Roby Lakatos z zespołem Fot. Archiwum organizatorów koncertu
- Pochodzi Pan z cygańskiego klanu muzycznego...
- To prawda. Wszyscy w rodzinie grali i śpiewali. W moim domu w dzieciństwie nigdy nie było ciszy. Zawsze we wszystkim, co robiłem, towarzyszyła mi muzyka. Jako dziecko myślałem więc, że wszyscy ludzie grają. Dlatego chwytałem małe skrzypeczki i godzinami wygrywałem na nich usłyszane melodie. Bardzo mi się podobało to zajęcie. Lecz gdy skończyłem 6 lat, rodzice zapisali mnie do szkoły muzycznej. Trafiłem na surowego nauczyciela, którego bardzo się bałem. Zaczął lekcje od nauczenia mnie właściwej pozycji przy instrumencie: jak trzymać skrzypce, jak ułożyć ręce, jak prostować plecy.
- Nie podobało się?
- Oczywiście, że nie. Takie lekcje były wtedy dla mnie prawdziwą torturą. Podjąłem wówczas decyzję, że zostanę perkusistą. Miałem przyjaciela, który pożyczył mi perkusję. Przyniosłem ją do domu i... rozpętała się wojna. Krzyki i płacze nie pomogły. Ojciec bębny wyrzucił, a ja musiałem wrócić do skrzypiec. Teraz zresztą zrealizowałem moje dziecięce marzenie i kupiłem perkusję. Jeśli nie gram na skrzypcach, to bębnię. I nikt mi tego już nie zabroni.
- Jaka nazwałby Pan swoją muzykę?
- Jeden dziennikarz parę lat temu zadał mi to pytanie, twierdząc, że sprzedawcy w sklepach muzycznych nie wiedzą, pod jaką kategorią mają umieścić moje płyty. Zaproponowałem, aby przyszedł na koncert i sam spróbował określić ten rodzaj muzyki. Za parę dni w gazecie przeczytałem o sobie, że jestem Milesem Davisem cygańskiej muzyki. Spodobało mi się. To określenie najlepiej charakteryzuje moją działalność.
- Cygańska muzyka nie kojarzy się z salą koncertową, tylko raczej z restauracją.
- Niestety, ciągle tak jeszcze jest. Dlatego zdecydowałem się muzykę cygańską wprowadzić na największe estrady świata, łącząc ją z klasyką i jazzem. Stworzyłem więc nowy styl i pierwsza płyta, nagrana kilkanaście lat temu, bardzo się spodobała. Robię aranżacje klasycznych utworów i wykonuję je wraz ze zespołem "po swojemu". Zespół, z jakim gram, jest jedyny na świecie, bo posiada ciekawe zestawienie instrumentów. Oprócz gitar, kontrabasu i skrzypiec zdecydowałem się jeszcze na cymbały i fortepian. Większość wykształconych muzyków pewnie się dziwi, bo te dwa instrumenty niemal sobie przeszkadzają. Jednak dzięki takiemu zestawowi instrumentów moja muzyka zyskała nieprzeciętne brzmienie.
- Mówią o Panu: "diabelski skrzypek".
- Słyszałem już to określenie wielokrotnie.
- I co? Podoba się?
- Żyjemy w świecie haseł i skrótów. Każdy musi mieć etykietę. Ale diabelski, czyli jaki?
- Diabelski, czyli taki, który potrafi więcej niż człowiek.
- To mi pochlebia. Rzeczywiście, nie potrafię żyć bez muzyki, dlatego gram niemal bez przerwy. Muzyka to całe moje życie.
- A jeżeli Pan nie gra?
- Prawie nie ma takich chwil. Ale jeżeli już są, to myślę o tym, co będę grał.
- Pańskie koncerty są wielkimi show.
- Nie jest to tylko moja zasługa. Atmosfera koncertu zależy od publiczności. Zawsze staram się stworzyć taki klimat, aby wszyscy dobrze się czuli. Pamiętam o tym, że ludzie kupili bilety na koncert, bo potrzebują zabawy. Nikt przecież nie chce płacić za nudę. Nazywają mnie showmenem pewnie dlatego, że zmuszam słuchaczy do reakcji na moją grę. Proszę o oklaski w trakcie solówek, co w klasycznym repertuarze jest nowością.
- Zdarzyła się Panu oporna publiczność?
- Nie. Ale pewnie dlatego, że zza kulis obserwuję, kto zasiada na widowni, i często decyduję się na zmianę repertuaru w ostatniej chwili.
- To pomaga?
- Tak, bo muzykę trzeba dostosować do wieku odbiorcy. Starsi ludzie nie lubią nowości, wolą słuchać tego, co już znają. A przy młodej publiczności można poeksperymentować.
- Jak będzie w Krakowie?
- Na pewno świetnie, bo tu jest doskonała publiczność.
Rozmawiała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?