Musimy nauczyć się zarabiać na naszych dobrych pomysłach

Polacy zarabiają średnio trzy razy mniej od zachodnich Europejczyków. By to zmienić, musimy postawić na innowacyjne rozwiązania, a także narzędzia podnoszące efektywność, wspierające zarządzanie i kulturę organizacyjną.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Gotowi na... ekstraklasę?

Musimy zainwestować w zarabianie na pomysłach, zamiast budować przewagi konkurencyjne na taniej sile roboczej. Aby tak się stało, musimy zdecydowanie ożywić współpracę przedsiębiorców, zwłaszcza małych i średnich, z naukowcami, uczelniami, ośrodkami badawczymi.

Mówili o tym uczestnicy VII Forum Przedsiębiorców, zorganizowanego przez „Dziennik Polski” i Fundację Aktywna Małopolska. Oto niektóre opinie.

Wojciech Przybylski, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego:

- Bycie wynalazcą czy innowatorem wymaga dużej kreatywności, wiedzy technologicznej, znajomości metod i organizacji produkcji itp. Są to kompetencje wysokie, zdobywane podczas dobrych studiów. Coraz częściej indywidualny błysk geniuszu nie wystarcza, potrzebne są kompetencje całych zespołów. Liczne innowacje są dziełem kreatywności zbiorowej. Te kompetencje w Polsce mamy, nasze zespoły studenckie i start-upy zdobywają laury na międzynarodowych konkursach. Jeśli przejrzeć portfolio projektów wspieranych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz inne agendy, można być dumnym z polskiej myśli. Gdyby te projekty i laury przekładały się wprost na sukces rynkowy, bylibyśmy jedną z bardziej innowacyjnych gospodarek świata. Nie jesteśmy. Dlaczego?

Po pierwsze, bardzo wiele nowych produktów i usług, opracowywanych zarówno przez start-upy, jak i większe firmy, powstaje w kompletnym oderwaniu od potrzeb rynku, czyli ludzi. Jednym z rozwiązań tego problemu jest włączanie przyszłych klientów w sam proces projektowania. Coraz więcej innowacji nie powstaje w zamkniętych laboratoriach uczelni i firm, lecz w pracowniach focusowych, albo nawet wprost na ulicy.

Trzeba też umieć innowacje sprzedać. Internet pozornie jest wielkim targowiskiem, na którym łatwo znajdziemy kupujących. W pułapkę takiego myślenia wpadło wiele młodych firm. Sprzedaż, czy to w internecie, czy tradycyjnym kanałami, wymaga specyficznych umiejętności, rozległych relacji biznesowych i dużych pieniędzy.

Obecnie próbuje się wiązać wsparcie samej innowacyjności (fundusze na badania i rozwój) ze wspieraniem późniejszej komercjalizacji i sprzedaży, także na nowych rynkach. Na miejscu młodych firm szukałbym współpracy z firmami średnimi i dużymi, nie tylko jako odbiorcami technologii start-upów, ale przede wszystkim jako potencjalnymi pośrednikami w sprzedaży. Dojrzałe firmy mają know-how i całe działy odpowiedzialne za sprzedaż, są też realnie obecne na wielu rynkach.

Andrzej Tutajewski, szef Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych:

- Należy niezwłoczne uprościć zasady pozyskiwania funduszy europejskich na badania i rozwój, by stały się dostępniejsze dla małych i średnich firm. Trzeba też wprowadzić wsparcie i ułatwienia dla przedsiębiorców chcących uzyskać patenty, np. zaangażować uczelnie czy ośrodki badawcze, aby za niewielką opłatą przygotowywały wnioski patentowe.

Bardzo ważne w budowaniu wizerunku firmy, w podbijaniu nowych rynków jest uczestnictwo w targach i konferencjach. Często istnieje możliwość dofinansowania udziału w takich wydarzeniach ze środków unijnych, ale dostęp jest utrudniony ze względu na niezrozumiałe, rozbudowane do granic absurdu wnioski. Poziom skomplikowania jest na tyle wysoki, że wiele firm rezygnuje już na starcie, a pozostałe są zmuszone korzystać z pomocy firm zewnętrznych, bo same nie są w stanie przebrnąć przez formalności.

Aby zbudować wartościowe kadry, należy stworzyć nowe programy edukacji zawodowej młodzieży oraz nawiązać kontakty i współpracę z firmami dysponującymi nowoczesnymi technologiami. Wiedza zawodowa powinna być od początku kształcenia podpierana praktykami czy też stażami w takich firmach.

WIDEO: Paweł Blajer o różnicach w zarobkach w Polsce i w innych krajach

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news