Fot. Anna Kaczmarz
SAMORZĄD. Sukces wyborczy mobilizuje szefów gmin. Zapewniają, że nie spoczną na laurach.
Wszystkich szefów gmin spytaliśmy, czy zaufanie społeczeństwa nie utwierdziło ich w opinii, że tak dobrze zarządzają gminami, iż nie powinni nic zmieniać w dotychczasowym stylu i czy do czasów kolejnych wyborów mogą spocząć na laurach?
Czernichów - Szymon Marek Łytek, lat 31 (przebywa na urlopie - w jego imieniu wypowiedział się wicewójt Maciej Gędłek):
- 87-procentowe poparcie go wzmocniło i utwierdziło w tym, że to co dotychczas robił - ma sens. Taki sukces jest mobilizujący. Na pewno będzie kontynuował rozpoczęte zadania i rozwijał gminę. W urzędzie myśli o pewnych zmianach, głównie dotyczących informatycznej obsługi urzędu.
Kocmyrzów-Luborzyca - Marek Wojciech Jamborski, lat 49:
Na sto procent nie zwolnię tempa i gmina dalej będzie szła do przodu. Mieszkańcy zauważają dotychczasowe zmiany. Mam wiele nowych pomysłów, ale na razie ich nie zdradzam, żeby nie zapeszać. Czas wymusza pewne zmiany organizacyjne w urzędzie, a jeśli ktoś się nie sprawdził na danym stanowisku, to również personalne.
Krzeszowice - Czesław Bartl, lat 50:
- Zamierzam nadal ciężko pracować. W gminie dużo się dzieje. Dostrzegam pewne niedoskonałości w funkcjonowaniu niektórych jednostek urzędu. Nie będzie rewolucyjnych zmian, a mam na myśli procedury inwestycyjne, które muszą być dokładnie i szczegółowo opracowane, bo ostatnio było kilka wpadek.
Michałowice - Antoni Paweł Rumian, lat 47:
Każde wybory dają impuls do działania, do wprowadzania nowych pomysłów. Z sąsiednimi gminami ustalimy, czy nie zrezygnować z nienajlepszych, a drogich usług MPK. Nie ma konieczności zmian w urzędzie, ale widzę potrzebę poprawy dyscypliny, a także częstszych kontaktów samorządowców z mieszkańcami. Liczę na poprawę relacji z powiatem, zwłaszcza dotyczących dróg powiatowych.
Słomniki - Paweł Knafel, lat 46:
O laurach nie ma mowy. Jesteśmy w połowie drogi w różnych inwestycjach. Niektóre są w trakcie, inne przygotowujemy. Na pewno konieczne są pewne korekty w organizacji urzędu, np. w związku z większą liczbą zadań - utworzenie nowych referatów. Mieszkańcy dzielą się opiniami, że w ciągu czterech lat w funkcjonowaniu urzędu sporo się zmieniło na korzyść, ale nie oznacza to, że jest idealnie.
Świątniki Górne - Witold Słomka, lat 56:
Nie chciałbym się wypowiadać przed zaprzysiężeniem, ale widzę konieczność zmian w różnych sferach. Nie jestem okrutny, ale pewne zmiany są potrzebne w urzędzie i jego jednostkach. Musi on jak najlepiej służyć mieszkańcom. Na pewno zaraz po objęciu urzędu sprzedam samochód służbowy. Będę współpracował z gminami z powiatu krakowskiego i przenosił do naszej gminy dobre doświadczenia.
Sułoszowa - Stanisław Gorajczyk, lat 45:
Wcale nie myślę, że gdy mnie wybrano, to przez cztery lata będę miał święty spokój. Wręcz przeciwnie - to mnie mobilizuje. Sam tu mieszkam i zależy mi, aby mieszkańcom żyło się lepiej. Chcę też m.in. skupić się na kontynuacji rozpoczętych inwestycji i dopóki są programy, wykorzystywaniu unijnych dotacji. Na pewno widzę potrzebę reorganizacji w urzędzie.
Wielka Wieś - Tadeusz Wójtowicz, lat 35:
Dotychczasowy styl zarządzania sprawdził się, ale wcale nie straciłem motywacji do dalszego, dynamicznego rozwijania gminy w wielu obszarach. Widzę konieczność zmian w urzędzie. Mam na myśli połączenie w jeden wydział zadań inwestycyjnych. Obecnie inna komórka zajmuje się drogami, a inna kanalizacją i często dochodzi do kolizji w planowaniu realizacji tych zadań. Cały czas się doskonalimy i wdrażamy w urzędzie system poprawy jakości pracy.
Zabierzów - Elżbieta Burtan, lat 45:
- Osiąść na laurach? - to do mnie niepodobne. Nadal będę ciężko pracować. Mam mnóstwo do zrobienia, mimo że wiele planów już z radą zrealizowałam: kończymy kanalizowanie gminy, wdrażamy różne unijne projekty, m.in. turystyczne. Pracę w urzędzie ciągle udoskonalamy, tak, żeby interesanci byli jak najlepiej obsłużeni, a pracownicy mieli satysfakcję. Służy też temu wdrożony system jakości ISO.
Zielonki - Bogusław Król, lat 52:
- Od razu po wyborach wziąłem się do pracy. Na pewno trzeba mieć “powera", zwłaszcza po tak ostrej i nieprzychylnej kampanii wyborczej, jaka była prowadzona w naszej gminie. Mam już program na 208 tygodni - bo tyle potrwa czteroletnia kadencja i zapewniam, że nie będą to tylko obiecanki. Będzie kontynuacja wielu działań i większy nacisk na aktywniejsze zaangażowanie się w integrację z nowoosiadłymi mieszkańcami.
Ewa Tyrpa
Zdjęcia: Ewa Tyrpa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?