Muszynianki zmierzą się z rywalkami i... halą

- Przed nami bardzo trudne spotkanie, z bardzo dobrym zespołem. Do tego odbędzie się w bardzo dużej hali, a do gry w obiekcie o takich parametrach nie jesteśmy przyzwyczajeni. To dodatkowa, spora uciążliwość. Niezależnie od wyniku, jaki padnie, w kolejny mecz trzeba włożyć całe swoje serce - mówi Bogdan Serwiński, trener drużyny z Małopolski.

Faworytkami są gospodynie, które w dziewięciu kolejkach zdobyły 24 punkty (osiem wygranych, jedna porażka) i zajmują drugie miejsce (z „oczkiem” straty do Chemika Police). Receptę na Budowlanych znalazł tylko MKS Tauron Dąbrowa Górnicza, który wygrał to spotkanie 3:2.

Muszynianki mają dorobek o połowę gorszy (pięć zwycięstw, cztery przegrane), są ósme, przy czym ostatnio u siebie pokonały 3:2 właśnie drużynę z Dąbrowy Górniczej. - Budowlani? Zdecydowanie to kandydat do medalu. Ma mocną siódemkę, złożoną z naprawdę doświadczonych zawodniczek, które już z niejednego pieca chleb jadły. Gabrysia Polańska, Sylwia Pycia, Paulina Maj, Heike Beier... Do tego sporo młodzieży, która atakuje z ławki. Zresztą, miejsce w tabeli o czymś świadczy - dodaje Serwiński.

W łódzkim zespole nie brakuje zawodniczek, które w CV mają występy w klubie znad Popradu. To wspomniane Pycia i Maj-Erwardt oraz Sylwia Pelc. Ta pierwsza z muszyniankami wywalczyła dwa mistrzostwa i wicemistrzostwo Polski, a druga - brązowy medal oraz europejski Puchar CEV. - Takie dziś życie w __sporcie, że zmian barw klubowych jest tak dużo, iż wszędzie spotyka się znajome zawodniczki - mówi szkoleniowiec.

Właśnie w Łodzi rehabilitację przechodzi Anna Grejman, która w tym sezonie miała być liderką muszynianek, ale przed startem sezonu ekstraklasy doznała kontuzji na zgrupowaniu reprezentacji. Na wczoraj miała zaplanowane kontrolne badanie rezonansem, a dziś powinna spotkać się z klubowymi koleżankami.