Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzenia się spełniają

Redakcja
W jesiennym nastroju - Grażyna Łobaszewska Fot. Marlena Bielińska/Sony Music Poland
W jesiennym nastroju - Grażyna Łobaszewska Fot. Marlena Bielińska/Sony Music Poland
MUZYKA. Właśnie ukazała się długo oczekiwana nowa płyta Grażyny Łobaszewskiej pod tytułem "Przepływamy". Piosenkarka opowiada nam o niej.

W jesiennym nastroju - Grażyna Łobaszewska Fot. Marlena Bielińska/Sony Music Poland

- W ostatnich latach dużo nagrywała Pani z muzykami grupy Ajagore. Skąd upodobanie do takiej kolektywnej działalności?

- To normalne, że wokalista pracuje z muzykami. Podobnie jak ja są z Wybrzeża. Daliśmy wiele koncertów, a potem nagraliśmy płytę "Dziwny jest".

- Ten album z piosenkami Czesława Niemena był udany, ale wszyscy czekaliśmy na Pani autorski album. Dlaczego tak długo?

- Wcześniej była przecież "Prowincja jest piękna". Dostawałam też wiele innych propozycji, ale żadna z nich mi nie pasowała. Bo były nie do końca moje.

- Dopiero oferta Dariusza Janusa trafiła w dziesiątkę?

- Tak. Darek od dawna zbierał dla mnie materiał i jak mówi, to było jego marzenie, aby nagrać ze mną płytę.

- Co Panią ujęło w tych kompozycjach?

- One przyległy domnie. Odpoczątku wiedziałam, kto ijaką piosenkę ubierze wsłowa. Myślę, że to te utwory mnie wybrały.

- W studiu współpraca również układała się Wam tak dobrze?

- Tak. Sprawnie iszybko. Darek wstudio przemienia się woazę spokoju, bo prywatnie jest ruchliwy, żywo zainteresowany wszystkim, co się wokół dzieje. Ja przygotowuję się wdomu, awstudiu śpiewam dwie, trzy wersje. Zauważyłam, że piosenki, które są wiele razy powtarzane, tracą namiętność. Każda następna wersja jest gorsza, bo gdzieś zatraca się jej naturalność iprawda płynąca zserca. Proszę mi wierzyć - najlepsze są dwie pierwsze wersje. Iztego doświadczenia korzystam, aDarkowi, jako producentowi tej płyty, taki system pracy jest narękę, a**właściwie na... ucho. (śmiech)

- Album zaczyna się od mocnego funku, potem pojawia się wręcz rockowe uderzenie. Skąd u Pani tyle pozytywnej energii?

- Dziękuję, że Pan to zauważył! Bo faktycznie, coś cudownego się we mnie ostatnio dzieje, że koleżanki mówią: "Oj, Grażko, widać po**oczach, że przechodzisz jakąś przemianę". Sama jestem tym zadziwiona - bo nic takiego konkretnego, żeby palcem pokazać, wcale się nie wydarzyło.

- W tych mocniejszych utworach Pani głos przypomina trochę wokal Tiny Turner. Ta piękna chrypka to zasługa tego papierosa ze zdjęcia na okładce?

- Nie, papieros nie jest zapalony, to tylko rekwizyt. (śmiech)

- Nie pali Pani?

- Palę.

- No to musi mieć wpływ na głos!

- Napewno. Ale być może zauważył pan, że potrafię też zaśpiewać inną techniką. Rockowy numer trzeba zaśpiewać rockowo, natomiast balladę delikatnie, czasem naprzydechu. Nie będę teraz jednak dawała wykładu na**temat artykulacji. Ważne, żeby było stylowo.

- Drugą stronę płyty stanowią nostalgiczne ballady. Pani wydaje się mocną i dynamiczną kobietą. Skąd zatem ten smutek?

- Nostalgia to tęsknota za czymś przeszłym, smutek, to poczucie cierpienia. Na tej płycie nie śpiewam o niczym takim. Ta płyta to pochwała życia i miłości. Mówi o tym, że nigdy nie jest na nic za późno, bo dusza tak naprawdę nie wie, ile ma lat.
- Napisanie tekstów powierzyła Pani swym dobrym znajomym. To ma znaczenie?

- Oczywiście. Ludzie muszą się rozumieć, lubić iakceptować, żeby wspólnie poruszać się wtak delikatnej materii.

- Te teksty są momentami bardzo intymne, szalenie emocjonalne...

- ...bo są pisane przez wrażliwców. Nie lubię zimnych ryb.

- Na płycie są ciekawe duety - z Kubą Badachem i Anthonym Phiferem.

- Kuba jest wyjątkowo muzykalnym wokalistą. Bywam najego koncertach, znam jego płyty imyślę, że nie nagrałby niczego wbrew sobie. Kiedy się zgodził, byłam wsiódmym niebie. Drugim zaproszonym gościem jest właśnie Floyd Anthony Phifer. Jego aksamitny głos usłyszałam nakoncercie wNiemczech. Odrazu zamarzyłam o**wspólnym nagraniu. Widać marzenia się spełniają.

- Planuje Pani występy z tym nowym materiałem w najbliższym czasie?

- Oczywiście, będą grać ci sami muzycy co napłycie podwodzą Darka Janusa. Daliśmy już jeden wielki koncert ibardzo się podobał. Brawa nastojąco świadczą, że te piosenki poprostu działają naludzi. Bo mój dziadek zawsze mawiał: "Do ludzi trzeba zawsze po**ludzku!"

Rozmawiał PAWEŁ GZYL

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski