MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Manifestacja poparcia

Jerzy Zaborski
Jerzy Gabryś jest kapitanem i filarem defensywy oświęcimskiej Unii
Jerzy Gabryś jest kapitanem i filarem defensywy oświęcimskiej Unii fot. Jerzy Zaborski
Ekstraklasa hokeja. – Zawodnicy, kibice i działacze to jedna drużyna – mówi Jerzy Gabryś

Unia Oświęcim doznała pierwszej porażki, na własnym lodzie, z Polonią Bytom 3:4 po dogrywce. Dziś zmierzy się w Sosnowcu z Zagłębiem (godz. 19).

Niedzielna porażka była o tyle przykra, że poniesiona z zespołem, który dotychczas miał na koncie dwie przegrane. W dodatku mecz był manifestacją kibiców. Stanęli murem za oświęcimskim hokejem, który znalazł się nad przepaścią, bo spotkanie z teoretycznie przeciętnym rywalem rozegrano przy rekordowej, dwutysięcznej frekwencji i nieustannym dopingu. Takie obrazki mają przekonać włodarzy miasta, że w Oświęcimiu jest zapotrzebowanie na hokej, a właśnie do prezydenta zwrócili się z prośbą o pomoc klubowi działacze. Do spotkania obu stron dojdzie już jutro.

Oświęcimscy hokeiści opuszczając taflę po końcowej syrenie byli źli sami na siebie, rzucając pod nosem wiele słów, które nie nadają się do zacytowania. Wszak kilka dni temu, w meczu rozegranym awansem, rozbili u siebie mistrza Polski, tyski GKS 6:2.

To było dziwne spotkanie _– komentuje starcie z Polonią Jerzy Gabryś, kapitan Unii. – _Przy wyniku 3:1 w nasze szeregi wkradło się rozprężenie. To było główną przyczyną tego, że bytomianie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Nie ma mowy o braku sił. Jesteśmy dobrze przygotowani, a sezon dopiero się rozpoczyna. Skoro pozwoliliśmy rywalom uwierzyć w siebie, ciężko było potem wrócić do __właściwego rytmu gry.

Być może hokeiści myśleli o tym, czy dotrwają do końca rozgrywek, czy może było to jedno z ich ostatnich spotkań...

Wychodząc na taflę staramy się koncentrować na meczu. Poza tym chcieliśmy zagrać dla kibiców, którzy wypełnili halę – podkreśla kapitan Unii. – Grupa fanów była z nami także w piątek w Janowie, gdzie – mimo kłopotów – odwróciliśmy losy meczu. Dzięki wsparciu kibiców czujemy, że nie jesteśmy sami. Zawodnicy, działacze i kibice – wszyscy jesteśmy jedną drużyną. Mam nadzieję, że będziemy grali dalej.

_– Strzeliliśmy w tym meczu wszystkie bramki, a przegraliśmy. Dwie, rzeczywiście, padły po rykoszetach od naszych zawodników, a __dwie sprezentowaliśmy Polonii _– precyzuje Peter Tabaczek, napastnik Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski