Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepsza wśród najgorszych

Redakcja
Krakowska konwencja wyborcza PO. Fot. Anna Kaczmarz
Krakowska konwencja wyborcza PO. Fot. Anna Kaczmarz
Żadna rządząca naszym krajem po 1989 roku partia nie kończyła okresu sprawowania władzy jako niekwestionowany lider sondaży. A Platformie Obywatelskiej się to udaje. Bez względu na to, która pracownia wykonuje badania sondażowe, każda daje wygraną w wyborach partii obecnie rządzącej. I nic nie wskazuje na to, by do wyborów było inaczej.

Krakowska konwencja wyborcza PO. Fot. Anna Kaczmarz

WYBORY. Platforma Obywatelska jako pierwsza partia w wolnej Polsce ma szansę wygrać wybory parlamentarne dwa razy z rzędu.

Czy to tylko efekt dobrego public relations? Czy rzeczywiście lider Platformy Donald Tusk cieszy się tak dużym zaufaniem Polaków, że po raz kolejny to jemu powierzą losy kraju? Jak to możliwe, że przy tylu aferach, choćby je uznać tylko za medialne a nie rzeczywiste, poparcie dla rządzącej partii utrzymuje się na stabilnym i - co ważniejsze – wysokim poziomie? Jak to możliwe przy tylu niezrealizowanych obietnicach wyborczych sprzed czterech lat? Jak wytłumaczyć fakt, że tak katastrofalny ubiegły rok nie zmiótł ze sceny politycznej rządu PO-PSL? Dlaczego przy widocznym pogorszeniu koniunktury ekonomicznej i kłopotach finansowych państwach Platforma ma tak wielu zwolenników? A może PO rzeczywiście rządzi dobrze i to podoba się Polakom?

Dla gorących zwolenników rządzącej partii wysokie poparcie to niezbity dowód na dobre kierowanie krajem. Za to zagorzali przeciwnicy Platformy sondaże uznają za niewiarygodne i wieszczą tej partii klęskę wyborczą. Prawda nie jest tak oczywista, a wytłumaczenie fenomenu PO (bez względu na to, czy ktoś uznaje to za pozytywne czy negatywne zjawisko) nie jest takie proste.

Zacznijmy od dokonań, tych rzeczywistych. To prawda, że nigdy nie budowano w Polsce tylu dróg i autostrad, co za rządów PO. To prawda, że linie kolejowe, przynajmniej te o największym znaczeniu, modernizowane są na szeroką skalę. Budowane są boiska, nie tylko na Euro 2012, ale i te, na których może grać młodzież (program „Orlik 2012” okazała się jednym z największych sukcesów obecnej kepi rządowej). Modernizowane są lokalne drogi („Schetynówki” też były strzałem w „10”), oblicze zmieniają centra miasteczek i wsi, remontowane są szpitale, domy kultury, na wsparcie mogą liczyć uczelnie i przedsiębiorcy. To wreszcie prawda, że Polska na tle innych krajów lepiej radzi sobie z trwającym kryzysem, że jego skutki są mniej odczuwalne nie tylko dla polskiej gospodarki, ale także dla obywateli. I to nawet przy ostatnich rekordowych wahaniach kursu szwajcarskiego franka. I to także prawda, że na arenie międzynarodowej nasz kraj postrzegany jest coraz lepiej, a to, że Jerzy Buzek, były premier polskiego rządu, stanął na czele Parlamentu Europejskiego, też nie jest kwestią przypadku.

Można by stwierdzić, że Polacy to wszystko widzą. I doceniają to mimo naprawdę wielu potknięć. A te potknięcia wcale nie są takie błahe. Przecież plan budowy dróg ekspresowych i autostrad został drastycznie okrojony, czego najlepszym dowodem jest drugi odcinek drogi S7 w Krakowie mającej stanowić wschodnia obwodnicę miasta. Roboty na szlakach kolejowych spowodowały znaczne ograniczenia w ruchu pociągów, których kursowanie, czystość i zatłoczenie słusznie budzi oburzenie pasażerów (także w Małopolsce). W służbie zdrowia ciągle jest zamieszanie i ciągle są kolejki do specjalistów. Do tego przy każdym stadionie na Euro były problemy i opóźnienia.
A ile problemów przyniósł ubiegły rok. O ile katastrofa smoleńska i związane z nią postępowanie rządu były bardziej powodem do umocnienia się istniejącego już podziału na zwolenników i przeciwników PO, to ubiegłoroczna powódź mogła być powodem upadku niejednego rządu. Choć z kranów telewizorów przez wiele miesięcy płynęły obrazy ludzkiej tragedii i potoki narzekań na brak działań odpowiednich służb, rządowi udało się przetrzymać te kłopoty. To prawda, że skala pomocy państwa dla poszkodowanych była ogromna, ale z drugiej strony nie trudno znaleźć ludzi i miejsca, dla których powrót do normalnego życia nadal jest niemożliwy.

I to wszystko nie zachwiało wiary w skuteczność Platformy, choć opozycja na każdym kroku mówi o jej porażkach. Tak samo, jak nie zachwiały tej wiaty niespełnione obietnice wyborcze. Miały być jednomandatowe okręgi w wyborach parlamentarnych, udało się jedynie w przypadku Senatu. Miały być laptopy dla wszystkich uczniów i niższe podatki (czy ktoś pamięta jeszcze podatek liniowy?). Opozycja często przypomina deklaracje Platformy z kampanii wyborczej sprzed czterech lat? I co? Bez większego skutku.

Dla poprzednich rządów gwoździem do trumny zamykającej okres sprawowania władzy były afery. Afera Rywina na długie lata zepchnęła na margines Sojusz Lewicy Demokratycznej. Afera gruntowa, w której miała maczać palce Samoobrona, była przyczyną rozpadu koalicji PiS – LPR – Samoobrona i upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego, który przegrywa wybory za wyborami. Tymczasem Platformie jeszcze przed wyborami w 2007 r. nie zaszkodziła afera związana z posłanką Beatą Sawicką. Mimo niej PO wygrała wtedy wybory parlamentarne. Afera hazardowa miała w swoim założeniu obalić rząd Donalda Tuska, ale jej ofiarami zostali tylko minister sportu Mirosław Drzewiecki i szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. Kupowanie głosów w Wałbrzychu czy nagranie prezydenta Sopotu nie miały już tak wielkiego kalibru, ale powinny osłabić największą partię. Tak samo jak wewnętrzne spory w partii, które prowadziły do bratobójczej walki o miejsca na listach wyborczych. Tymczasem Platforma Obywatelska od 2007 r. wygrywa wszystkie wybory – do Parlamentu Europejskiego (2009), prezydenckie i samorządowe (2010). Po ostatniej aferze w Wałbrzychu i odejściu prezydenta z Platformy przyspieszone wybory nowego prezydenta miasta wygrywa kandydat popierany przez PO!

A może fenomenu Platformy należy szukać poza nią. Może ona jest najlepszą partią na polskiej, bardzo kiepskiej scenie politycznej. Może dlatego tak dobrze wypada, bo inni wypadają gorzej. Niespełnione obietnice wyborcze to przecież domena wszystkich ugrupowań, więc nie tylko Platformy, a może ta mniej obiecywała niż kiedyś inni albo wyborcy przyzwyczaili się do tego, że obietnice to taka gra wyborcza. Afery i nepotyzm to też cecha wszystkich partii politycznych, a Polacy pamiętają jeszcze, jak wyglądało to za rządów SLD, a nawet PiS. I być może uznają, że pod tym względem jest lepiej niż poprzednio.

W stwierdzeniu, że Platforma Obywatelska jest silna słabością opozycji, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości, jest wiele prawdy. Wystarczy zestawić optymizm PO z pesymizmem PiS i to już daje przewagę tej pierwszej partii. Wystarczy zauważyć, że PO bardziej mówi o przyszłości, a PiS skupia się na tym, co było, a nawet jeśli próbuje mówić o tym, co będzie, to i tak kojarzony jest jako partia walcząca z demonami przeszłości. I wreszcie PiS sprawia wrażenie jakby wystarczyło mu być największą partią opozycyjną, a PO daje do zrozumienia, że chce i wie jak rządzić w Polsce. A do tego sprawia wrażenie partii bardziej przewidywalnej, która przede wszystkim kieruje się chłodnymi ocenami rzeczywistości, a nie gorącymi emocjami, co w trudnych czasach kryzysu ekonomicznego ma niebagatelne znaczenie dla głosujących. Polacy są coraz większymi optymistami, są coraz bardziej zadowoleni z życia, więc narzekająca i pesymistyczna opozycja do nich nie trafia i nie jest w stanie ich przekonać.
***

Małopolska jest przykładem tego, jak w trudnych czasach, przy aferach i potknięciach rządzących notowania Platformy mogą nawet rosnąć. Rok temu po raz pierwszy PO wygrała wybory w Małopolsce. Wprawdzie w Krakowie od zawsze PO była przed PiS, ale wcześniej PiS górował nad PO wszędzie poza stolicą regionu. Ostatnio to Platforma zaczęła dominować w zachodniej Małopolsce, dogoniła PiS na ziemi tarnowskiej, a na Sądecczyźnie – bastionie PiS - zmniejszyła dystans.

Co warte podkreślenia – stało się to za sprawą nie małopolskich posłów PO, ale dzięki działaniom ich samorządowców. Wprawdzie małopolscy parlamentarzyści Platformy unikali afer i nie byli bohaterami skandali, ale to samorządowcy tego ugrupowania pokazują od lat, że można działać skutecznie, to oni są popularni wśród mieszkańców, bo zajmują się ich sprawami, to oni budują lokalne drogi.

Przy okazji ostatnich wyborów listy Platformy Obywatelskiej były znacznie mocniejsze od list rywali. Dowodem na to jest rozkład głosów na tych listach – bardziej równomierny niż np. na listach PiS, gdzie zawsze lider dostaje zdecydowanie więcej głosów niż pozostali kandydaci. A to oznacza, że PO zbiera głosy nie tylko dzięki swojemu partyjnemu szyldowi, ale także dzięki znanym i popularnym nazwiskom samorządowców. To właśnie takie nazwiska dały w ostatnich wyborach samorządowych znakomity wynik PSL, które w terenie rozpoznawalne jest bardziej poprzez konkretnych działaczy niż szyld ludowców.

Małopolska jest też przykładem na to, że niespełnione obietnice lub porażki nie muszą oznaczać spadku poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Przecież sygnały o wycięciu krakowskiego odcinka drogi ekspresowej S7 z planów inwestycyjnych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pojawiły się w samorządowej kampanii wyborczej, a mimo to Platforma wygrała wybory do sejmiku. Wygrała je także, choć cztery lata wcześniej obiecywała laptopy dla wszystkich gimnazjalistów, a tej obietnicy nie zrealizowała.

Nasz region jest wreszcie także dowodem na to, że PO jest silna słabością PiS. Np. w małopolskim sejmiku wielu radnych PO to indywidualiści, popularni w swoich środowiskach lokalnych. Wśród radnych PiS takie postaci to raczej wyjątki. I wszystko wskazuje na to, że w październikowych wyborach listy PO znowu będą zdecydowanie mocniejsze od list PiS. To powinno pozwolić PO na rywalizację z PiS w regionie uchodzącym za jego bastion, a być może nawet da jej zwycięstwo.

Grzegorz Skowron

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski