Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejscy urzędnicy wreszcie oddają chodniki pieszym

Piotr Drabik
Piotr Drabik
...ale na ul. Skałecznej piesi wciąż przegrywają z samochodami
...ale na ul. Skałecznej piesi wciąż przegrywają z samochodami fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. Rozpoczęła się likwidacja miejsc parkingowych w centrum, które wyznaczono niezgodnie z prawem

- Na razie zmieniliśmy organizację ruchu na ul. Stradomskiej i Agnieszki, gdzie wprowadzono parkowanie prostopadłe - informuje Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

A to wszystko po protestach aktywistów miejskich. To dopiero początek usuwania miejsc postojowych w Śródmieściu i na Kazimierzu, które zaledwie przed rokiem wyznaczyli na chodnikach urzędnicy. Po kontroli Urzędu Wojewódzkiego okazało się, że ZIKiT zrobił to niezgodnie z przepisami.

- Dla nas to nie jest wielki sukces, bo taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca - podkreśla Piotr Rokita z inicjatywy „Oddajmy Chodniki Pieszym”. Mowa o wielu ulicach w centrum, takich jak Starowiślna, Miodowa, Bożego Ciała czy Meiselsa, gdzie piesi mieli do dyspozycji niewiele ponad metr chodnika.

- ZIKiT chciał rozwiązać problem miejsc parkingowych najtańszym i najszybszym kosztem - nie ukrywa Adam Naparzewski, który wraz z Piotrem Rokitą wytknął urzędnikom błędną interpretację przepisów. A te mówią jasno, że piesi powinni mieć do dyspozycji co najmniej dwa metry chodnika. W wyjątkowych sytuacjach można zmniejszyć go o pół metra, jednak ustawa nie określa, kiedy urzędnicy mogą sobie na to pozwolić.

Tymczasem krakowski ZIKiT poszedł jeszcze dalej. Urzędnicy powołali się na rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej z 1999 roku, które pozwala na zmniejszenie szerokości chodnika nawet do metra. Jednak mowa o sytuacji, kiedy ciąg pieszy jest samodzielny (np. alejka w parku czy na osiedlu), a nie sąsiaduje z jezdnią. Z taką interpretacją prawa nie zgodzili się kontrolerzy z Urzędu Wojewódzkiego. Nakazali ZIKiT-owi dostosowanie miejsc postojowych, z pozostawieniem co najmniej półtora metra przestrzeni dla pieszych.

- Wszystkie składane przez nas odwołania od tej decyzji nie przyniosły rezultatu. Dlatego nie mamy innej możliwości i musimy się do niej zastosować - mówi Michał Pyclik.

Na przełomie września i października urzędnicy ruszą w miasto z taśmą mierniczą i sprawdzą, na jakich ulicach piesi mają wyznaczone mniej niż 1,5 metra przestrzeni. - Sprawa dotyczy całego Krakowa, ale problem występuje głównie w Śródmieściu i na Kazimierzu - dodaje Michał Pyclik. Dopiero po zakończeniu inwentaryzacji będzie wiadomo, w ilu miejscach jest potrzebna nowa organizacja ruchu, a gdzie wystarczy tylko usunięcie wymalowanych, białych linii. - Po frezowaniu nie powinno być po nich śladu, o ile pozwolą na to warunki pogodowe - zapewnia Michał Pyclik.

Na pytanie, jakie koszty poniosło miasto przy wyznaczaniu niezgodnych z przepisami miejsc postojowych, urzędnicy nie są w stanie odpowiedzieć. - Trudność polega na tym, że część z nich wymalowano w ramach większych inwestycji - wyjaśnia Pyclik.

Szersze chodniki piesi zyskają wiosną przyszłego roku. - W miejscach, gdzie będzie to możliwe, postój dla samochodów pozostanie. W pozostałych przypadkach te miejsca zostaną zlikwidowane - mówi nam Michał Pyclik.

Aktywiści z inicjatywy „Oddajcie Chodniki Pieszym” zapowiadają, że dalej będą patrzeć ZIKiT-owi na ręce. - Nie walczymy z kierowcami. Chcemy, by interesy wszystkich uczestników ruchu były równo brane pod uwagę - podsumowuje Piotr Rokita.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski