Na podbój Ameryki

Dziewięć tygodni po zdobyciu mistrzostwa świata, 31-letni „Taddy” wszystkie siły przerzuca na Stany Zjednoczone i rywalizację w prestiżowym cyklu Geico AMA Endurocross. Pierwsza runda tradycyjnie odbędzie się w lubianej przez Błażusiaka hali Orleans Arena w Las Vegas.

Polakowi, który od 2007 roku wygrał za oceanem 28 wyścigów finałowych, nigdy nie brakowało motywacji do odnoszenia kolejnych zwycięstw. Teraz dodatkowym bodźcem jest parafowany niedawno nowy, dwuletni kontrakt z fabrycznym zespołem KTM na jeszcze lepszych warunkach finansowych. – Cel jest taki, żeby mocno wejść w sezon i pokazać wszystkim, w którym jestem miejscu. Jako zespół jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i mam nadzieję, że wykonana praca zaprocentuje podczas wszystkich dziewięciu rund mistrzostw – liczy zawodnik Automobilklubu Krakowskiego.

„Taddy” rozpływa się w zachwytach nad motocyklem, z którego inżynierowie i mechanicy uczynili jeszcze lepszą maszynę. Używając dokładnie takiego samego sprzętu treningowego, w Andorze mistrz świata utwierdził się podczas testów, że dysponuje wyśmienicie przygotowanym jednośladem. – _Motocykl działa naprawdę świetnie, a wszystko to dzięki zastosowaniu wielu nowinek technicznych, które bardzo rozwinęły maszynę. Będąc od tygodnia w Stanach Zjednoczonych, dokonaliśmy tylko maleńkich korekt, z uwagi na inne warunki atmosferyczne i specyfikę nawierzchni. Nie sądzę, aby w __tym momencie ktoś inny miał lepszy motocykl _– podkreśla gwiazdor enduro.

Nowym kolegą „Taddy’ego” w zespole KTM został jeżdżący w ubiegłym sezonie w barwach Kawasaki Taylor Robert, a dotychczasowy kompan i zarazem najgroźniejszy rywal Amerykanin Mike Brown zasilił team Husqvarna. – W naszym sporcie nie praktykuje się poleceń zespołowych, tak aby słabszy zawodnik pracował na wynik lepszego partnera. Swoją formą z __biegiem sezonu sami ustalamy hierarchię – mówi Błażusiak.