Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagość bogini seksu czasów PRL-u

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Magdalena Boczarska
Magdalena Boczarska Fot. archiwum
Bilety na „Sztukę kochania. Historię Michaliny Wisłockiej” rozchodzą się co najmniej w takim tempie, jak wydana przez nią w czasach PRL książka odsłaniająca przed Polakami tajniki seksu. O tym przełomowym momencie w dziejach naszego kraju opowiada także film wyreżyserowany przez Marię Sadowską, która rolę bojowniczki tamtych czasów o prawa kobiet powierzyła Magdalenie Boczarskiej.

Historia Michaliny Wisłockiej opowiedziana została z werwą oddającą dynamikę życia tytułowej postaci. Odniosłam jednak wrażenie, że w tym formalnym pędzie i samozachwycie nad Wisłocką, w który niewątpliwie wpadli twórcy filmu, zabrakło miejsca na głębszą refleksję. Sadowska nie tylko dość powierzchownie ukazała życie Wisłockiej w trójkącie miłosnym, i po macoszemu potraktowała wypływające z niego dramatyczne konsekwencje, ale również - posługując się komediową konwencją - sprawnie zakamuflowała moralnie wątpliwą filozofię bodaj najsłynniejszej ginekolożki w Polsce.

Twój mąż jest bezpłodny, a ty desperacko pragniesz dziecka? Wyjedź do sanatorium i w blasku księżyca prześpij się z jednym z kuracjuszy. Mąż cię maltretuje i gasi na twoim ciele niedopałki papierosów? Spokojnie. Masz dwa wyjścia: możesz go zdzielić wałkiem po głowie, albo z ofiary stać się w związku stroną dominującą. Żądze twojego męża zostaną wtedy poskromione i twoje będzie na wierzchu. To tylko kilka z frywolnie formułowanych przez Wisłocką rad, które pojawiają się w filmie wywołując wrażenie groteski. Rad fałszywych i wbrew pozorom dalekich od wolnościowych ideałów głoszonych przez bohaterkę w sferze seksu, niewpisujących się również w schemat walki o prawa kobiet, o które zabiegać miała Michalina Wisłocka.

Przy tych wszystkich rażących ułomnościach „Sztuka kochania” została skrojona na wzór dobrego, klasycznego filmowego szablonu, czyli „Bogów” Łukasza Palkowskiego, którzy kilka lat temu zachwycili polską publiczność. Maria Sadowska współpracująca z tymi samymi producentami i scenarzystą Krzysztofem Rakiem nakręciła właściwie „Bogów 2”..., tylko w spódnicach. Filmowi, choć dobrze się go ogląda, brakuje autorskiego sznytu. Bez niego refleksja nad sytuacją kobiet i seksem w „Sztuce kochania” pozostaje jedynie groteskowym odpryskiem PRL-u.

„Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”Reżyseria: Maria SadowskaWystępują: Magdalena Boczarska, Piotr Adamczyk, Eryk Lubos, Justyna Wasilewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski