Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miało nie być kolejek. Wyszło tak jak zwykle

Dorota Stec-Fus
Kolejny pomysł usprawnienia opieki zdrowotnej boleśnie zderzył się z rzeczywistością
Kolejny pomysł usprawnienia opieki zdrowotnej boleśnie zderzył się z rzeczywistością FOT. ANNA KACZMARZ
Zdrowie. Lekarze ogólni nie chcą się bawić w dermatologów i okulistów. Nie opłaca im się.

– Pacjentów zgłaszających się po skierowania do dermatologa lub okulisty mamy coraz więcej – mówi Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego. Wczoraj prosiło o nie aż ośmiu z 35 jego pacjentów. – Z tego powodu chorzy z wysoką gorączką muszą czekać znacznie dłużej.

Zasadę rejestrowania wizyt u okulistów i dermatologów na podstawie skierowań wprowadziła w styczniu tzw. ustawa antykolejkowa. Z badań resortu zdrowia wynika, że 60-70 procent pacjentów pojawiających się u specjalistów tych branż wymaga jedynie podstawowego badania, które mógłby, w ocenie urzędników, wykonać lekarz POZ.

Jeśli uzna, że z danym przypadkiem sobie poradzi, wówczas zaoszczędzi NFZ. POZ otrzymuje bowiem z funduszu taką samą stawkę, niezależnie od liczby wizyt. Natomiast innym specjalistom NFZ płaci za każde pojawienie się pacjenta w gabinecie.

Efekt nowych zasad był łatwy do przewidzenia. Lekarze ogólni nie chcą leczyć chorób, w których nie są fachowcami.

– Skierowania do specjalistów wypisujemy wszystkim, którzy o to proszą. Jakie my mamy narzędzia do wykluczenia podejrzewanej przez pacjenta choroby skóry czy oczu? – pyta retorycznie Radziszowski.

Według nowych zasad pacjenci, którzy przed styczniem ustalili termin wizyty na przyszły rok, nie muszą starać się o skierowanie. Nie powinno ono być też wymagane od tych, którzy już wcześnie zostali objęci opieką okulisty lub dermatologa.

Praktyka bywa jednak zupełnie inna i niektóre poradnie nie przyjmują bez skierowania. Powód? Prawdopodobnie chęć zarobienia na nowych zasadach. Porady dermatologiczne ze skierowaniem traktowane są jako ,‚pierwszorazowe” i za te NFZ płaci więcej. Medycy wskazują jednak inne uzasadnienie.

– Skierowanie od lekarza POZ jest ważne. Zna on pacjenta najlepiej i jego sugestie są bardzo przydatne – mówi dr Barbara Ziółkowska, dermatolog.

Także okuliści, chociaż fundusz za pierwszorazowych pacjentów z dolegliwościami oczu nie płaci więcej, wolą chorych ze skierowaniem. Nauczeni przykrymi doświadczeniami w kontaktach z NFZ, chcą się zabezpieczyć. Uznali, że skierowania lepiej mieć niż nie mieć. I niewykluczone, że mają rację. – System funduszu szwankuje i aktualnie mamy problemy z roz­liczeniem świadczeń wykonanych w styczniu – mówi doc. Mieczysław Cężarek, kierownik NZOZ „CORVITA”. Nie wyklucza, że system nie radzi sobie z odróżnieniem porad ze skierowaniami i bez.

Resort zdrowia zakładał, że wprowadzenie „sita” w postaci lekarzy POZ doprowadzi do skrócenia kolejek w poradniach okulistycznych i dermatologicznych, dzięki czemu pacjenci z bardziej skomplikowanymi schorzeniami szybciej się do nich dostaną. Liczyli na to także pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Okulistycznego. Nic z tego. Jak nas poinformowała dyr. Ilona Pawlicka, ludzie wciąż stoją w olbrzymich kolejkach. Tyle że ze skierowaniami...

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski