Miechów. Posłanka PO wywołała burzę swoim wpisem

Gdyby posłanka na swoim profilu ograniczyła się do fotorelacji z obchodów 154. rocznicy bitwy miechowskiej problemu by nie był. Jednak zamieszanie wywołał komentarz Lidii Gądek.

Czytamy w nim: - Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego narodowcy nie biorą udziału w lokalnych świętach patriotycznych? Mam trzy propozycje odpowiedzi: a) nie stać ich na wydatek 30-50 zł za biało-czerwoną wiązankę b)️ bo „na wsi” każdy każdego zna, nawet jak przyjdzie w szaliku c)️ jak się zrobi zadymę, to nie pokaże tego żadna telewizja. Wybaczcie mi tę mało sympatyczną dygresję, ale chyba mam do niej prawo :) Od wielu lat, mimo długiej listy obowiązków, tak porządkuję sobie harmonogram dnia, ażeby swoją obecnością oddać hołd ofiarom walk za Niepodległą Polskę. Dziś (...) razem z delegacjami urzędów, szkół, harcerzy, kapłaństwa i wielu innych, złożyliśmy symboliczne wiązanki kwiatów. Gentelmenów nazywających się prawdziwymi Polakami nie było. I całe szczęście.

Paweł Dziura ze stowarzyszenia „Endecja” uważa, że posłanka nie tylko obraziła członków ruchów narodowych, ale także rozminęła się z prawdą. Podkreśla, że w tym samym dniu, w którym lokalne władze organizowały obchody związane z rocznicą bitwy miechowskiej, miechowscy działacze stowarzyszenia „Endecja”, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości urządzili popołudniowe uroczystości rocznicowe.

- To nie były konkurencyjne obchody, o czym zresztą świadczy obecność burmistrza. Jednak nie wszyscy mogą za państwowe pieniądze uczestniczyć w uroczystościach w godzinach pracy. Ponadto, przed pomnikiem, złożyliśmy cztery wiązanki kwiatów. A nawet jeśliby nie było nas na nie stać, to nie można sobie w ten sposób z ludzi kpić. Co do stwierdzeń pani poseł o wsi i zadymach, powiem tylko tyle: takie komentarze nie powinny paść z ust posła RP - mówi Paweł Dziura.

I wylicza, że to właśnie „narodowcy” zapoczątkowali w Miechowie obchody wydarzeń związanych z uczczeniem pamięci Żołnierzy Wyklętych, kolejnymi rocznicami wybuchu Powstania Warszawskiego czy Stanu Wojennego.

„Liczyłem na to, że p. Lidia zreflektuje się i przeprosi (…) Znacie mnie i wiecie, że wszystkie uroczystości przygotowujemy angażując swój czas, pieniądze, zapał i serce. W tym fatalnym wpisie solidaryzuję się z kolegami, jednocześnie konkurentami politycznymi. Mogę powtórzyć, nieco parafrazując klasykę wypowiedzi z amerykańskiej polityki: W naszych uroczystościach Wszyscy jesteśmy Narodowcami” - napisał w oświadczeniu Wojciech Pengiel z zarządu miechowskiego PiS.

W komentarzach pod postem posłanki ludzie zwracają uwagę, że Miechów nie jest wsią. Niektórzy czują się urażeni zdaniem dotyczącym pieniędzy na wiązankę. „Nie wiem czy pani wie ile zarabia przeciętny młody człowiek, czy jest pani aż tak bardzo oderwana od rzeczywistości i myśli pani że wszyscy zarabiają tyle co pani”.

Kolejny uczestnik dyskusji podkreśla, że to, iż kogoś nie ma na uroczystościach nie oznacza, że nie wie on ile krwi zostało przelanej na miechowskiej ziemi. I kontynuuje: „dla pani wciąż jednak jest to tylko rewia mody połączona z położeniem wiązanki kwiatów (kupionej w końcu za pieniądze podatników)”.

Posłanka Lidia Gądek, w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, twierdzi, że jej wpis został źle zrozumiany i zinterpretowany. - Pisząc ten post miałam na myśli „szalikowców”, którzy nie przychodzą, by świętować różne wydarzenia, ale je zakłócać. I to do nich odniosłam pytanie dotyczące tego dlaczego narodowcy nie biorą udziału w uroczystościach. Mój wpis był pochwałą obchodów, między innymi w Miechowie, gdzie przebiegają one spokojnie i w podniosłej atmosferze. Nie kierowałam go ani do członków ruchów narodowych ani tym bardziej do PiS-u, bo przecież z przedstawicielami tej partii często się spotykam podczas różnych wydarzeń - komentuje posłanka Gądek.

[email protected]