MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mirek po operacji

JEC
W poniedziałek, w wiedeńskiej klinice, znakomita siatkarka Muszynianki/Fakro, tegoroczna mistrzyni Polski Joanna Mirek, pomyślnie przeszła operację artroskopii kolana. Tuż przed wyjazdem do Austrii mówiła, że od decyzji doktora Benedetto będzie wiele zależeć.

- Od wielu tygodni grałam z bólem, który nie pozwalał na pokazanie pełni swoich możliwości - mówiła nam Joanna Mirek. - Bywały mecze, kiedy po prostu nie dało się grać. Dlatego trener często dawał mi odpoczywać.
To wszystko działo się pod koniec sezonu, a więc wtedy, kiedy rozstrzygały się losy mistrzostwa kraju...
- Wiedziałam, że walka o złoty medal musi się stać z moim udziałem. Dlatego bez względu na wszystko, zaciskałam zęby i grałam. Koleżanki wiedziały o moich problemach i pomagały jak mogły. Miewałam lepsze i gorsze dni, ale finał mistrzostw Polski miał największe znaczenie. Wygraliśmy, a ja robiłam wszystko, co się dało, aby złoto zostało w Muszynie.
Trener kadry Jerzy Matlak bardzo liczy na Pani udział w przygotowaniach do mistrzostw Europy.
- Wiem o tym, ale z takim kolanem nie mogłam dłużej grać. Nie mogłam dłużej odkładać decyzji o operacji. Zresztą rozmawiałam o tym z trenerem Matlakiem. Sprawa była prosta. Jeżeli doktor Benedetto powie, że mogę grać, to nie ma sprawy.
Wieści z Wiednia niecierpliwie ocze kiwał trener Muszynianki/Fakro.
- Rozmawiałem wczoraj z Asią, już po operacji - mówi trener Muszynianki/Fakro Bogdan Serwiński. - W poniedziałek rano, po zbadaniu obu kolan, zapadła decyzja, że trzeba się położyć na stół. Wszystko przebiegło bez przeszkód. Prawe kolano jest naprawione. Wprawdzie było z nim trochę kłopotów, ale już po wszystkim. Problem jest też z drugim kolanem, bowiem - w wyniku większego obciążenia - zawodniczka podświadomie unikała nacisku na bolącą nogę i przenosiła ciężar ciała na drugą. Wystąpiła kontuzja typowo przeciążeniowa. Jednak - jak zapewnia doktor Benedetto - w tym wypadku wystarczy rehabilitacja.
Operacja spowodowała, że przez najbliższe trzy miesiące Joanna Mirek będzie musia ła odpocząć od siatkówki, ale - jak mówi Bogdan Serwiński - zdrowie jest najważniejsze.
W Muszynie wciąż nie ma dwunastej zawodniczki. Kiedy się pojawi?
- Trudno powiedzieć, może się to stać w każdej chwili. Wciąż szukam polskiego rozwiązania, ale jest też możliwa opcja zagraniczna. Cały czas jestem w kontakcie z menedżerem Andrzejem Grzybem, który podpowiada mi pewne rozwiązania. Jeszcze trochę musimy poczekać. (JEC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski