Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na pożegnanie 2016 roku

Wacław Krupiński
Kulturałki. Wpadek nie wystrzegali się w tym roku nawet znani politycy na świecie, na polskiej scenie są one niemal codziennością: zaliczali je i rządzący, i opozycja. Ale nie zawsze było nam do śmiechu.

Na pożegnanie 2016 roku

31 grudnia 2016

O roku ów! Roku co mijasz ukochany
Roku, coś wlał w nas bezmiar szczęścia, dobrej zmiany,
Te dni pełne łask tylu, ten czas dla nas dobry,
Jak broszka wpięta w żakiet, jak uśmiech pana Ziobry
(wiem, wiem dobrze, żem wers ten o zgłoskę przedłużył,
Ale czyż ów minister na to nie zasłużył?
Cóż jedna zgłoska więcej, kiedy zasług tyle,
Mam tu wszystkie wyliczać, pewnie się pomylę.
Jaki jest pan minister, i Jaki jest przy nim
Widać to gołym okiem, zwłaszcza gdy przymilnym.
Szczęśliwie grudzień przyniósł inną zmianę dobrą,
Wreszcie może spokojnie spać minister Ziobro,
Nie ma już Rzeplińskiego, co obrażał Zbyszka,
Teraz Julia Przyłębska, ta będzie jak myszka,
Jej natychmiast pan Duda sprawę właśnie zlecił:
Niech zbada zgodność z prawem tego, co Sejm sklecił,
Które manify słuszne, a bezprawiem które;
Trzeba KOD-a pogonić, sprawcom zrobić burę…

Boże, gdzie mnie poniosło, w jakąż obcą stronę,
Wracam zatem czym prędzej, na łąki umajone
Kultury (O, znów zgłoska jedna ponad miarę,
Lecz był przecie wyjątek, zatem można stale,
Skoro raz się złamało prawo poetyki,
To już teraz do woli stosujmy uniki,
I niechaj mi nikt tego, proszę, nie wytyka.
To nie jest psucie prawa, to jest poetica,
Licentia poetica, czyli weny racja.
Na tym nie traci wolność, ani demokracja.
Literackie igraszki, ot, zwykła zabawa.
Lecz gdy licentia legalis, to już nie ma prawa
Nikt mi wmawiać, że ono wciąż obowiązuje,
Gdy je złamały jakieś, pardon, mądre pały…
Tu z prawa do odstępstwa czerpałem w nadmiarze,
Zatem zmianą tematu sam siebie ukarzę
I niech kultura wreszcie w wierszyk tenże wkroczy
I świetlistymi barwy świat wokół otoczy.

Co z roku pozostało? Wiele wspomnień miłych,
Chociaż bywać na wszystkim ja nie miałem siły.
Teatr STU na półwiecza zaprosił kieliszek;
Fakt, było wiele więcej, ile - nie policzę.
Ile by ich nie było, warto było wypić
I znajomością STU móc od lat się szczycić.
Toż już całe pół wieku dyrektor Jasiński
Był w STU żelazną ręką, był dla niego wszystkim;
„Spadanie”, „Sennik polski” i zawsze do przodu,
Aż po tryptyk „Wyspiański”. I oto exodus.
Spektakle, widowiska - wspaniała robota.
Co zrobi z tą tradycją dyrektor Pluskota?
W „Słowackim” także zmiana; niech natchnie Święty Duch
Ją. Był sam Orzechowski, a teraz jest ich dwóch:
Głuchowski i Szydłowski. Wyspiański nad nimi,
Co, jak mówią, prowadzi. Czynami swoimi
Dyrektorzy pokażą, ujrzymy wyniki,
Czy wyjdą arcydzieła, czy bardziej „Plastiki”.
Im i sobie arcydzieł życzę samolubnie.
Niech radzą sobie dobrze, niech wyjdzie im cudnie.
W Ludowym także zmiana; dobra - się okaże…
Nowa pani dyrektor na sceny ołtarze
Co wniesie, jakie sztuki, z czego będziem śmiać się,
Gdy Gogolem za moment Bogajewska zacznie?
Po Skuszance, po Babel znów pani dyrektor
Wyznacza w Nowej Hucie teatralny wektor.
Oby na miarę tamtych i swej reżyserii,
A przybędą widzowie szczęśliwi i wierni.
Podążajmy więc za nią, w nadziei kokonie,
Że nie wylądujemy po „Starego” stronie.
Tam dla mnie nic nowego, nie uczęszczam zatem,
Poczekam, kto zastąpi dyrektora Klatę.
W Operze Donizetti w wersji pana Stuhra.
Poszedłem, zobaczyłem i zmiękła mi rura.
No, miody, daję słowo, sukces oczywisty,
Bo też spektakl uroczy, zabawny i czysty.
Znaczy wolny od śmiecia ponowoczesności
Która z taką lubością w teatrach wciąż gości.
Chwalę Stuhra, chociaż my od lat wielu wrogi;
Fakt, pierwszym rzucił kłodę pode jego nogi.
Dziś mi bliżej do niego, bo też takie same /Mamy obaj opinie widząc dobrą zmianę.

I tak wierszyk ten koło zatoczył po łuku
I ze sceny wpadł w środek wrzasku oraz huku,
Co to go politycy wszelkiej maści czynią
W imię dobra narodu i z niewinną miną…
Że o nas niby chodzi, że ważny suweren
I tak się bawią z sobą, my jesteśmy zerem.
Coś się zmieni w sylwestra, gdy zmilkną wystrzały,
Gdy wóda wywietrzeje z trzewi oraz pały?
Nie mam złudzeń, choć chciałbym, niechbym był i głupi;
Mam obawy, że kraj ten zbyt mocno okupi
Eksperyment prezesa, który mnie tak złości
Ja już jeden podobny, przeżyłem w przeszłości…
Rok siedemnasty zmierza do nas pewnym krokiem,
Ci krzyczą wiwat, wiwat, innym wyjdzie bokiem,
Ów szczęścia pozór, wolność, co rusz brana w ryzy
Przy biciu fanfar, dzwonów, w cieniu długich krzyży,
Lecz ci idący śmiało nie patrzą na boki,
Idą pewnie i butnie, idą mocnym krokiem,
Idą z głową do góry zacierając ręce.
Nawet Damę kupili! I także za pięćset.

30 XII 2016

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski