Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzycznie rozumiemy się doskonale

Rozmawiał Paweł Gzyl
Joanna Piwowar i Maciej Zakrzewski - filary Digit All Love
Joanna Piwowar i Maciej Zakrzewski - filary Digit All Love Mystic
Rozmowa z Maciejem Zakrzewskim i Joanną Piwowar z grupy DIgIt All LOve, o jej nowej płycie „Augusta”.

- Maćku: co się stało, że z Digit All Love rozstała się Natalia Grosiak?

- Była to autonomiczna i bardzo przemyślana decyzja Natalii. Właściwie jest to bardziej pytanie do niej. Mogę tylko dodać, że rozstaliśmy się w atmosferze wzajemnego zrozumienia.

- Czy po tym rozstaniu myślałeś o zakończeniu działalności zespołu i powołaniu do życia innego projektu?

- Ani przez moment nie brałem pod uwagę takiego rozwiązania.

- Jak trafiłeś na nową wokalistkę i co sprawiło, że postanowiłeś zaprosić ją do współpracy?

- Asię znałem od dłuższego czasu. Od zawsze bardzo szanowałem to, co robi. Właściwie byłem fanem jej twórczości. Niezwykle się ucieszyłem, kiedy bardzo szybko zgodziła się na współpracę. A jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że muzycznie rozumiemy się idealnie.

- Joanna: jak Twoje wcześniejsze doświadczenia muzyczne, momentami dosyć odległe od elektroniki, wpłynęły na to, co zaprezentowałaś na „Auguście”?

- Z jednej strony to, że czerpię z różnych okolic muzycznych, wbrew pozorom jest czymś bardzo wzbogacającym i procentuje na wszelkich obszarach artystycznych, w jakie się angażuję, a z drugiej strony - z tą elektroniką jednak miałam kontakt wcześniej bo w Ms. No One od początku towarzyszy nam Mr.S, który tą część naszego brzmienia ogarnia.

Myślę, że kluczem do powstania „Augusty” w takim kształcie było przede wszystkim to, że nam z Maćkiem muzycznie „zaskoczył” mechanizm. Myślę, że już od „Neon Book”, który był pierwszym utworem, przekonaliśmy się, że dokładnie tak samo wyobrażamy sobie zarówno warstwę muzyczną, jak i klimat tekstów.

- Muzyka z płyty pokazuje, że znaleźliście dobre porozumienie z Maćkiem. Jak przebiegał ten proces wzajemnego poznawania się?

- Maćka znam od paru lat. Spotykaliśmy się kilkakrotnie na festiwalach. A kiedy zaczął obmyślać sobie powrót Digit All Love, to się ze mną skontaktował. Po prostu. Na pewno pomogły nam w tym media społecznościowe, bo na początku, ze względu na odległość tak się kontaktowaliśmy. A potem przyszła wspólna próba w pełnym składzie, poznałam obie Olgi, Ewę, „Bonda”, „Muchę” i Roberta.

Zażarło między nami i myślę, że wtedy już było jasne, że nie można tego zmarnować. Dlatego kolejne piosenki przyszły do nas bardzo szybko.

- Muzyka Digit All Love była zawsze dosyć dramatyczna i introwertyczna. Czy pod tym kątem pisałaś teksty do poszczególnych piosenek?

- Bardzo rzadko potrafię pisać teksty „pod kątem”, po prostu bez względu na doświadczenie warsztatowe, zawsze to dla mnie kwestia intuicji, szczególnie przy tych piosenkach, które tworzę dla siebie. Nie zmieniałam niczego specjalnie w swoich tekstach, doborze słów i skojarzeń pod kątem Digit All Love. Myślę, że po prostu moja estetyka w dobry sposób połączyła się z tym, co zaproponował muzycznie Maciek.

- Świetnie wypada w Twoim wykonaniu zaśpiewane po polsku „Mono”. Dlaczego nie pokusiłaś się o więcej tekstów w rodzimym języku?

- „Mono” i „2.37” to były dwa ostatnie utwory - i oczywiście była możliwość żebym dopisała polskie słowa do reszty utworów, ale po prostu doszliśmy do wniosku, że to jest niepotrzebne, bo te angielskie są całkiem w porządku i ciekawie oddają klimat płyty. Niemniej zastanawiamy się czy kolejne utwory nie będą po polsku.

- Maćku: znakiem rozpoznawczym zespołu było zawsze połączenie elektroniki z brzmieniami smyczków. Nie zrezygnowałeś z niego na nowej płycie. Co Cię tak w nim fascynuje?

- Trudno powiedzieć. To po prostu jakaś droga, którą wybrałem na początku. Musze jednak przyznać, że „Augusta” to pierwsza płyta. którą pisząc nie myślałem pod kątem składem naszego zespołu. Smyki więc grają tam, gdzie je słyszałem, a nie tam, gdzie powinny, jako równorzędna część zespołu.

- Joasię i Ciebie wspomaga sekcja rytmiczna znana z Miloopy. Co Twoim zdaniem „Bond” i „Mucha” wnieśli do „Augusty”?

- „Augusta” jest płytą, na której pierwiastek zespołowy został ograniczony do minimum. Nie było to założenie. Po prostu tak wyszło. „Bond” jest aktualnie pochłonięty dwoma innymi projektami, w tym „Eklektik Session”, skupiającym dużą część wrocławskiej sceny muzycznej a „Mucha” na całą płytę nagrał dosłownie trzy partie. Oczywiście, całość tworzona jest z myślą o wykonywaniu jej na żywo w naszym pełnym składzie.

- Wasza muzyka od zawsze była utożsamiana z trip-hopem. Sądzisz, że w tej dosyć mocno wyeksploatowanej estetyce można jeszcze powiedzieć coś nowego i własnego?

- Jak najbardziej. Tak jak zresztą w każdej.

- Wspomniany wcześniej utwór „Mono” pokazuje, że świetnie poradzilibyście sobie z motorycznym synth-popem. Dlaczego nie poszliście w te stronę w większej ilości utworów?

Maciek: Trudno powiedzieć. Myślę, że w naszym wypadku to po prostu dobry klimat na pojedynczy utwór. Z drugiej jednak strony jest to ostatni numer, który napisaliśmy na tą płytę, więc kto wie, co przyniesie przyszłość.

Asia: Pokazaliśmy, że potrafimy i wystarczy. (śmiech) A tak poważnie, to nawet w tym utworze przemyciliśmy sporą dawkę niepokoju i smutku, więc aż tak strasznie nie odbiega on stylistycznie od reszty. Po za tym, to jest pole do popisu dla wielu innych, znanych polskich składów, więc po co się tam do nich dociskać? Nie ma sensu.

- Kilka nagrań, choćby finałowe „2.37”, zaskakuje zimną i ciężką elektroniką ciekawie zestawioną z rozmarzonym głosem Joanny. To nowa droga, którą podąży Digit All Love?

Maciek: Niewykluczone. Jest to mój ulubiony utwór na tej płycie.

Asia: To również mój ulubiony utwór na płycie, więc nie mam nic przeciwko temu, ale myślę, że cała „Augusta” muzycznie „wydeptuję” nam ścieżynę, po której trzeba będzie się dalej przedzierać.

- Jak ze względu na to, że większość muzyków Digit All Love gra w innych zespołach, będzie wyglądać koncertowa promocja „Augusty”?

Maciek: Naprawdę trudno to w tym momencie określić. Nauczyliśmy się z tym radzić na przestrzeni lat, więc na pewno jakoś sobie poradzimy.

Asia: Maciek znalazł na to całkiem fajny i rozsądny sposób. Poza tym, wbrew pozorom, przy dobrej organizacji, nie jest to niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski