Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Kościuszko zajął miejsce na... i poza podium

Redakcja
RAJDY SAMOCHODOWE. Krakowski kierowca, mimo awarii silnika, zajął 3. miejsce w ostatnim wyścigu mistrzostw świata w PWRC.

Michał Kościuszko, po niesamowitym pościgu za rywalami, stanął wczoraj na podium Wales Rally GB w klasie tzw. samochodów produkcyjnych (PWRC). - Niestety, na koniec sezonu jesteśmy na czwartym miejscu - powiedział nam wczoraj nieco zawiedziony krakowianin. Do podium zabrakło mu zaledwie jednego punktu. Wszystko przez awarię samochodu.

Przed ostatnią rundą mistrzostw świata PWRC załoga Lotos Dynamic Rally Team (wieloletnim pilotem Michała jest Maciej Szczepaniak) zajmowała trzecie miejsce. I miała szanse na wicemistrzowski tytuł.

Po pierwszym dniu stawce kierowców PWRC przewodził Jarkko Nikara. Za nim byli Patrik Flodin i Kościuszko. - Jechaliśmy w ciemnościach i przy dużej mgle. Było bardzo ślisko. Momentami musiałem wyłączać światła, aby cokolwiek zobaczyć - tak wspominał pierwsze trzy oesy krakowianin.

Odcinki piątkowe łatwiejsze nie były. - Jedziemy swoim tempem. Szybko, ale bez zbędnego ryzyka - mówił krakowianin. Taktyka ta opłaciła się. Polska załoga awansowała na drugie miejsce. Przed Kościuszką był już tylko Flodin.

Niestety, w piątek późnym wieczorem - po wyjeździe z serwisu - w rajdówce Kościuszki zgasł silnik. I nie udało się go uruchomić. Polacy skorzystali więc z możliwości, jakie daje SupeRally, i tak trafili do Parc Ferme. Stracili jednak drugie miejsce, a po doliczeniu 10 karnych minut spadli - po 11 odcinkach - na 10. miejsce. - Wciąż nie wierzę, że nas to spotkało. Będziemy próbować odrobić stracone minuty - mówił Kościuszko.

W sobotę rano musieli wypchnąć auto z parku zamkniętego. Na szczęście mechanikom w czasie 15-minutowego serwisu udało się go odpalić. Do w pełni sprawnej rajdówki Polacy wsiedli dopiero po drugim serwisie. Dzień zakończyli najlepszym czasem, awansując jednocześnie na siódme miejsce. - Wygraliśmy dziś dwa odcinki specjalne. Będziemy walczyć do końca - zapewniał krakowianin.

Lwi pazur pokazali także wczoraj. - Postawiliśmy wszystko na jedną kartę - mówił wczoraj Kościuszko. Niesamowity pościg za rywalami trwał do ostatniego metra rajdu. Opłaciło się. Linię mety minęli jako trzecia załoga. Niestety, zabrakło jednego punktu, by stanąć na podium mistrzostw świata. Mistrzem PWRC został Hayden Paddon (104 pkt.). Za nim znaleźli się Flodin (84), Martin Semerad (69) i Kościuszko (68).

- To był mój pierwszy sezon startów w PWRC. Myślę, że w przyszłym roku będzie już tylko lepiej. Mogę zapewnić, że powalczę o tytuł mistrza świata - podkreślił Kościuszko. (DMA)

Tragedia w Belgii

W sobotę w Villers-le-Temple, podczas Rallye du Condroz-Huy, lancer prowadzony przez Holendra Erika Moree wypadł z drogi i uderzył w kamienną barierę mostu. Odłamki skał trafiły kilka osób; 25-letnia kobieta zmarła na miejscu, a 50-letni mężczyzna po przewiezieniu do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski