PAP
WYPADEK. W Formule 1 potrafił jeździć bezpardonowo, niebezpiecznie. Adrenaliny szukał też w motocyklach i skokach ze spadochronem - przy nich narty wydawały się niewinną rekreacją
- Stwierdzono duże nadciśnienie śródczaszkowe, a interwencje chirurgiczne wykazały krwiaki. Pacjent miał obustronne krwotoki śródczaszkowe - tłumaczył podczas konferencji lekarz zajmujący się Niemcem. - Podczas badań dostrzegliśmy uszkodzenie mózgu, nie określamy jednak jego stopnia - dodał Payen. Rokowania? - Za wcześnie, by coś prognozować.
Lekarze potwierdzili, że 45-letni Schumacher był w kasku (- Gdyby go nie miał, mogłoby go tu nie być). Rzecz w tym, że na szusowanie wybrał nieoznakowaną, trudną trasę, w miękkim śniegu, pomiędzy skałami. A gdy upadł, uderzył w jedną z nich, prawą stroną głowy.
Pomoc medyczna dotarła po ośmiu minutach. Schumachera przetransportowano helikopterem najpierw do małego szpitala w pobliskim Moutiers, skąd natychmiast obrano kierunek na Grenoble. Półtorej godziny po wypadku Niemiec, nieprzytomny, znalazł się pod opieką tamtejszych lekarzy. Jego stan pogarszał się, szybko przeprowadzona została operacja.
W szpitalu przy kierowcy są żona i dwoje dzieci. 14-letni Mick, który idzie sportową drogą ojca (jest kierowcą kartingowym), towarzyszył mu podczas feralnego przejazdu w Meribel.
Smutnym paradoksem jest to, że sam wielki "Schumi", choć tylko w Formule 1 zaliczył ponad trzysta wyścigów (wygrał 91), a nie raz bywało, że prowokował niebezpieczne sytuacje na torach, w bolidzie dużej krzywdy sobie nie zrobił. No, w zasadzie raz. Złamanie nogi w 1999 roku w wypadku na torze Silverstone (gdy popsuły się hamulce) to najpoważniejszy uraz, jakiego nabawił się w czasie niemal 20 lat ścigania w F1. W 2009 roku dość głośno było natomiast o wypadku "Schumiego" na motocyklu, po którym miał duże problemy z szyją i kręgosłupem.
Teraz trudno uniknąć mrocznych skojarzeń z Colinem McRae, innym znakomitym kierowcą. Szkot zginął w wypadku, ale nie podczas rajdu, lecz w katastrofie helikoptera, który pilotował...
Bliskich Schumachera w dramatycznych chwilach wspiera nie tylko sportowe środowisko. "Trzymam kciuki za Michaela" - napisał na facebookowym profilu Robert Kubica. "Michael, bardziej niż ktokolwiek, ma siłę, żeby z tego wyjść" - stwierdził Jenson Button, kierowca F1, też były mistrz. O modlitwę za "Schumiego" na Twitterze zaapelowali m.in. były słynny tenisista Boris Becker i brazylijski kierowca F1 Felipe Massa.
W imieniu kanclerz Angeli Merkel przemówił jej rzecznik: - Podobnie jak miliony osób w Niemczech, pani kanclerz, jak i członkowie rządu niemieckiego, są głęboko poruszeni wypadkiem.
Informacje przekazane tuż po godz. 11 przez lekarzy w Grenoble były wczoraj ostatnimi na temat stanu zdrowia Michaela Schumachera.
- Czym dłużej pacjent będzie przebywał w śpiączce, tym mniejsze są szanse na to, że w pełni wróci do zdrowia - podkreślał londyński neurochirurg Christopher Chandler, cytowany wczoraj przez angielskie media.
Tomasz Bochenek
tomasz.bochenek@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?