Legendarny Marciano pozostaje jedynym niepokonanym mistrzem świata wagi ciężkiej, jednak niewielu uważa go za najlepszego pięściarza w historii. Podobny los może spotkać Floyda Mayweathera. W nocy z soboty na niedzielę wyrównał rekord walczącego w latach 1947-55 Marciano i legitymuje się bilansem 49-0. Większe emocje niż walka z Andre Berto, za którą zarobił 32 mln dolarów, wzbudza jednak to, czy "Money" dotrzyma słowa i zakończy karierę.
W MGM Grand 38-letni Floyd spokojnie wypunktował rywala (120:108, 118:110 i 117:111), jednak ani razu nie był bliski posłania go na deski. A tak właśnie tłumaczył dobór niezbyt groźnego przeciwnika - chciał pożegnać się z ringiem pierwszym nokautem od 2011 roku (a według tych, którzy nie uznają za KO cwaniackiego ciosu na przepraszającym "Pięknisia" Viktorze Ortizie - od 2007).
- Kończę z boksem - przekonywał po werdykcie. - Walczę od 19 lat, jestem mistrzem świata od 16. Trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć dość. Miałem piękną karierę, Mój rekord mówi za siebie. Chcę spędzać więcej czasu z rodziną. Nie muszę już nikomu niczego udowadniać.
Trudno uwierzyć w to, że Mayweather pożegna się w taki sposób. I nie chodzi nawet o setki milionów, jakie zarobiłby np. za rewanżową walkę z Pacquiao. Co innego bowiem wyrównać rekord Marciano, a co innego go pobić. Zwłaszcza dla kogoś, kto jest takim megalomanem...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?