Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto kupi kolejne tramwaje, ale nie tak długie jak „Krakowiaki” [WIDEO]

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
archiwum
Komunikacja. MPK domaga się karnych opłat za opóźnienia w dostarczeniu tramwajów.

Wczoraj świętowano przejechanie po torowiskach naszego miasta równego miliona kilometrów przez „Krakowiaki”. Taki dystans pokonało łącznie 36 nowych tramwajów od początku eksploatacji do 7 kwietnia 2016 roku.

Władze miasta i przedstawiciele Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego są zadowoleni z nowych niskopodłogowych tramwajów „Krakowiak” o długości prawie 43 metrów (najdłuższe tego typu pojazdy w Polsce). Nie zamierzają już jednak, w ramach wymiany taboru na nowy, zamawiać kolejnych tak długich tramwajów.

Autor: Tomasz Kolowca

- W najbliższych dniach będziemy ogłaszać przetarg na zakup nowych 35 tramwajów niskopodłogowych o długości ponad 30 metrów - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.

Dodaje, że „Krakowiak” został zamówiony na najpopularniejsze linie i dlatego zdecydowano się na tak długi tramwaj. Może on przewieźć ok. 300 osób, a więc tyle samo co wcześniej na linii nr 4 do Nowej Huty trzy wagony wysokopodłogowe tramwaju 105N. „Krakowiaki” jeżdżą też na liniach 50 i 52.

Ostatni z nowych wagonów wyprodukowanych w bydgoskiej fabryce PESA został dostarczony 29 grudnia 2015 r. Dzięki temu, że wszystkie zamówione pojazdy (za 291 mln zł netto) trafiły do Krakowa do końca zeszłego roku, miasto mogło skorzystać w całości z unijnej dotacji na ich zakup w kwocie 171 mln zł.

Wszystkie „Krakowiaki” miały być dostarczone do 15 września ubiegłego roku. MPK naliczyło kary za opóźnienie. Na razie nie podają jednak, jakie to są kwoty.

- W związku z tym, że otrzymaliśmy wyjaśnienia od producenta, który przedstawił argumenty, iż w części to opóźnienie wynikało z niezależnych czynników, ostateczna wysokość kar zostanie podana po weryfikacji tych wyjaśnień. Jak tylko się to stanie, na pewno będziemy informować o dokładnej kwocie naliczonych producentowi kar - wyjaśnia Marek Gancarczyk.

Do „Krakowiaków” było sporo uwag ze strony mieszkańców. Po pojawieniu się pierwszego pojazdu były zastrzeżenia do estetyki wykończenia wnętrz, np. sufitu. Pozostałe wagony były przygotowywane z większą starannością. Na łamach „DP” pisaliśmy też o awariach, które przydarzają się „Krakowiakom”. Zgodnie z umową podpisaną z firmą PESA w każdym miesiącu liczone są m.in. wskaźniki niezawodności nowych tramwajów. W lutym wyniósł 99,7 proc.

Problem był też z pętlą na Czerwonych Makach, na którą „Krakowiaki” nie mogły wjeżdżać, bo przy skręcie... ocierały się o krawędzie przystanków i trzeba było je przypiłować.

Mieszkańcy skarżą się też, że „Krakowiaki” czasami nie mogą zdążyć i ich końcówka zjeżdża ze skrzyżowania, gdy już jest zielone światło dla samochodów. W MPK wyjaśniają, że może dojść do sytuacji, w których na przystanku pasażerowie wsiadają dłużej, tramwaj rusza, a gdy jest na skrzyżowaniu, zmienia się cykl świateł.

- Każdy tramwaj, nie tylko „Krakowiak”, przez wszystkie zwrotnice i rozjazdy nie może jechać szybciej niż 10 km/h. Kiedy światła się zmienią, to nie może nagle przyspieszyć - wyjaśnia Marek Gancarczyk.

współpraca Tomasz Kolowca
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski