Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mroźny maj, owoców z tego nie będzie

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
W tym roku zbiory wielu owoców będą bardzo słabe
W tym roku zbiory wielu owoców będą bardzo słabe Fot. Grzegorz Olkowski
Sadownictwo. Najpierw niskie temperatury przyszły w kwietniu, potem niespotykane od dziesięcioleci mrozy majowe zrobiły pogrom w wielu sadach. Rolnicy i związkowcy nie spodziewają się wiśni, czereśni i brzoskwiń, a jabłka może zbiorą niektórzy sadownicy z Małopolski.

Sadownicy liczą straty. Całkowicie obmarzły kwiaty owoców pestkowych. Niewiele lepiej jest z jabłoniami, zamiast kwiatów widać na drzewach brunatno-czarne pozostałości. To oznacza, że ceny pójdą mocno w górę. Niektórzy wyrokują, że o sto procent, ale sadownicy są ostrożni. Wiedzą, że zbyt drogiego towaru nikt nie kupi.

- W tym roku wiśni, czereśni i brzoskwiń nie będzie. Truskawki też obmarzły, z jabłkami jest bardzo źle, z niektórych odmian nie zostało nic - mówi Witold Piekarniak, skarbnik Związku Sadowników RP. - Były miejsca, gdzie temperatura w maju spadła do -3,5 stopnia, a nawet do -7. To musiało zaszkodzić. Jak bardzo? Dowiemy się za miesiąc po tzw. opadzie czerwcowym, wówczas rośliny zrzucają i kwiaty, i owoce - dodaje.

Najgorzej jest na terenach wschodnich - w sadach lubelskich i sandomierskich. Fala mrozów uderzyła też w środkowej Polsce. Ucierpiały sady grójeckie. Kłopoty mają sadownicy w Wielkopolsce i na Mazurach. Sadownicy z Małopolski stracili owoce pestkowe, ale mają jeszcze nadzieję, że zbiorą trochę jabłek.

- Na Sądecczyźnie są miejsca, gdzie po majowym mrozie na drzewach nie został żaden kwiat, ale można znaleźć obszary, które nie zostały przemrożone. Na pewno nie będzie urodzaju, jednak jeśli gdzieś zostało 10 proc. kwiatów, to liczymy, że uda się coś zebrać. Oczywiście owoce nie będą najlepszej jakości - ocenia Józef Sułkowski, prezes Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej. Martwi go też fakt, że w ubiegłym tygodniu spadł grad w niektórych rejonach i pogłębił zniszczenia.

Dodatkowo wzrastają koszty produkcji owoców. Środki ochrony roślin - stosowane jak zawsze - niewiele dały, bo było zimno. - Ci, którzy utrzymują coś w sadach, już w tej chwili wykonali więcej zabiegów niż w całym ubiegłym roku - zaznacza prezes Sułkowski.

Nieco mniej problemów z mrozem mieli sadownicy w powiecie myślenickim. Jak mówi Katarzyna Węglarz, kierownik Spółdzielni Ogrodniczej Grodzisko w Raciechowicach masowych zgłoszeń o wymrożeniu kwiatów w sadach nie było.

Sadownicy liczą, że zbiorą część jabłek, ale np. z czereśni nie zostało im nic. - W naszej okolicy nie było tak wielkich mrozów. Sięgały do -2 stopni. Ucierpiały głównie te sady, które znajdują się w pobliżu rzek, były bardziej narażone na działanie niskich temperatur - mówi Jolanta Majka, właścicielka sadu w gminie Raciechowice. Nie chce za wcześnie oceniać sytuacji, bo samo utrzymanie się kwiatów to za mało. - Ten rok jest bardzo stresujący. Nie wiemy, ile kwiatów zostało zapylonych. Przy niskich temperaturach pszczoły długo nie wychodziły z uli. Było dużo deszczu, owady nie latały. Nie wiemy też, jak zachowały się opryski, które stosowaliśmy. Przekonamy się za miesiąc - dodaje.

Sadownicy, którzy zwykle zbierali 300 ton jabłek, ucieszą się w tym roku, jeśli zbiorą 50 ton. Owoców będzie mało, ceny wzrosną. - Jednak nie przesadzajmy, że o sto procent. Teraz w hurcie kilogram jabłek kosztuje 1,50 zł do 1,60 zł. Cena w dużej mierze zależy od konsumenta. Przecież wiemy, że owoce nie są produktem pierwszej potrzeby, więc o ile klient może jeszcze kupić jabłka za 2 do 2,50 zł, to raczej po 3,50 nie zapłaci - mówi Witold Piekarniak.

WIDEO: Czy są już w sprzedaży polskie truskawki?

Źródło: gazetawroclawska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski