MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miechów. Mężczyzna lekceważy kwarantannę. Ludzie się boją

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
archiwum UGiM w Miechowie
Mężczyzna umieszczony w miechowskiej bursie szkolnej z powodu podejrzenia zakażenia koronawirusem, regularnie opuszcza miejsce odosobnienia. Mieszkańcy się boją, a służby są bezradne wobec jego zachowania

FLESZ - Poród i ciąża w czasach pandemii

Mężczyzna nie jest mieszkańcem powiatu miechowskiego. Z naszych informacji wynika, że pochodzi z północnej Polski i jest bezdomny. W Miechowie znalazł się kilka dni temu. Ponieważ nie miał ważnego biletu, został wysadzony z pociągu na stacji Tunel. O sprawie została poinformowana policja.

Jak się okazało, mężczyzna niedawno przekroczył granicę polsko-niemiecką w Krośnie Odrzańskim. Z tego powodu należało go objąć obowiązkową, dwutygodniową kwarantanną. W ten sposób znalazł się w miechowskiej bursie, gdzie powiat przygotował miejsca dla tego typu osób. Mężczyzna jednak ani myśli stosować się do zakazu opuszczania obiektu. Już kilka razy z niego uciekł.

Nic dziwnego, że mieszkańcy się boją, zwłaszcza, że już go rozpoznają. - Co z naszym uciekinierem-recydywistą z Bursy? Trzeba podjąć jakieś radykalne działania, bo gość jest niereformowalny – uważa pani Katarzyna, mieszkanka Miechowa. Na uspokojenie nastrojów nie wpłynął nawet fakt, że wykonany po pierwszej ucieczce mężczyzny test na zakażenie koronawirsem dał wynik negatywny.

Podczas poniedziałkowego posiedzenia sztabu kryzysowego burmistrz Dariusz Marczewski zaproponował, by powiat wynajął agencję ochrony, której pracownicy pilnowaliby niepokornego mieszkańca bursy. - Wiem, że badanie wykazało, że mężczyzna nie jest zarażony, ale mimo to uważam, że cała ta sprawa budzi zupełnie niepotrzebny niepokój i dopóki trwa kwarantanna, mężczyznę należy skutecznie odizolować – przekonuje burmistrz Marczewski.

Starosta miechowski Jacek Kobyłka powiedział nam, że w budynku bursy został zamontowany monitoring i alarm. Mężczyzna przebywał też pod zamknięciem. Podjęte środki nie okazały się jednak skuteczne, skoro udawało mu się opuszczać bursę. - Rozmawiamy z tej chwili z agencją ochrony – przyznaje starosta i dodaje, że obowiązkowa kwarantanna w wypadku niesubordynowanego przybysza skończy się w sobotę.

Starosta zapewnia również, że pięć innych osób, odbywających kwarantannę w bursie, zachowuje się w sposób odpowiedzialny. Są to z reguły osoby, które wróciły z zagranicy i choć nie mają objawów choroby, nie chcą narażać najbliższych na zakażenie.

Tymczasem podczas weekendu rozpoczęto działania, zmierzające do odkażania miejsc publicznych na terenie Miechowa. Na zlecenie gminy odkażane są ławki, kosze na śmieci, miejsca, w których przebywają mieszkańcy. Akcja ma być kontynuowana w kolejnych dniach. - Nie chcemy robić z tego widowiska, dlatego odkażanie odbywa się wczesnym rankiem i w godzinach późnowieczornych – mówi burmistrz Marczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski