Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadwiślanka Nowe Brzesko znowu w okręgówce. Cud w Rożnowej i 101 goli na stulecie klubu

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Kibice Nadwiślanki czekali na awans dziewięć lat
Kibice Nadwiślanki czekali na awans dziewięć lat Aleksander Gąciarz
Gdy w 88 minucie środowego meczu z Piastem Łapanów Wojciech Przybył zdobył trzeciego gola dla Nadwiślanki stało się jasne, że żadna siła nie odbierze tej drużynie awansu do klasy okręgowej. Miejscowi kibice byli na to przygotowani i trybuny zasnuł czerwono-biało-niebieski dym.

Chwilę później na boisku rozpoczęło się świętowanie sukcesu, na który w Nowym Brzesku czekano od dziewięciu lat. Tyle bowiem czasu upłynęło od sezonu 2011/12, gdy Nadwiślanka doznała degradacji do klasy A. W pierwszych sezonach po spadku o promocji nikt nie myślał. Klub borykał się z dużymi problemami organizacyjnymi i był co najwyżej aklasowym średniakiem. Bardzo blisko sukcesu było natomiast przed rokiem.

Doszło wtedy do bezprecedensowej sytuacji: drużyna nie awansowała, choć nie przegrała żadnego meczu w sezonie! Za sprawą czterech remisów była jednak tylko wiceliderem po rundzie jesiennej, a wiosną rozgrywki zawieszono z powodu pandemii.

- Bardzo nas bolało, że nie mieliśmy wtedy możliwości powalczenia o pierwsze miejsce -

nie kryje prezes klubu Krzysztof Micuda, w przeszłości przez wiele lat jego zawodnik. Inny z byłych graczy, Tomasz Frączkiewicz, pełni role kierownika drużyny.

W rozgrywkach zakończonych w środę dramatycznych momentów też nie brakowało. Zespół grał dobrze, jesienią – po raz pierwszy w historii – wygrał rywalizację Pucharu Polski na szczeblu podokręgu wielickiego, w lidze poniósł tylko dwie porażki, a mimo to jeszcze na cztery dni przed końcem sezonu wydawało się, że awans znów przejdzie Nadwiślance koło nosa. Wtedy jednak doszło do piłkarskiego cudu. Liderujące Czarnochowice pojechały na mecz do przedostatniej w tabeli Rożnowej i… przegrały 2:3. Żeby było jeszcze ciekawiej dwa gole zdobył Zdzisław Woźniak, były zawodnik Nadwiślanki, który przyczynił się do poprzedniego awansu tego zespołu do okręgówki.

Drużyna została liderem i aby awansować musiała co najmniej zremisować w środę z Piastem. Choć rywal nie miał zamiaru ułatwiać zadania, wykorzystała szansę.

- Liga była w tym sezonie bardzo wyrównana. Czołowe drużyny prezentowały się bardzo dobrze. Cieszymy się, bo ten awans to klamra na okresie dwuletniej pracy. Chłopcy dostali świetną okazję zagrania ostatniego meczu na swoim boisku, przy kibicach i nie zawiedli. Uważam, że w przekroju całego sezonu graliśmy najlepszą piłkę i awansowaliśmy zasłużenie. Mamy swój styl, zdobyliśmy 101 bramek, co jest świetnym wynikiem i pokazuje, że jesteśmy drużyną grającą ofensywnie –

mówi trener Konrad Tyrpuła, który objął zespół dwa lata temu.

Co ważne, o sile Nadwiślanki stanowili w dużej mierze miejscowi zawodnicy. „Stranieri”, jak bramkarz Kamil Herdzik, należeli do mniejszości. W obronie najczęściej występowali Tomasz Chojka (pamięta jeszcze poprzednie występy w okręgówce), Kamil Moskal (syn Kazimierza Moskala, byłego gracza m. in. Wisły i Lecha), Damian Gruchała i Igor Lyvka. Linia środkowa to Wojciech Przybył (znakomity halowiec i wicemistrz świata w piłce sześcioosobowej), Andrzej Musiał, Krzysztof Zawora, Borysz Słuszniak i Mateusz Waryłkiewicz. Najbardziej wysuniętym do przodu zawodnikiem był Konrad Komenda. Swój wkład w awans mają też bramkarz Michał Zaborek, Radosław Kawa, Sebastian Palonek, Szymon Witek, Dawid Zachwieja, Kacper Siudak, Dawid Wołoszyn, Andrzej Komenda (grali tylko jesienią), Krzysztof Waryłkiewicz, Tomasz Wysokiński, Piotr Niciarz. Arkadiusz Krawiec, Bartosz Musiał, Robert Pasek i Mateusz Kucharczyk. - Mamy kilku bardzo młodych chłopaków, których trener wprowadza do drużyny. Nie boimy się stawiać na wychowanków. Krzysiu Waryłkiewicz zadebiutował dzień po 16. urodzinach, a potem strzelił jeszcze dwa gole – mówi prezes Micuda.

W klubie są przekonani, że Nadwiślanka jest organizacyjnie i sportowo gotowa do gry w okręgówce. Kończy się budowa nowego klubowego obiektu, a i finanse wyglądają stabilnie.

- Zarząd podąża moim zdaniem dobrą drogą. Szuka wielu firm, które wspomagają klub niekoniecznie wielkimi kwotami. Gdy ktoś się wycofa, nie jest to duży problem. My też jako gmina będziemy się starać wesprzeć Nadwiślankę w większym zakresie niż dotąd, jeżeli klub o to się do nas zwróci –

deklaruje burmistrz Nowego Brzeska Krzysztof Madejski, zresztą poprzednik Krzysztofa Micudy na stanowisku prezesa.

Wygląda zatem na to, że najważniejszym zadaniem zarządu na najbliższe tygodnie będzie nie tylko wzmocnienie, ale przede wszystkim utrzymanie kadrowego stanu posiadania. Kilkoma graczami Nadwiślanki już interesują się inne kluby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski