„Na granicy”, czyli mocne męskie kino z bieszczadzkim rodowodem

O tym, że w zimowej scenerii Bieszczadów powstaje film z gatunku mocnego męskiego kina, pisaliśmy już w marcu. Filmowcy kręcili wtedy zdjęcia m.in. w Tyskowej, nieistniejącej już wsi w okolicach Soliny.

To historia dwóch nastolatków, którzy z ojcem, granym przez Andrzeja Chyrę, wyjeżdżają do opuszczonej górskiej strażnicy. Chłopcy mają posmakować surowego życia w Bieszczadach. Do pewnego momentu wydaje się, że będzie to sielanka, ale wyjazd szybko przeistacza się w bardzo ciężką przygodę, próbę ognia dla całej rodziny. W chacie bowiem pojawia się ten „zły” - tajemniczy turysta, grany przez Marcina Dorocińskiego.

Szybko okazuje się, że „zły” to przemytnik, który uczestniczył w nieudanej akcji przerzutu ludzi z Ukrainy na Zachód. - Zaczyna się ostra jazda. Wciąga bohaterów w mroczny świat przestępczych porachunków. Są emocje, krew i __trupy - opowiada Marcin Wierzchosławski, producent, prezes Metro Films.

Film został już zmontowany, będzie trwał 96 minut. Premiera zaplanowana jest na 19 lutego 2016 r.

Thriller „Na granicy” to debiut fabularny Wojciecha Kasperskiego, wielokrotnie nagradzanego dokumentalisty, znanego m.in. z filmu „Nasiona”. Za zdjęcia odpowiadał nominowany do Oscara za „Idę” Łukasz Żal. Autorem scenografii był Marek Warszewski, mający w dorobku m.in. „Miasto 44”, zaś kostiumografem - Izabela Izbińska, pracująca m.in. przy filmach Janusza Machulskiego, Jacka Bromskiego i Sławomira Idziaka. Obok znanych aktorów zagrali też nowicjusze: Bartosz Bielenia oraz debiutujący na ekranie Jakub Henriksen.