Ministerstwo bada oferty. Rakiety z Francji zamiast Patriotów?

Obecnie resort rozpatruje dwie oferty – amerykańską i francuską. Rekomendacje resortowego zespołu, badającego oferty, mają być znane pod koniec kwietnia.

Z kolei jeszcze w tym miesiącu amerykańskie rakiety Patriot pojawią się w Polsce. Pod koniec marca, pod Warszawą, odbędą się kolejne wspólne manewry wojsk polskich i amerykańskich. – Od ponad roku prowadzimy intensywne ćwiczenia. Byli już u nas spadochroniarze oraz jednostki pancerne. Tym razem chcemy przetestować możliwość przerzutu baterii przeciwlotniczej – powiedział Siemoniak w programie „Salon polityczny Trójki”.

Szef MON-u zaznaczył jednak, że współpraca nie obliguje polskiego wojska do zakupu amerykańskiej broni. – Taki zakup będzie płaszczyzną głębokiej współpracy z rządami państw, od których kupimy broń. Trzeba patrzeć kompleksowo, ponieważ to będzie największe przedsięwzięcie w polskiej obronności – dodał.

Generał Skrzypczak, były wiceminister obrony narodowej, dodał, że system obrony przeciwlotniczej jest priorytetowy dla obronności kraju, dlatego wybór broni powinien zostać przemyślany.

– Obrona powietrzna jest zasadniczym elementem bezpieczeństwa. To program nad programami, który zapewnia parasol nad Polską. Jeśli tego nie ma, bez problemu można zniszczyć państwo – powiedział nam generał.

Gen. Skrzypczak uważa, że zakupiony system powinien być nowoczesny, mobilny i najlepszy w danym momencie. Według niego o wyborze powinni zadecydować wojskowi. – Nie jesteśmy zobligowani do zakupu amerykańskich Patriotów, ponieważ polscy żołnierze nie obsługują ich podczas ćwiczeń z Amerykanami. Tego systemu nie można się nauczyć w dwa miesiące, to zajmuje lata. Poza tym Patrioty nie są najnowocześniejsze – mówi Skrzypczak.

Rakiety Patriot służą zwalczaniu załogowych i bezzałogowych statków powietrznych.