Pomińmy fakt, z którego jest ugrupowania – znam różnych ludzi. W zamian od razu się zaśmiałem i pytam się go: „Myślisz, że Bóg chce, abyś to właśnie ty wygrał te wybory?”.
Zadajmy sobie fundamentalne pytanie: za kim jest Bóg? Czy ma jakieś rozrachunki w niebie i obstawia swoją frakcję? Boże, wybacz mi, że Cię teraz wplątuje w politykę. Ale robię to po to, aby potem nie robili tego inni. Wciąż nie mieści mi się w głowie, jak można racje polityczne przenosić na poziom religijny.
Poza skrajnymi przypadkami zagrożenia totalitaryzmem, polityka to wciąż jedynie gra korzyści. Poszczególne partie i ugrupowania mają swoje grupy wyborców, swoje interesy i po wyborach sprawią, że jednym będzie lepiej, a innym gorzej. Być może pojawią się też takie, dzięki którym wszystkim będzie lepiej, lub takie – mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie – z powodu których wszystkim będzie gorzej.
Istnieje jeszcze rzadka w przyrodzie instytucja prawdziwego męża stanu, człowieka, który ma odwagę stanąć ponad podziałami i nie działać w interesie swoim i swoich, ale dla dobra ogółu. Nie piszę o samotnym rewolwerowcu, wymierzającym szczątkową sprawiedliwość, ale niewiele mogącym w sensie ogólnym. Mówię o prawdziwym przywódcy, za którego można by się modlić. Ale zaraz potem należałoby sprawdzić, czy słowa zamieniają się w czyn. Czy przywódca potrafi skupić wokół siebie ludzi, którzy pomogą mu wydać dobry, obfity plon.
Mąż stanu jako owoc pracy społeczności – o tym myślę. O to się modlę i nad taką społecznością pracuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?