MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Misja ratunkowa, czyli jak podnieść gladiatorów z kolan [WIDEO]

Artur Bogacki, Jerzy Filipiuk
Za klęskę z Chorwacją Michael Biegler wziął całą winę na siebie
Za klęskę z Chorwacją Michael Biegler wziął całą winę na siebie Anna Kaczmarz
Sport. Po klęsce piłkarzy ręcznych na Euro zrezygnował trener Michael Biegler

Dzisiejszym meczem ze Szwedami o 7. miejsce nasi szczypiorniści zakończą występy w rozgrywanych w Polsce mistrzostwach Europy. Dla nich i kibiców będzie to bardzo smutne pożegnanie.

WIDEO: Michael Biegler po blamażu z Chorwacją: Przepraszam wszystkich Polaków

Źródło: Agencja TVN/x-news

Polacy zapowiadali walkę o żądany przez kibiców medal, ale nadzieję przekreślił przegrany w fatalnym stylu w Krakowie mecz z Chorwacją. Niedowierzanie, szok, konsternacja - i wśród piłkarzy ręcznych, i wśród kibiców. Bo przecież nasza drużyna kilka dni wcześniej pokonała mistrzów świata Francuzów i wydawało się, że plan minimum - czyli awans do czołowej czwórki Euro - bez problemu wykona. Wszystkich jednak spotkał zimny prysznic, a o najgorszym meczu w ostatnich latach trzeba szybko zapomnieć.

- Nie mamy żadnego stylu gry. Gramy topornie, wolno - nie kryje wybitny tarnowski szkoleniowiec Stanisław Majorek, pod którego wodzą Polacy w 1976 roku w Montrealu zdobyli brązowy medal olimpijski. - To jest dramat dla naszej dyscypliny. Liczyliśmy, że medal na Euro 2016 przełoży się na dalszą popularyzację piłki ręcznej w naszym kraju, że zyska sobie ona większe uznanie, że będzie można łatwiej wyławiać talenty, że mocniej wejdzie do szkół.

Po porażce dymisję złożył selekcjoner naszej reprezentacji Michael Biegler. Władze polskiego handballu muszą szybko znaleźć następcę, bo w tym roku jest jeszcze o co walczyć - w kwietniu Polacy zagrają w turnieju o przepustki na igrzyska w Rio de Janeiro. Olimpijski sukces mógłby poprawić wizerunek nadszarpnięty ostatnią klęską.

Kto poprowadzi Polaków? Na giełdzie kandydatów są już pierwsze nazwiska, na czele listy jest Piotr Przybecki. Najważniejsze, by był to człowiek, który będzie w stanie przywrócić pobitym „biało-czerwonym” gladiatorom wiarę we własne umiejętności, pobudzić do walki.

- Powinien to być dobry psycholog, bo trener reprezentacji nie dostaje grupy ludzi, których musi czegoś nauczyć, tylko takich, którzy już sporo potrafią, mają wolę walki. Trzeba tylko te klocki dobrze poukładać. Stawiałbym na trenera z Polski, takiego, który „czuje” grę, był zawodnikiem - mówi Bartosz Wuszter, były reprezentant Polski.

Najlepiej, by polskie klocki układał Polak
Tego można było się spodziewać. Po nieudanym występie naszej drużyny na Euro 2016 selekcjoner „biało-czerwonych” rozstaje się reprezentacją. Jak mówi wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Bogdan Sojkin, Michael Biegler już w nocy po klęsce z Chorwatami poprosił o pilne spotkanie z prezesem związku Andrzejem Kraśnickim. Odbyło się ono wczoraj o 8.30.

- Trwało 20-25 minut, skończyło się przyjęciem rezygnacji trenera Bieglera - mówi nam wiceprezes Sojkin. - Był postawiony warunek, że w mistrzostwach Europy nasza drużyna musi być w czwórce. Wynik nie został osiągnięty, trener zachował się bardzo fair, składając dymisję. Trudno powiedzieć, czy uprzedził nasz ruch, bo na ten temat byśmy jeszcze rozmawiali. Na pewno jednak ułatwił nam wiele spraw.

Nasi szczypiorniści nie sprawiali wrażenia ani zaskoczonych tą decyzją, ani szczególnie zmartwionych. Choć w sumie dla nich to rzecz normalna, że zmieniają się trenerzy, zwłaszcza po takiej porażce. - Plan nie został zrealizowany, dlatego trener podał się do dymisji - mówi Bartosz Jurecki. Jest szansa, że kontuzjowany obrotowy wybiegnie dziś na parkiet w spotkaniu o 7. miejsce ze Szwecją (o godz. 16 we Wrocławiu).

Biegler, który pracę z polską kadrą rozpoczął w 2012 r. (m.in. rok temu zdobył brązowy medal MŚ w Katarze), jeszcze poprowadzi drużynę w tym starciu, a później ZPRP ogłosi konkurs na jego następcę. Działać trzeba szybko, bo za dwa miesiące Polacy walczyć będą w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk (nasz związek zgłosił kandydaturę Gdańska).

Na „giełdzie” błyskawicznie pojawiło się nazwisko Piotra Przybeckiego, byłego reprezentanta Polski, obecnie szkoleniowca Śląska Wrocław. Zawodnicy nie chcieli komentować nazwisk kandydatów. - Życzyłbym sobie, aby był to trener z Polski. Decyzję podejmie związek - uciął bramkarz Sławomir Szmal.

- Powinien to być także dobry psycholog, bo trener reprezentacji nie dostaje grupy ludzi, których musi czegoś nauczyć, tylko takich, którzy już sporo potrafią, mają wolę walki. Trzeba tylko te klocki dobrze poukładać - mówi Bartosz Wuszter, były reprezentant Polski, obecnie menedżer. - Na Euro zabrakło myśli trenerskiej, taktyki...

Jego zdaniem sięgnięcie po szkoleniowca z zagranicy jest ryzykowne, bo zupełnie nowy człowiek potrzebowałby dużo czasu na aklimatyzację. A w kontekście zbliżającego się turnieju kwalifikacyjnego do IO trzeba postawić na kogoś, kto odnajdzie się w polskich realiach i potrafi podnieść kadrę po klęsce.

- Stawiałbym na trenera z Polski, takiego, który „czuje” grę, był zawodnikiem. Tym tropem poszli Norwegowie i wiadomo, gdzie teraz są (awansowali do półfinału ME - przyp.) - mówi Wuszter. - Zaproponowałbym Piotrka Przybeckiego. Na pewno szybko by złapał z kadrą „flow” (stan „uskrzydlenia”, pełnego skupienia się na danym celu i czerpania dużej satysfakcji z dążenia do niego - przyp.).

Jak dodaje, dobrze byłoby znaleźć w sztabie miejsce dla innych trenerów z krajowego podwórka. - Robert Lis był wyśmienitym obrońcą. Pracując w KPR Legionowo, pokazał, że potrafi to przełożyć na zespół, nauczyć chłopaków kreatywnie grać w defensywie. Jest też Marcin Lijewski, który w takim sztabie mógłby się znaleźć - dodaje Wuszter.

- Rolą związku jest zapewnić nam takiego trenera, który zrobi z drużyną krok naprzód - mówi Karol Bielecki. - Takie jest życie sportowca, porażki i zwycięstwa się przeplatają. Jestem doświadczonym zawodnikiem, sporo przeżyłem i tę porażkę też przeżyjemy. Nie złamie nas.

Przed Polakami dziś ostatni występ na Euro - spotkanie ze Szwecją o 7. miejsce. Trudno to nazwać nawet meczem pocieszenia.- Musimy się pozbierać i zagrać dla kibiców. Oni zasłużyli na złoty medal. My, niestety, nie - przyznaje Szmal.

- Nadal jest nam ciężko - mówił wczoraj Bartosz Konitz, tuż przed wyjazdem z Krakowa. - Myślę, że tego blamażu w meczu z Chorwacją nie da się zmazać. Każdy z nas miał jeden cel - medal. W środę jeszcze o niego walczyliśmy, teraz został nam mecz o siódme miejsce.

Dziś w Krakowie odbędą się półfinały ME. Norwegowie zmierzą się z Niemcami, a Hiszpanie z Chorwatami. Wczoraj były jeszcze do nabycia bilety na te spotkania, a także na niedzielny mecz o 3. miejsce i finał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski