MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najpiękniej śpiewała kolędy

Redakcja
Wciąż nie mija zachwycenie poezją poety-żołnierza, który - jak ktoś napisał - nie chciał być tylko poetą, ani tylko żołnierzem. Kalendarium jego życia zamykają daty: 22 stycznia 1921 roku i 4 sierpnia 1944 roku. Dwadzieścia trzy lata - jakże krótki okres, jakże "tragicznie krótki" - jak napisano o Baczyńskim.

Stefanii Baczyńskiej - matki poety Krzysztofa Kamila - związki z Miechowem

Stanisław Piwowarski -**starszy kustosz Muzeum Historycznego Miasta Krakowa -**odkrywa przed**nami kolejny epizod z**dziejów Miechowszczyzny, sławi tę ziemię hojną sercem i**chlebem. Tym razem jest to niemal nieznana**opowieść o**krótkim pobycie matki Krzysztofa Kamila Baczyńskiego -**Stefanii -**w**podmiechowskim Strzeżowie. **

Dla potomnych pozostały wiersze i wiersz-piosenka - najpiękniejszy chyba hołd Krakowa dla powstańców warszawskich, wyrażony muzyką Zygmunta Koniecznego... Jeno wyjmij mi ztych oczu szkło bolesne -obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z____włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.
Opowieść Stanisława Piwowarskiego rozpoczyna się od wydarzenia z czasu studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim.
-Wpołowie lat siedemdziesiątych odwiedził mnie wkrakowskim domu zaprzyjaźniony ze mną odpoczątku studiów nakrakowskim uniwersytecie Mieczysław Zając, kartotekarz Biblioteki Jagiellońskiej (dziś już nieżyjący); jednazbardziej kolorowych postaci owej wspaniałej książnicy. Ten niezwykle uprzejmy -jak doświadczyli tego bardzo liczni czytelnicy tego narodowego przybytku -człowiek, przyniósł ze sobą odbitkę kserograficzną artykułu zamieszczonego poIIwojnie światowej wgazecie polonijnej (bodajże w"Dzienniku Związkowym"), wydawanej wChicago, wktórym zostało umieszczone nazwisko Stefanii Baczyńskiej -matki poety Krzysztofa Kamila oraz mego ojca Juliana, działacza ludowego spod Miechowa - opowiada Stanisław Piwowarski.
Odbitkę tę nasz rozmówca przechowywał bardzo długo wśród różnych innych dokumentów. Ale w trakcie licznych przenosin gdzieś się ona zapodziała, choć na pewno nie zaginęła. Tekst poświęcony był losom Stefanii Baczyńskiej po Powstaniu Warszawskim i opisywał jej zmartwienia powodowane brakiem - przez długi czas - wiadomości o Krzysztofie Kamilu i jego ukochanej, poślubionej w 1942 roku, żonie Barbarze z Drapczyńskich.
Dla wyjaśnienia przypomnimy, iż 1 sierpnia 1944 roku obydwoje poszli do powstania. St. strz. pchor. Krzysztof Kamil Baczyński ps. "Krzysztof Zieliński", był żołnierzem batalionu "Parasol" (wcześniej batalionu "Zośka"), natomiast Barbara Baczyńska ps. "Barbara", była sanitariuszką w oddziale utworzonym w rejonie ul. Pańskiej. 4 sierpnia zginął Krzysztof Kamil trafiony kulą niemieckiego snajpera na pozycji w pałacu Blanka przy ul. Teatralnej, gdzie zaskoczyła go godzina "W" i gdzie przyłączył się do oddziału ppor. Lesława Kossowskiego ps. "Leszek" (dowódcy reduty Ratusz - Pałac Blanka). Na miejscu Ratusza, pod którym zginął, wznosi się dziś pomnik Bohaterów Warszawy autorstwa artysty rzeźbiarza prof. Mariana Koniecznego. 1 września zmarła Barbara Baczyńska, tydzień wcześniej raniona w głowę odpryskiem szkła.
-Wtekście artykułu informacji tych nie było, ale wynikało zniego, że matka poety wczasie powstania idługo ponim okoliczności tych nie znała, aznalazłszy się pozaWarszawą, trafiła właśnie dodomu mego ojca wpodmiechowskim Strzeżowie (dzisiejsze "Siedlisko"), gdzie wszyscy domownicy otoczyli ją troskliwą opieką i____przyjaźnią.
Wiedziałem, że wnaszym "Siedlisku" podczas okupacji niemieckiej wlatach 1939 -1945 przebywało całymi tygodniami odkilku dokilkunastu warszawiaków -przyjaciół mojej bratowej, artystki malarki Moniki Przybyszewskiej-Piwowarskiej imego brata, artysty rzeźbiarza Edwarda Piwowarskiego. Dość będzie wymienić takie nazwiska, jak: malarka Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska, malarz Henryk Stażewski, malarz Jerzy Baurski, poeta Artur Maria Świniarski, IwonaDege, aktor Tadeusz Fijewski, Maria Zelenay-Życzkowska, dziesięcioletni Staś Fiszer zrodzicami iwielu innych -___kontynuował Stanisław Piwowarski.
Niestety, obecność Stefanii Baczyńskiej w strzeżowskim domostwie jakoś umknęła uwagi pana Stanisława, choć - jak sam zaznacza - nie powinna! Sięgnął więc do dzienników ojca, Juliana Piwowarskiego (1880 - 1969), będących niewyczerpaną kopalnią wiadomości o losach rodziny, okolicznych rodów i regionów nad Dolną Nidą, Nidzicą, Dłubnią, Szreniawą i Górną Pilicą, a nawet całego kraju w latach 1926 - 1969.
-Poddatą 24 grudnia 1944 roku przeczytałem co następuje:"Wigilia. Dom pełny, wszystkich nas z__warszawiakami 24 osoby. Smutek. Życzenia. Przeczuwamy, że wejdą Sowieci istracimy niepodległość może nawet na50lat... Wpadł "Mak" (kpt. Kamil Guzdowski -dowódca 112 Plutonu Piechoty 106 Dywizji Piechoty AK). Pocieszamy się, że jest przecież Rząd, wojsko nazachodzie inasza Armia Krajowa. Śpiewamy kolędy. Najpiękniej śpiewa pani Stefania Baczyńska, potem recytuje wiersze. Pobrzmiewają niczym strofy Juliusza Słowackiego, ato -mówi się -są wiersze jej wybitnie uzdolnionego syna. Zamartwia się ojego los, bo był bardzo delikatny oraz olosy synowej".
Tak więc w ojcowym dzienniku Stanisław Piwowarski znalazł aż tyle bardzo mało znanych wiadomości.
-
Wiedziałem zróżnych przeczytanych tekstów -wydaje mi się, że wlatach siedemdziesiątych rzeczywiście sporo czytałem -że matka poety ośmierci ukochanego synadowiedziała się zpoczątkiem 1947 roku, kiedy odnaleziono ciało Krzysztofa Kamila iodbył się jego pogrzeb (14 stycznia) nacmentarzu Powązkowskim._
_Niebawem po
wizycie mego gościa Mieczysława Zająca, rozmawiałem zmatką -Pelagią Piwowarską (1910 -1987). W1947 roku matka miała 34 lata. Od21 maja (daty moich narodzin) również ja stałem się członkiem rodziny Piwowarskich.
Matka przypominała sobie bardzo dobrze Stefanię Baczyńską, jako osobę niewielkiego wzrostu, o regularnej budowie, kręconych siwych włosach i szlachetnym spojrzeniu. Pani Stefania była damą o wybitnej inteligencji, chłonnym umyśle, olbrzymim oczytaniu i poczuciu humoru. Pełna dostojeństwa i uroku osobistego miała wtedy ok. 55 lat i mało kto wiedział, że była ciężko chora na serce. Matka Krzysztofa Kamila urodziła się faktycznie w 1890 roku. W strzeżowskim "Siedlisku" przebywała po Powstaniu Warszawskim ok. 6 tygodni.
Mąż Stefanii, rodowity lwowiak, socjalista i krytyk literacki Stanisław Baczyński (1890 - 1939), był członkiem Związku Strzeleckiego, legionistą, ułanem Beliny-Prażmowskiego, służył w Polskiej Organizacji Wojskowej oraz był zaangażowany w działalność na rzecz plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie. Pomagał także powstańcom III Powstania Śląskiego. Z tego okresu znał go Julian Piwowarski.
-
Matka opowiadała mi też, że Stefania Baczyńska była głęboko religijna. Bardzo często śpiewała nadmoją kołyską, zazwyczaj smutne piosenki ikołysanki -nawet wjęzyku jidysz. Mówiła matce, że nim urodziła Krzysztofa Kamila, to kilkakrotnie poroniła. Upragniony syn przyszedł naświat dopiero 10 lat poślubie (22 stycznia 1921 r.). Powiedziała też, że syn miał uobu nóg posześć palców. Ten istotny szczegół miał podobno pomóc widentyfikacji ciała poległego wpowstaniu. Matka nie mogła zrozumieć, dlaczego przytak straszliwym braku żywności wostatnich miesiącach okupacji, Stefania Baczyńska ściśle pościła przez trzy dni wtygodniu.
Na drugi dzień po wejściu Sowietów do Krakowa (21 stycznia 1945 roku) matka poety wyjechała tam. Jednak jeszcze przez 5 lat dawała o sobie sporadycznie znać - zazwyczaj z Anina pod Warszawą - aż zamilkła. Zmarła w zakładzie opiekuńczym na Mokotowie 15 maja 1953 roku w wieku 63 lat. Pochowano ją u boku męża na Wojskowych Powązkach.
Stanisław Piwowarski szukał wśród bogatej korespondencji swego ojca śladów związanych z jej osobą, ale nic nie znalazł. Wiadomo, że matka całą korespondencję ojca spaliła po aresztowaniu go przez miechowski PUBP w 1948 roku. Chociaż nie można wykluczać, że jakąś jej część właśnie "bezpieka" skonfiskowała podczas przeprowadzonej rewizji w rodzinnym domu.
-
Epizod ten pragnę przypomnieć czytelnikom "Dziennika Polskiego", ponieważ warto może podjąć taki temat badawczy, wjaki sposób inajaką skalę ziemia miechowska ijej mieszkańcy "otworzyli się" jesienią 1944 roku -sercem ichlebem -napotrzeby ofiar wysiedlenia ipacyfikacji bohaterskiego miasta, nieujarzmionego bastionu wolności idemokracji _- dodał na zakończenie Stanisław Piwowarski.
Tekst i repr. fot. (WOJ.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski