MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Czy szpital powiatowy będzie leczył chorych na COVID-19?

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Oddział zakaźny szpitala powiatowego w Myślenicach
Oddział zakaźny szpitala powiatowego w Myślenicach Fot. Katarzyna Hołuj
Wojewoda chciałby, aby w myślenickim szpitalu powstało siedemnaście łóżek przeznaczonych dla pacjentów z COVID. Czy oddział zakaźny myślenickiego szpitala stanie się oddziałem jedynie dla pacjentów z tą chorobą?

FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?

- Otrzymaliśmy od wojewody pismo, z którego wynika, że nasz szpital powinien zapewnić siedemnaście łóżek dla pacjentów z COVID-19 plus jedno stanowisko intensywnej terapii również dla pacjentów z COVID-19 – mówi dr Wojciech Dudek, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych i dodaje, że w praktyce oznacza to wydzielenie jednego oddziału na te działania. Tym oddziałem byłyby oddział zakaźny. - To oznacza, że nie będziemy mieli gdzie kłaść pacjentów zakaźnych z innymi chorobami – mówi.

Zarządcy szpitala i jego dyrekcji trudno to sobie wyobrazić dlatego negocjują z wojewodą warunki. Z drugiej strony, nie wiedząc jak zakończą się rozmowy wstępnie przygotowują się do takiego scenariusza.
Docierają do nas już sygnały o tym, że pacjenci maja być wkrótce wypisywani.

- Otrzymałem informację, że po trzech tygodniach leczenia w piątek mam zostać wypisany – mówi nam Jerzy Fedirko, mieszkaniec Myślenic. – Niedoleczony, przy wypisie mam uzyskać zalecenia. Nie wiem gdzie i czy w ogóle będą leczone osoby takie jak ja,czyli z innymi niż COVID chorobami zakaźnymi. Personel, choć niezwykle życzliwy i oddany pacjentom, nie potrafi mi odpowiedzieć na te jakże istotne pytania.

- Nie wiemy i to powinno zostać doprecyzowane jakie świadczenia ma realizować nasz oddział. Czy wyłącznie przyjmować pacjentów ze zdiagnozowanym COVID-19, czy – tak jak do tej pory – diagnozować pacjentów. To niezwykle istotne, bo jednego z drugim pogodzić się nie da – mówi Wojciech Dudek. Jak dodaje, do tej pory oddział zakaźny właśnie tym drugim się zajmował.
Oprócz leczenia chorych cierpiących na boreliozę żółtaczkę i inne choroby zakaźne, przyjmował też pacjentów z podejrzeniem COVID, którzy jednak po potwierdzeniu u nich zakażenia byli przewożeni do szpitala jednoimiennego w Krakowie.

Zastępca dyrektora zwraca uwagę na problem braku personelu. - Odkąd pamiętam na czterech oddziałach, w tym zakaźnym, dyżuruje jednocześnie jeden lekarz. Zmiana oznaczałaby, że musielibyśmy mieć lekarza dedykowanego do pracy wyłącznie na oddział zakaźny. I nie tylko lekarza dyżurnego, bo również cały sztab osób, od personelu sprzątającego poczynając na pielęgniarkach i anestezjologu kończąc.

- To co jeszcze w tym dokumencie jest bardzo trudne do zaakceptowania to to, że na nasz oddział covidovy mają trafiać pacjencji z aż sześciu powiatów. Przecież to spowoduje zatkanie się oddziału w ciągu zaledwie kilku dni – mówi Wojciech Dudek.

Starosta Józef Toma mówi o prowadzonych rozmowach z wojewodą po to, aby „nie wylać dziecka z kąpielą”. - Chcemy pomóc, ale na tyle na ile pozwalają nasze możliwości. Trzeba pamiętać, że nie mamy np. izby przyjęć na oddziale zakaźnym i mamy raptem dwóch lekarzy zakaźników – mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski