Trzeba bronić dobrych książek - mówił Mario Vargas Llosa Fot. Anna Kaczmarz
- Kiedy przyjeżdżam do Polski, nie martwię się o miejsce literatury - mówił noblista, patrząc na tłumy w "Kijowie". - Rewolucja technologiczna jest czymś fantastycznym. To jest postęp. Książki i ekran mogą współistnieć. Trzeba tylko bronić dobrych książek.
Llosa opowiadał o tym, co zmieniło się w jego życiu po otrzymaniu najbardziej prestiżowego wyróżnienia w świecie literatury. - Człowiek staje się osobą publiczną. I w tym sensie wszystko zmienia się z dnia na dzień. Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Ale Nobel oznacza również promocję moich książek.
Noblista przypomniał, że na początku lat 60., kiedy rozpoczynał przygodę z literaturą, trudno było mu znaleźć wydawcę. Mieszkał wtedy w Paryżu i ostatecznie postanowił wysłać tekst do Hiszpanii. - Gdy dostałem telegram, że książka zostanie wydana, byłem bardzo szczęśliwy. Wkrótce potem otrzymałem kolejny telegram, w którym wydawca oznajmiał, że podpisał 10 umów na tłumaczenia. Pracowałem jako wykładowca, ale wtedy pomyślałem, że być może pewnego dnia będę mógł się zająć tylko pisaniem.
Pytany o związki literatury z polityką, Llosa stwierdził, że pisarz, który "odcina się od świata, ryzykuje, że straci oddech". - Sądzę, że pisarz, tak jak obywatel, ma obowiązek moralny interesować się tym, co się dzieje w jego świecie. Pisarz może wnieść do polityki pewną świeżość i autentyczność języka.
Wśród podziwianych autorów - obok Flauberta, Cervantesa, Dostojewskiego czy Joyce'a - noblista wspomniał także o Josephie Conradzie. - To jeden z niewielu pisarzy, którzy umieli napisać powieść polityczną - przyznał.
Sporo miejsca podczas spotkania zostało również poświęcone kuchni pisarskiej i dojrzewaniu do pisania. - Myślę, że obecnie moje powieści są mniej ciemne. Młody pisarz często wierzy, że trudność oznacza głębię. Z upływem lat odkrywamy, że najtrudniejsze w literaturze to dobrze opowiedzieć historię.
Noblista mówił również o pełnym zaangażowaniu w pracę twórczą. - Kiedy pisarz pracuje, używa całej swojej osobowości. Na papier przelewa to, co w nim najlepsze i to, co w nim najgorsze. Potem często w książkach pozostają cechy, o których chcielibyśmy zapomnieć - mówił. - Powieści pokazują nam życie, jakiego nie możemy poznać. Pokazują też rzeczy, które się nie zdarzyły, ale które ktoś wyśnił lub wymarzył.
Spotkanie w "Kijowie" trwało ponad półtorej godziny. Noblista do Krakowa przyjechał z żoną, Patricią. Pobytowi pisarza towarzyszyła wystawa oraz pokaz filmu "Święto kozła", adaptacji jego powieści.
Znak - oficjalny gospodarz pobytu - w ostatnim czasie rozprowadził ok. 400 tys. egzemplarzy wszystkich przełożonych na język polski 19 książek autora "Rozmów w «Katedrze»".
Najnowsza powieść noblisty, "Marzenie Celta", wydana już po wręczeniu prestiżowej nagrody, kilka dni temu ukazała się w Polsce.
Marcin Wilk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?