Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogą trenować najlepszych tenisistów

Maciej Hołuj
Od lewej: Grzegorz Kosek, Damian Bess i Tomasz Bess.
Od lewej: Grzegorz Kosek, Damian Bess i Tomasz Bess. Archiwum
Sport. Myśleniccy trenerzy tenisa zdobywali wiedzę w Sarajewie. Teraz chcą ją wykorzystać u siebie. A zainteresowanie jest bardzo duże.

Jeszcze chwila, a myślenicki tenis ziemny obudzi się z zimowego letargu. Ożyją korty przy ulicy Mostowej, rozpoczną się rozgrywki i turnieje. Myśleniccy tenisiści nie przespali zimy. Przynajmniej nie wszyscy. Grzegorz Kosek i Damian Bess uczestniczyli w specjalnym kursie dla tenisowych trenerów, zdobywając kolejne uprawnienia.

Sześcioro w całym kraju
W stolicy Bośni i Hercegowiny organizacja Global Professional Tennis Coach Association zorganizowała kolejny kurs dla trenerów tenisa. Z Polski było ich tylko dwóch. - Pomysł udziału w tym szkoleniu pojawił się już dwa lata temu, ale dojrzewał dość długo - mówi Grzegorz Kosek, tenisista, trener, zwycięzca wielu turniejów organizowanych na myślenickich kortach, a także ich aktualny opiekun.

Obaj panowie mają już na swoim koncie szkolenia w Krakowie i w Warszawie - przeprowadzone przez amerykańską organizację PTR (Professional Tennis Registry) szkolącą zawodowych trenerów. Bess odbył także potwierdzone specjalnym certyfikatem szkolenie w Mediolanie.

Global Professional Tennis Coach Assosation szkoli także tych trenerów, którzy prowadzą tenisistów z najwyższej półki. W zarządzie organizacji zasiada m.in. Toni Nadal, wujek słynnego Rafaela.

- Dzięki zaliczeniu kursu możemy teraz szkolić zawodników do 18. roku życia profesjonalnie uprawiających tenis ziemny i uczestniczących w turniejach na całym świecie - mówi Damian Bess. - W Polsce jest prawdopodobnie tylko sześć osób z takimi uprawnieniami, jakie zdobyliśmy w Sarajewie.

Takie same uprawnienia, jak te zdobyte przez Koska i Bessa w Sarajewie posiada starszy brat Damiana - Tomasz.
Trener przebywa aktualnie i szkoli tenisistów w Niemczech. Można zatem powiedzieć, że połowa polskich trenerów tenisa ziemnego z uprawnieniami uzyskanymi w GPTCA znajduje się w Myślenicach.
Grzegorz i Damian sami sfinansowali pobyt w Sarajewie.

- Każdy dzień podczas szkolenia był bardzo intensywny - wspomina Kosek. - Od samego rana zajęcia z prezesem organizacji Albertem Castellanim, prezentacje, wykłady, spotkania z zawodnikami, którzy uczestniczyli w turniejach Wielkiego Szlema, z trenerami pracującymi na Bałkanach - mówi Damian Bess. - Braliśmy także udział w zajęciach na korcie, w szkoleniach z regulaminu tenisa ziemnego, w szkoleniu dotyczącym przygotowania ogólnego.

Zapytani o to na ile szkolenie poszerzyło ich tenisową wiedzę, obaj trenerzy zgodnie twierdzą, że nauczyli się wiele nowego. - Potwierdziło moje dotychczasowe przypuszczenia, że aby wykształcić profesjonalnego zawodnika trener musi zwracać uwagę na najdrobniejsze szczegóły i odwoływać się do własnego wyczucia, a nie tylko do "suchej" wiedzy. Musi także nieustannie szukać luk i braków w formie prowadzonego przez siebie zawodnika, aby je eliminować. Nie wszyscy trenerzy polscy zdają sobie z tego sprawę - mówią obydwaj.

Iść do szatni, wykrzyczeć złość i wygrać

Damian Bess dodaje, że trener tenisa ziemnego nie powinien stosować schematów, ale do każdego zawodnika podchodzić indywidualnie.

- Jak w każdym innym sporcie, tak w tenisie ziemnym bardzo ważne jest psychiczne przygotowanie zawodnika - twierdzi Bess. - Koncentracja na korcie podczas rozgrywania meczu musi towarzyszyć zawodnikowi nieustannie. Ale jak ją utrzymać? Są na to sposoby. Na przykład poprosić o przerwę, pójść do szatni i... wykrzyczeć swoją złość i frustrację, aby powrócić na kort bardziej skoncentrowanym. Sam miałem kiedyś taką sytuację. Przegrywałem mecz, nic mi nie szło. Poszedłem więc do szatni wykrzyczałem się i po wznowieniu gry... wygrałem.

UKS zamiast rozwiązanego "Asa"

Sezon tenisowy w Myślenicach ruszy zapewne na dniach. Działające dotychczas przy kortach na Zarabiu Myślenickie Towarzystwo Tenisowe "As" zostało rozwiązane, ale pustkę po nim wypełni powołany do życia UKS.

- Chodzi nam o to, aby dzieciaki trenujące tenis ziemny rosły razem z klubem - mówi Grzegorz Kosek. - Niektórzy młodzi tenisiści mający za sobą okres szkolenia często są zmanierowani, dlatego wolelibyśmy, aby w szeregi UKS-u wstępowali zawodnicy dopiero rozpoczynający swoją przygodę z tenisem.

W chwili obecnej na Zarabiu przy ulicy Mostowej funkcjonuje obiekt składający się z pięciu kortów o sztucznej nawierzchni i budynku socjalnego z szatniami i prysznicami. Przez cały okres wiosny, lata i wczesnej jesieni korty tętnią życiem. Mali tenisiści garną się do sportu. Jest więc nadzieja, że trenerska wiedza Koska i Bessa bardzo się przyda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski