Najdłuższy tramwaj z problemami dociera do Krakowa. Spóźnienie może być kosztowne

"Krakowiak" otrzymał homologację, czyli może już jeździć po ulicach naszego miasta. Pierwszy z zamówionych tramwajów, który dotarł do Krakowa pod koniec czerwca, odbywa właśnie jazdy próbne. Niestety, dostawa kolejnych wagonów znów się opóźnia.

Przypomnijmy: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie zawarło z bydgoską firmą PESA umowę na wyprodukowanie i dostarczenie 36 nowych tramwajów - tzw. krakowiaków, czyli najdłuższych w Polsce wagonów zaprojektowanych specjalnie dla stolicy Małopolski. Umowa została podpisana w połowie zeszłego roku. Początkowo zapowiadano, że pierwszy tramwaj pojawi się u nas pod koniec maja tego roku, a później - że w czerwcu.

Przedstawiciele firmy PESA zwracali uwagę, że producent miał mało czasu na wykonanie zadania i stąd mogą być opóźnienia. - Wzięliśmy na siebie ryzyko dostawy tramwajów do Krakowa w krótkim terminie min. dlatego, że rozumieliśmy i rozumiemy, iż Kraków miał szansę kupić pojazdy z wykorzystaniem unijnych pieniędzy - tłumaczył rzecznik firmy PESA Michał Żurowski.

Wartość kontraktu na 36 nowych tramwajów to 291 mln zł netto, w tym dofinansowanie z UE wynosi ponad połowę - 171 mln zł. Unijne fundusze krakowski MPK musi rozliczyć do końca tego roku. Dlatego tak ważne jest terminowe dostarczenie pojazdów. Inaczej możemy stracić dofinansowanie.

Tymczasem już wiadomo, że termin dostawy wszystkich tramwajów - pierwotnie określony na wrzesień tego roku - nie zostanie dotrzymany. Drugi "krakowiak" ma dotrzeć do naszego miasta jeszcze w tym miesiącu, trzeci - na przełomie sierpnia i września, a potem sukcesywnie kolejne. Ostatnie sztuki powinny pojawić się w Krakowie do końca grudnia.

Czy to się uda, biorąc pod uwagę dotychczasowe problemy z terminowymi dostawami? Przedstawiciele PESY zapewniają, że tak. Także w MPK są dobrej myśli. - Nie obawiamy się, że PESA nie zdąży - mówi Lilianna Jakiel z krakowskiego MPK. Podkreśla jednocześnie, że projekt dostawy 36 wagonów przebiega sprawnie, ale "czasem zdarzają się drobne uchybienia, które wymagają wyjaśnień między stronami".

Nie pozostaje nam więc nic innego, jak cierpliwie czekać. Na razie jednak tramwaj nie może jeszcze wozić pasażerów. Obecnie odbywa on jazdy próbne (wieczorami), a jednocześnie trwają szkolenia motorniczych i pracowników obsługi technicznej. - Pierwsza grupa motorniczych ukończy szkolenia pod koniec sierpnia - informuje przedstawicielka MPK.

Wtedy też "krakowiaki" mają zacząć wozić pasażerów. Prawdopodobnie uroczysta prezentacja tego tramwaju i jego pierwszy kurs odbędzie się 31 sierpnia - przy okazji otwarcia nowo wybudowanej estakady w Płaszowie, łączącej ulice Lipską i Wielicką. Pojazdy te będą obsługiwać linię nr 50, a także 4, na której zastąpią stare, wysłużone wagony typu 105NA, potocznie zwane "akwariami".

Nowe tramwaje to niskopodłogowe wagony jednoprzestrzenne, najdłuższe w Polsce - mierzą prawie 43 metry. Zostały zaprojektowane specjalnie dla Krakowa.

Każdy z nich pomieści aż 315 pasażerów (dla porównania: nasze największe bombardiery mają po 225 miejsc).

Ma klimatyzację, nowoczesny system informacji pasażerskiej, monitoring i automaty biletowe.

Zamontowano tam również porty USB i gniazdka elektryczne (będzie można doładować telefon lub inny sprzęt elektroniczny) oraz wydzielono specjalne miejsce dla rowerzystów. Tramwaj został także wyposażony w platformę dla osób niepełnosprawnych.

[email protected]