Mocne pożegnanie wakacji. Daria Zawiałow i Ørganek w Fortach Kleparz

Czy Polsce grozi blackout? Zapytaliśmy ekspertów

Pierwszy raz widzieliśmy jak śpiewa Daria Zawiałow, kiedy jako dziecko wystąpiła w programie „Od przedszkola do Opola”. Tak jej się wtedy spodobało na scenie, że potem próbowała swych sił w „Szansie na sukces”, „Mam talent” i „X-Factorze”. Choć nie odniosła sukcesu, to nie zrezygnowała z marzeniach o byciu gwiazdą popu.

Wszystko zmieniło się, kiedy młoda wokalistka poznała gitarzystę Michała Kusha. Podjął się on stworzenia repertuaru dla Darii. Na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać. Dzięki piosence „Malinowy chruśniak” jego podopieczna wygrała w 2016 roku konkurs opolskich „Debiutów”. Daria i Michał poszli za ciosem i wydali niebawem swój debiutancki album „A kysz!”.

Melodyjne i energetyczne piosenki o gitarowym brzmieniu spodobały się fanom i krytykom. Płyta okazała się bestsellerem i pokryła się platyną. To dodało skrzydeł wokalistce. Efektem tego okazał się jej drugi album. „Helsinki” przyniosły bardziej rozbudowane piosenki, śmiało wkraczające na teren electro-popu. Sukces krążka był jeszcze większy – bo pokrył się on podwójną platyną.

Darii nie zatrzymała nawet pandemia. Piosenkarka przygotowała w czasie lockdownu materiał na kolejny album. „Wojny i noce” podtrzymały jej dobrą passę. Zawiałow z powodzeniem prezentowała nowy materiał na koncertach, porywając fanów jego energetycznym wykonaniem. Okazuje się bowiem, że młoda gwiazda świetnie czuje się podczas występów na żywo, przyciągając na nie tłumy wielbicieli.

Tomasz Organek pochodzi z muzycznej rodziny – nic więc dziwnego, że od dziecka ciągnęło go do grania. Choć ukończył filologię angielską, jego pasją była gitara. W 2003 roku założył zespół Sofa, który specjalizował się w przyjemnie bujających piosenkach, łączących elementy soulu, funku i hip-hopu. Grupa nagrała trzy płyty i nie odniósłszy większego sukcesu, ostatecznie poszła w rozsypkę.

Wtedy Tomasz postanowił spełnić swoje marzenie o mocnym graniu. Wraz z basistą i perkusistą dawnej Sofy powołał w 2013 roku do życia grupę Ørganek. Debiutancka płyta tria zatytułowana „Głupi” przyniosła ekspresyjne piosenki lokujące się w formule garażowego rocka, odwołujące się do twórczości takich zespołów, jak The White Stripes czy The Black Keys.

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę: płyta pokryła się platyną i otworzyła zespołowi drogę do szerokiej publiczności. Potwierdzeniem dobrej formy grupy stał się jej drugi krążek – „Czarna Madonna”, który przyniósł duży przebój „Missisipi w ogniu”. W tym kontekście zaskoczeniem był kolejny album formacji – „Na razie stoję, na razie patrzę”. Mocne nasycenie muzyki Ørganka elektroniką nie spodobało się fanom.

Nie wpłynęło to jednak na powodzenie występów grupy. Jest ona jedną z największych atrakcji koncertów na polskiej scenie muzycznej ostatnich lat. Nic więc dziwnego, że przed sceną, na której pojawia się Ørganek zawsze jest tłoczno. Tak będzie zapewne i w najbliższą niedzielę w krakowskim klubie Forty Kleparz.