nie być). Rzecz w tym, że na szusowanie wybrał nieoznakowaną, trudną trasę, w miękkim śniegu, pomiędzy skałami. A gdy upadł, uderzył w jedną z nich, prawą stroną głowy.

Pomoc medyczna dotarła po ośmiu minutach. Schumachera przetransportowano helikopterem najpierw do małego szpitala w pobliskim Moutiers, skąd natychmiast obrano kierunek na Grenoble. Półtorej godziny po wypadku Niemiec, nieprzytomny, znalazł się pod opieką tamtejszych lekarzy. Jego stan pogarszał się, szybko przeprowadzona została operacja.

W szpitalu przy kierowcy są żona i dwoje dzieci. 14-letni Mick, który idzie sportową drogą ojca (jest kierowcą kartingowym), towarzyszył mu podczas feralnego przejazdu w Meribel.

Smutnym paradoksem jest to, że sam wielki "Schumi", choć tylko w Formule 1 zaliczył ponad trzysta wyścigów (wygrał 91), a nie raz bywało, że prowokował niebezpieczne sytuacje na torach, w bolidzie dużej krzywdy sobie nie zrobił. No, w zasadzie raz. Złamanie nogi w 1999 roku w wypadku na torze Silverstone (gdy popsuły się hamulce) to najpoważniejszy uraz, jakiego nabawił się w czasie niemal 20 lat ścigania w F1. W 2009 roku dość głośno było natomiast o wypadku "Schumiego" na motocyklu, po którym miał duże problemy z szyją i kręgosłupem.

Teraz trudno uniknąć mrocznych skojarzeń z Colinem McRae, innym znakomitym kierowcą. Szkot zginął w wypadku, ale nie podczas rajdu, lecz w katastrofie helikoptera, który pilotował...

Bliskich Schumachera w dramatycznych chwilach wspiera nie tylko sportowe środowisko. "Trzymam kciuki za Michaela" - napisał na facebookowym profilu Robert Kubica. "Michael, bardziej niż ktokolwiek, ma siłę, żeby z tego wyjść" - stwierdził Jenson Button, kierowca F1, też były mistrz. O modlitwę za "Schumiego" na Twitterze zaapelowali m.in. były słynny tenisista Boris Becker i brazylijski kierowca F1 Felipe Massa.

W imieniu kanclerz Angeli Merkel przemówił jej rzecznik: - Podobnie jak miliony osób w Niemczech, pani kanclerz, jak i członkowie rządu niemieckiego, są głęboko poruszeni wypadkiem.

Informacje przekazane tuż po godz. 11 przez lekarzy w Grenoble były wczoraj ostatnimi na temat stanu zdrowia Michaela Schumachera.

- Czym dłużej pacjent będzie przebywał w śpiączce, tym mniejsze są szanse na to, że w pełni wróci do zdrowia - podkreślał londyński neurochirurg Christopher Chandler, cytowany wczoraj przez angielskie media.

Tomasz Bochenek

tomasz.bochenek@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski