Mobbing trwa, gdy ofiary milczą

Artur Drożdżak: EDYTORIAL

W tym konkretnym przypadku jedna z nauczycielek nie wytrzymała dręczenia i targnęła się na swoje życie. Świadectwo poniżenia w szkole dała w pozostawionych listach. Tak sprawa wyszła na jaw. Termin mobbing wymyślili psychologowie, ale w życie wprowadzili prawnicy. Co pewien czas słychać o mobbingu w zakładach pracy, policji, służbie zdrowia, supermarketach. Jak się przed tym bronić? Uczelnie wyższe organizują kursy antymobbingowe, w Polsce powstało i już długie lata działa Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe, opracowano poradnik dla osób prześladowanych w pracy. Jego najważniejsze punkty? Notuj wszystkie szykany, ich miejsce i czas, okoliczności im towarzyszące. Nie spotykaj się z mobberem sam na sam, zawsze bierz kogoś ze sobą na rozmowę, bo dręczenie odbywa się przeważnie za zamkniętymi drzwiami gabinetów, mów wszystkim o mobbingu i szukaj porady u rodziny, fachowców ze związków zawodowych, kancelarii prawnych lub Państwowej Inspekcji Pracy. I najważniejszy punkt poradnika: tyrani w pracy uprawiają swój proceder tylko dlatego, że ich ofiary milczą. Wystarczy to przerwać.